Siema.Ostatnio w moim ogarze wyjołem końcówkę tłumika. Najpierw była jedna końcówka a potem druga tzw.tłumik.Potem założyłem samą końcówke bez "tłumika". Zapaliłem go i chodził wiele głośniej ale podczas jazdy miał więcej mocy i większy v-max.Czy jazda bez tłumika nie jest szkodliwa dla silnika? Słyszałem że pękają wtedy pierścionki.Prosze o pomoc.
Tak mogą peknac pierscienie.
Kolejny który uważa że jazda bez tłumika dodaje mocy. Nic nie daje tylko zmniejsza moc. Pierścienie szybko lecą i sąsiedzi są na ciebie wkurzeni
Ale mi chodzi tylko o końcówke a nie o cały tłumik.
to na jedno wychodzi bo to cudo od wyciszania masz wyjęte, niebiescy sie przyczepić mogą gdyby cie gdzieś spotkali
"pustak" niczym w 126pe.
To tylko go blokuje, a jest głośniejszy i czujesz sie fajniejszy i wydaje ci sie, że jedziesz szybciej i każda panienka pod remizą patrzy.
CZyk że moge tak jeżdzić bo bez tego "cuda od wyciszania" jest mocniejszy i nic sie nie dzieje.
to nie tylko wycisza a jeszcze dzięki temu istnieje cos takiego jak rezonans spalin.
Czyli co?
Złoż tłumik do kupy i po sprawie
Może wystarczy wyczyścić wydech?
Lekki odkop ALE:
Po wyciągnięciu tego nic się nie stanie, dlaczego? Bo to tylko tłumik, zauważcie, że tam głębiej jest jeszcze jedna przegroda która kończy dyfuzor.
Polecam zrobienie samemu końcówki tłumiącej przelotowej takiej jak jest w sportowych 2t. Jak ktoś nie rozumie niech śmiało pisze.
w seryjnym silniku to raczej nie ma co grzebać przy tłumiku, bo to i tak nic nie da