Witam.
Otóż przeszukując strych natknąłem się na rower. Był cały zakurzony i z małymi brakami. Ściągnałem go i umyłem u dziadka. Okazało się, że to Wigry 3. Rocznika dokładnie nie znam. Lakier taki orzechowy czy jak to można nazwać. Jest w oryginalnym malowaniu i naklejkach. Niestety ma koła z jakiegoś innego roweru (rafki fioletowe ;O)
Jak wrócę od dziadka to dodam fotki roweru
Sprawdz który rok czekam na zdjecia !
Dawaj zdjęcia, bo tak niema co oceniać
Podaj nam numer ramy! Znajdziesz go pod dźwigienką do składania. Dowiemy się, kiedy został wyprodukowany.
Hmmm... bardzo ciekawy lakier.
Wigry 5 różnił się od "trójki" plastikowym badziewkiem przy bagażniku (Ramię bezpieczeństwa).
Nie ma go jednak w Twoim rowerze.
Ładne Wigry,ciekawy ten lakier
Też myślałem, że to Wigry 3 więc w nazwie tematu jest 3. Prosiłbym administrację o zmianę tematu na Wigry 5
Co do lakieru jest to oryginał. Więc nie wiem czy reanimować go czy zostawić tak jak jest?
(02-08-2013 15:51:04)Bartek napisał(a): [ -> ]Też myślałem, że to Wigry 3 więc w nazwie tematu jest 3. Prosiłbym administrację o zmianę tematu na Wigry 5
Zmienione zgodnie z życzeniem.
(02-08-2013 15:51:04)Bartek napisał(a): [ -> ]Co do lakieru jest to oryginał. Więc nie wiem czy reanimować go czy zostawić tak jak jest?
Zostaw tak jak jest. Pozbądź się tylko wszechobecnej rdzy.
Dziękuję za poprawienie nazwy
Co do lakieru chyba porobię zaprawki ogarnę temat z kołami kupię srebny szpraj pomaluję to co wymaga poprawy czyli mocowanie błotnika to do hamowania i spróbuję wyczyścić pedały i zębatkę przednią.
Fajny lakier
Jak na 33-letni rower to elegancko zachowany
Teraz rozmawiałem z dziadkiem i opowiedział mi całą historię tego roweru. A więc ...
Rower kupił na komunie swojej chrześniaczce. A że ciężko było z rowerami to dziadzio dowiedział się, że pare sztuk stoi w Biłgoraju i bez namysłu wsiadł w auto i kupił owy rower. Ciocia jeżdziła nim parę lat dopóki nie nauczyła się jeździć na komarze wujka
Więc rower powędrował na strych i tak leżał do chwili aż szwagier dziadka chciał go wywalić na złom. Dziadek powiedział, że go przygarnie i porobi to co trzeba i nadal będzie jeździł. I tak się stało. Rower trafił do mojego dziadka i tak sobie leżał z miesiąc w garażu. I wtedy mój tata go wypatrzył i zaptytał się czy może go sobie pożyczyć na dojazdy do pracy (wtedy tata pracował jakieś 1.5km od domu więc szkoda było gonić samochód) A więc tata wziął go do nas . Zmienił opony kupił brakującą lampkę i dynamo ale już z tych nowszych wersji
Ogólnie rower służył mu bardzo krótko. Więc tata oddał go dziadkowi. Jako, że dziadek już podupadł na zdrowiu i już nie jeździł więc rower trafił na strych... Z nie znanych mi przyczyn powymieniano w nim koła. Leżał tak z 8 lat przykryty jakąś plandeką i przyciśnięty deskami. A że mi się nudziło i byłem ciekaw co dziadek ma na strychu to znalazłem właśnie ten rowerek i jeszcze jeden też rometa ale to już lata 90 (na razie tego nie brałem został leżeć na strychu) Po ściągnięciu i otarciu z kurzu wyłonił się ten oto kolorek.
Teraz jest w moich rękach i pewnie zostanie już do końca. Porobię to co jest potrzebne i będzie stał razem z moimi sprzętami. Być może oddam części chromowane do ponownej obróbki
Miałem go robić ale wyszło, że brak motywacji. Jutro mam trochę czasu to coś bym pogrzebał.
Mam pytanie czy malować na nowo ? Ale już nie w taki kolor czy zostawić taki jaki jest ?
Nie maluj, twój lakier nie jest w złym stanie
Zostaw ten kolor w spokoju bo cie zabije co hcesz, to jest unikat i orygniał.
Jak będziesz miał czas to porozkręcaj go na wszystkie części umyj ciepłą wodą z płynem, rdze zmatuj do podkładu papierkiem ściernym nasmaruj od nowa skręć i się ciesz wspaniałymi widłami.