Witam borykam sie z tym problemem i nie mam pojęcia co mam zrobić otóż padło mi swiatło przednie. Otóż wczoraj wieczorem po odpaleniu silnik zaczeło swiatło długimi przerwami migac po czym zgasło i światła nie było no ale coż już wyjechałem nie będę sie wracał do domu jadac swiatlo zalapalo na chwilke 3 razy i dalej juz nie swieci do dzis zarówka ok , kable dobrze po podlaczane nie mam pojecia o co chodzi zaznaczam ze zaden kabel nie jest luzny wszystko pospinałem jak trzeba a swiatła dalej nie ma! co może być przyczyną
pomocy
W silniku patrzyłeś czy się kabelek od cewki nie ewakuował?
tak patrzyłem kable są na swoim miejscu
a przełacznik krotkie długie psikni se odrdzewiaczem lub rozbierz bo może tam ci sie kabelek wychaczył
no ale to by były któreś z nich chyba nie? no ale spróbuję
A cewki się nie spaliły ?
Mi się jednak wydaje że to będzie ta żarówka. Sprawdź ją na prostowniku i lekko potrząchaj.
hmm a cewki mogły sie spalic od polaczenia tej sprezynki nie do masy?? tylko to zielonego kabelka po prawo ?
Jakiej sprężynki? Sprawdź przednią żarówkę, jak nie żarówka miernik do łapy i szukać prądu
Cewki ogara 200 są dość wytrzymałe, nie sądzę aby się spaliły, chodź nie problem to sprawdzić przykładając tam żarówkę na zapalonym silniku...
Najprędzej nie łączy przełącznik na lampie (lubi się tam coś urwać z biegiem czasu) lub przełącznik krótkie/długie... Ostatecznie gdzieś masy nie masz! Ale skoro mrugało, to coś ci gdzieś nie łączyło, aż przestało całkiem! Ja ostatnio się 2 godziny męczyłem z tylną lampą! Kiedyś zastanawiałem się, po co kumplowi dodatkowy kabel od silnika pod samą aż żarówkę, teraz sam się przekonałem dlaczego, gdy śrubka zardzewiała i przestała łapać masa, i robiło mi imprezę z tyłu.
Aż w końcu nawet żarówkę spaliło... Ale po prowadziłem kabel do pierwszej nie zardzewiałej śrubki, i wszystko jest ok!
