Romet Mińsk typ 400A
|
Autor |
Wiadomość |
Wiktor2002ZPL
Nowy
Liczba postów: 54
Imię: Wiktor
Skąd: Łódzkie
Pojazd: Inny
|
Romet Mińsk typ 400A
Dzień dobry forumowiczom
Kontynuuję opisywanie swoich "zdobyczy", dzisiaj padło na Mińska 400A.
Mińsk został obejrzany przez mnie u sprzedawcy, który to miał na sprzedaż MZ 250 (swoją drogą w niezbyt dobrym stanie). Wspomniał, że ma też dwa miński z dokumentami do rejestracji - obejrzałem, poprosiłem, aby poczekał aż wrócę z gór (wyjazd motocyklowy), po przyjeździe przyczepka, targowanie ceny, i mińsk do domu.
Oczywiście, jak zwykle, w domu wzbudził reakcję pt "złom" - i nic dziwnego, bo z początku super nie wyglądał, ale miałem w nim wizję "brzydkiego kaczątka" - lakier był w porządku, choć przykryty warstwą brudu. Chromy były pordzewiałe, ale na to mam już swój sprawdzony sposób
Silnik stał rozebrany od strony sprzęgła ze względu na uszkodzony półksiężyc startera, który to zresztą dostałem nowy - sprzedawca dał mi także drugi komplet liczników (na zdjęciach widać, dlaczego - potrzaskane). Prócz tego dostałem trochę części - drugi silnik (brak sprzęgła, tłoka, gaźnika, impulsatora, półksiężyca, króćca gaźnika), drugie siedzenie, drugą cewkę i jeszcze jakieś pierdoły, które udało się wytargować. Chociaż dżentelmeni o pieniądzach nie rozmawiają, to domyślam się, że pewna część forumowiczów jest tego ciekawa - 1400zł za całość, więc na pewno wart swej ceny. Gdyby ktoś chciał - stoi tam jeszcze drugi, białoruski mińsk, bez liczników, stopek - do złożenia, również ma przygotowane części do uruchomienia, również zarejestrowany.
Sam motocykl został zakupiony w Komendzie Głównej Policji - od spodu ma mocowanie na gmole, które widziałem w zasobach internetowych tylko raz - ma ktoś z Was na ten temat informacje? Widać, że jest to element fabryczny, a nie samoróbka lub rzeźba. Starszy Pan (sprzedawca) skupował je, ponieważ były w tamtych czasach brane do nauki jazdy - zostały mu tylko te dwa, prawdopodobnie wcześniej były dawcami części.
Jeśli chodzi zaś o prace, to zacząłem je natychmiast - pięć dni od rana do wieczora, aż w końcu odpalił. Musiałem kupić zestaw naprawczy do gaźnika (brak przepustnicy, dyszy ssania), dętki (o dziwo oryginalne były całe - ale nie ufam nienapompowanej dętce, która stała tak długo, stąd zdecydowałem się kupić nową. Brakowało również linki od gazu, uszczelek silnika (wiadoma sprawa), wężyków, przewodu WN, fajki, świecy itd. Zacząłem od spięcia instalacji - niestety, schematy dostępne na Internecie są strasznie nieczytelne, stąd kierowałem się, bardziej niż podpisami (nieczytelne numery pinów stacyjki), logiką. Na szczęście udało się to bez uszkodzenia instalacji - w paru miejscach poprawiłem kable (wlutowałem nowe, zaizolowałem rurkami termokurczliwymi), tak naprawdę poza tym i podłączeniem stacyjki, cewki - nie wymagała ona większej interwencji. Wszystkie powierzchnie chromowane czyściłem i polerowałem pastami - efekt jest dla mnie zadowalający. Musiałem zakupić także całą puszkę i gumę filtra - jak na złość nie sprzedają samej gumy...
Dużo czasu zajęła mi regulacja gaźnika, ale obecnie jestem na dobrej drodze - w wolnym czasie go doreguluję - obecnie pali dobrze, w miarę się zbiera, choć na jedynce ma "odcięcie", którego nie czuć aż tak na drugim biegu. O dziwo - sprzęgło, mimo że oryginalne, nie wariuje. Uszczelniłem połączenia na wydechu (przy okazji czyszczenia chromów ze rdzy) sznurkiem do pieców - ten patent sprawdził się w jawie, i póki co tutaj również - przestał pluć na kolanko, nie słychać jakichś nieszczelności. Wypolerowałem także bębny i pokrywę zapłonu - sprzęgła była w dość "fajnym" stanie, więc zostawiłem ją tak, jak jest. Jak w wielu mińskach - ma urwaną stopkę centralną, stąd też na każdym zdjęciu jest podparty. Gąbka od strony filtra przegniła - dociąłem kawałki nowej, całość zakleiłem a'la skórą - i tak uczę się tapicerowania, a to był taki eksperyment, ale na żywo wygląda dobrze
Swoje zmagania opisałem mniej szczegółowo, niż w przypadku Jawy, ale wynika to z faktu, że tak naprawdę wszystko rozstrzyga się o doregulowanie gaźnika, tak jak wskazywało moje przeczucie - było to tylko brzydkie kaczątko, które wymagało trochę czasu i cierpliwości, a teraz cieszy uszy, twarz i wzrok!
Ponownie całość wstawiłem na dysk Google, ponieważ zdjęcia ważą powyżej 2MB
Link: https://drive.google.com/drive/folders/1...sp=sharing
Ponownie - czekam na pytania, opinie, komentarze. Zdjęć mam więcej, ale jestem po osiemnastce, pogoda nijaka - a więc nie do końca miałem dziś siłę by ich szukać
Jeśli chodzi o plany - myślę nad rejestracją na zabytek, ale czas pokaże.
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 30-08-2020 16:37:42 przez Wiktor2002ZPL.)
|
|
30-08-2020 16:36:53 |
|
|
Wiktor2002ZPL
Nowy
Liczba postów: 54
Imię: Wiktor
Skąd: Łódzkie
Pojazd: Inny
|
RE: Romet Mińsk typ 400A
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 30-08-2020 20:06:25 przez Wiktor2002ZPL.)
|
|
30-08-2020 20:04:01 |
|
|
Wiktor2002ZPL
Nowy
Liczba postów: 54
Imię: Wiktor
Skąd: Łódzkie
Pojazd: Inny
|
RE: Romet Mińsk typ 400A
Aktualizacja:
- Udało mi się kupić zamek o średnicy 14mm i dopasować go w miejsce oryginału. Gdyby ktoś szukał zamka, polecam: LOB Zamek kasetowy ZKP61 (mam nadzieję, że uda się znaleźć w Internecie), lecz pasuje wiele innych - ważna jest tutaj średnica. Jeśli ktoś zdecyduje się na owy, to rygiel musi mieć długość 122mm (cały, 110mm jeśli liczyć od środka zamka do jego szczytu);
- Po zamontowaniu zamka wkleiłem stare gąbki wcześniej je susząc. Wkleiłem je wraz z wcześniej dociętą na wymiar skórą - gąbki wyglądały tak sobie (kwestia gustu), oczywiście robiłem to samodzielnie, jestem zadowolony z efektu wizualnego oraz praktycznego - schowek pewnie się trzyma, nie słychać brzęczenia, rezonansu. To samo zrobiłem jakieś trzy tygodnie temu z osłoną filtra (prawy boczek);
- Dokładniej wyregulowałem gaźnik, jednak czeka mnie dalsza zabawa - póki co pogoda nie sprzyja długotrwałej jeździe gdzie mógłbym dokonać oceny regulacji. Palił mi świece, były czarne - stąd wniosek o zbyt bogatej ;
- Udało mi się dostać stopkę centralną. Wyczyściłem ją, wyczyściłem i przesmarowałem sprężynę. Zauważyłem, dlaczego się "psują" - wypinają się w czasie jazdy. U mnie wystarczyło podgiąć blachę trzymającą stopkę, taka a'la sprężyna - wchodzi ciaśniej, pewniej, nie wypada samoistnie - słychać coś w rodzaju "kliknięcia" - świadczy o dobrym trzymaniu (przepraszam za niepoprawny zwrot, mam nadzieję, że nie uraziłem polonistów - czas nagli )
Jeśli chodzi o plany to będę się rozglądać za klaksonem, dokładniej regulować gaźnik, przeglądać instalację elektryczną.
|
|
09-10-2020 20:05:37 |
|
|
Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości
|
|