Witam wszystkich, chciałem przedstawić Wam mój zakup- Romet Ogar 200 z 87 roku. Dodam na początku że jestem absolutnie zielony w tym temacie, moja przygoda z motorowerami zaczęła się 25 grudnia tego roku kiedy oglądając spontanicznie Allegro, natrafiłem na oto ten egzemplarz i stwierdziłem "muszę go mieć", no i jeden dzień później stał u mnie w szopce.
Nie będę wam spisywał danych technicznych z internetów, podam tylko ciekawsze informacje.
Tak oto wygląda (zdjęcia jeszcze poprzedniego właściciela, ale teraz to moja maszyna
)
Mimo że to 200, ma przerobioną ramę i wsadzony 023 DEZAMET z dwubiegową skrzynią- dlaczego wsadzony akurat ten silnik- podejrzewam że akurat były właściciel taki miał na stanie (co wnioskuje z 3 gołych ram od motorynek w garażu) i to przechyliło szale na stronę 023.
Kupując go nie wiedzieć nic o tych motorowerach więc nie wiedziałem że ta rama jest grzebana, ogólnie jest to zrobione bardzo dobrze, porządne spawy i estetyka, żeby motor nie siedział za nisko i był dostęp do gaźnika zamiast rurki zostało wstawione "okienko"- mimo że nie wygląda najlepiej daje dostęp do gaźnika. Mam zakupioną seryjną osłonę filtra powietrza od "200" która po lekkim rozgięciu przypasuje na ten prostokąt i częściowo go zakryje.
Motorower miał być po kapitalnym remoncie blacha, lakier, napęd, silnik. Jest wypiaskowana i pomalowana proszkowo blacha, ma masę nowych części- tłok, pierścienie, sprzęgło, łańcuch, zębatkę, kondensator, cewka, platynki, opony, dętki, podnóżki, klamki, manetki, linki, obszyte siodło, śrubki i mase innych pierdołów.
Generalnie można by powiedzieć IGŁA, ale nie wszystko złoto co się świeci. Motorower odrestaurował dziadek który jest stary, ma astmę i nie jeździ na czymś takim, wszystko co powinno być wyregulowane jest rozregulowane...
Co ciekawe u niego odpalił na kopa i przejechałem się i generalnie wszystko z grubsza hulało, ale ogólnie był kupowany na wariata bo śpieszyłem się na obiad świąteczny
Standardowo w domu nie odpalił z kopa, ale po zapachnięciu wyszło parę problemów:
-gaz nie odbija, generalnie z racji ultra rozregulowanego gaźnika średnio reaguje na gaz, jak się okazało po rozebraniu gaźnika pływak opada, jest pęknięta nakrętka ta od góry gaźnika, i w jednej dyszy był przekręcony gwint i napchane pakułów w celu uszczelnienia- ogólnie gażnik cały go wymiany.
- po jakiejś tam wstępnej regulacji gaźnika i zapchnieciu- odpalił, ogólnie trudno wyczuć "luz" z skrzyni, po ruszeniu z jedynki jest ok, ale po wbiciu dwójki jakby ślizgało się sprzęgło- porostu nie jedzie na dwójce.
-sprzęgło w manetce też dziwnie działa.
Mam nadzieje że te tematy są do ogarnięcia bez wielkich nakładów finansowych fajnie jakby nowy gaźnik, regulacja sprzęgła, biegów, zapłonu i gaźnika rozwiązała moje problemy- czy tak będzie zobaczymy
Już zrobiłem małe zakupy w gmoto: kompletny gaźnik, linka od prędkościomierza, filtr paliwa, filtr powietrza, osłona łańcucha (żeby zastąpić ta blaszaną) i nie w gmoto seryjną osłonę filtra z "200" żeby przykryć przeróbkę ramy.
Ogólnie nie jest tak kolorowo jak miało być pierwotnie, ale i tak jestem w nim zakochany
Opinie, sugestie jak go naprawić mile widziane, ogólnie szukał bym warsztatu, osoby która ogarnia takie tematy w mojej okolicy- Poznań/Suchy Las/Złotniki, a jak nie będę sam grzebał.