Chlopcy Rometowcy - Forum Romeciarzy!
Wasze przygody - Wersja do druku

+- Chlopcy Rometowcy - Forum Romeciarzy! (https://www.chlopcyrometowcy.pl)
+-- Dział: Po godzinach (/forumdisplay.php?fid=22)
+--- Dział: Hydepark (/forumdisplay.php?fid=23)
+--- Wątek: Wasze przygody (/showthread.php?tid=774)

Strony: 1 2


RE: Wasze przygody - Aban - 12-08-2012 12:08:26

(31-08-2011 17:23:15)Decybel napisał(a):  ja kiedyś jak miałem chyba 15tat jeździłem sobie SHL-ką po osiedlu i trafiłem na psów i zacząłem uciekać, uciekałem aż mi paliwa zabrakło na jakieś polnej drodze odczekałem 2 godz i zacząłem pchać do domu i oni na mnie czekali no i wpadłem oczywiście bez kasku papierów na motor a o prawo jazdy już nie mówiąc i policjant szczelił mi z liścia za to że uciekałem spuścił mi powietrze i wbił jedynkę i zabrał wajchę do biegów ale mnie pościł i dźwigałem tył motoru do domu ale i tak lepsze od mandatu i Bóg wie czego tam jeszcze

nie mogłeś zaciągnąć sprzęgła? xd


RE: Wasze przygody - fanfso - 12-08-2012 19:19:31

Mój kolega nalał szczochy do motorynki i teraz nie wie czemu mu nie odpala ! Smile A ja gaźniora po szczochach mu nie wyczyszczę :F A tak na serio spieprzałem tylko jeden jedyny raz przed pałkami, bo miałem piwa w schowkach a nie chciałem żeby mnie dorwali :F


RE: Wasze przygody - Irek - 12-08-2012 19:40:19

Raz sprawdzałem iskre w Jawce . A że wiadomo jaki tam gaźnik jest to nie przyuważyłem że zaworek sie zawiesił i zaczyna cieknąć. no to jak spokojnie świece przystawiam do cyla kop, pociekło na świece i gaźnik sie zapalił. Nie wiedziałem co robić, zanim w wiadrze z domu przyniose spali sie całkiem, to lece do sąsiada ogrodnika , który ciągle ma naustawianych tych wiader, biore pierwsze lepsze i chlup całe 10 litrów na jawke... tyle że to nie była woda a gnojówka :F śmieszne sie to wydaje a tak było


RE: Wasze przygody - LukaszzT1 - 12-08-2012 19:40:36

ja kiedys jade sobie T1 po chodniku w kasku i ze swiatłami i jade a tu romet nagle uuuuu no i zgasł to oczywiscie klucze ze schowka i naprawa na chodniku odpalił na chwilke ale zaraz zgasł no to klucze do schowka i spróbowałem jeszcze raz go odpalic odpalił ale nie zdazyłem wsiaść a romecik zgasł no to trudno kask zawiesiłem na kierownicy i pcham go chodnikiem a tu zaraz policja jedzie i zatrzymała sie drodze i policjant odsuwa szybe ja juz (no to ku*wa bedzie prze*ebane bo nie mam karty)ale policjant sie pytał gdzie mieszka taki paa no to powiedziałem mu i pojechali a ze byłem blisko domu to szybko pobiegłem z romkiem do domu i na tym skonczyła sie moja jazda po chodniku


RE: Wasze przygody - arecki16 - 12-08-2012 21:06:41

Ja i kuzyn pojechaliśmy się przejechać, on jechał ogarem 200 a ja 205 no i jadę sobie pierwszy, trochę go odstawiłem i przejechałem przez skrzyżowanie i jadę dalej, patrze a jego za mną nie ma.Wróciłem się na skrzyżowanie a tam ogar cały pokrzywiony stoi na środku i auto na boku drogi, kierowca był niemową i nie mogliśmy się dogadać z nim ale przyjechała matka kuzyna i jakoś dała radę i spisali jakiś tam protokół.Dobrze że policja nie przyjechała bo by nieźle dostał za spowodowanie wypadku i brak uprawnień. ;P


RE: Wasze przygody - Kubasio - 17-08-2012 22:26:03

ja dziś przejechałem 10 km kadetem i zgasiłem żeby odpoczął bo na dotarciu ... chce odpalić z kopa i nic , no to na popych - tez nic Big Grin ściągam magneto pacze a tam klina połowy nie ma Big Grin dzwonie po mame a ta z linką przyjechała i mnie renówką ciągneła Big Grin ach te chińskie częśći kliny to z plasteliny Big Grin best ...


RE: Wasze przygody - Kanilox - 05-03-2013 20:53:39

Hehe, fajne te wasze przygody, też mam kilka ale zacznę od takiej z policją. Wtedy jeszcze jeździłem bez kasku, rejestracji, świateł itp No i tak jadę sobie taką drogą na której mieszkam od końca, tak jadę prosto i miałem jechać dalej gdzieś 500 metrów dalej i skręcić żeby zrobić takie koło wokół domu, i tak nagle ogarnął mnie jakiś dziwny strach przed policją i w ostatnim momencie wjechałem na plac warsztatu mojego taty, dojeżdżam do końca placu odwracam się za siebie a tam policja przejeżdża ulicą. To był chyba jakiś głos od Boga że policja pojedzie.

Mam jeszcze kilka innych przygód z usterkami, opowiem gdy mój post nie będzie ostatni.


RE: Wasze przygody - michalbo - 05-03-2013 21:18:39

Ja jak miałem ok 7 lat, uczyłem się jeździć na motorynce kuzyna. Dość mocno się rozpędziłem gdy z naprzeciwka nadjechał samochód, to ja spanikowany bo bardzo nie dosięgałem nogami, do ziemi skręciłem z drogi. Pech chciał, że u sąsiada były psiaki. Z dość mocnym impetem walnąłem w policyjnego Poloneza. Na moje szczęście sąsiad miał gęsty żywopłot za którym się schowałem. Wybiegli wszyscy bo huk też dość głośny był, zobaczyli tylko wgnieciony błotnik w polonezie. Na szczęście nic mi się nie stało, ale mina kuzyna bezcenna. Głupi ma zawsze szczęście :F


RE: Wasze przygody - kamil97 - 05-03-2013 21:35:54

Ja jak kupiłem mojego ogara to przyjechałem nim od poprzedniego właściciela do domu(ok 4 km drogi) bez świateł-były sprawne ale zapomniałem włączyć, i bez karty bo jeszcze nie miałem.Poprzedni właściciel mieszkał przy głównej drodze, Jakieś 10 min przed wyjazdem patrze a pieski jadą, na szczęście gdzieś skręcili.Ja też jechałem ok 1 km asfaltową a reszta polną.


RE: Wasze przygody - skowron142 - 05-03-2013 21:56:41

mój kolega wczoraj przydzwonił w żandarmerię wojskową i przypał raczej bdz miał bo ma 125 zarej na 50Big Grin


RE: Wasze przygody - stqc - 05-03-2013 21:57:33

Moich przygód jest wielę ale opiszę jedną z nich no więc tak pięknego słonecznego niedzielnego dni po kościele z kolegą się wybrałem na przejażdzke. JA 50 T1 ( po wymianie kondensatora i przerywacza ), a on Ogarem 205 no więc on prowadzi i mieliśmy wyjechać w lesię koło sąsiedniej wioski a jak się okazało wyjechaliśmy w mieście oddalonym 7km. ( błądziliśmy po lesie i zrobiliśmy zamiast 10 km to 40km ) W związku z tym że było brak papierów to postanowilśmy wrócić tak jak przyjechaliśmy wjeżdzamy w las a tam policj ;( no więc w długą i do domu wróciliśmy krajową 16. Zrobiliśmy około 45 km Big Grin


RE: Wasze przygody - Kanilox - 05-03-2013 23:42:12

No to opowiem moją drugą przygodę z policją, był to jedyny przypadek gdzie spotkałem się z policjantem twarzą w twarz. To było tak pojechaliśmy na wakacje do okolic Nysy z przyczepą kempingową, zazwyczaj gdy wybieraliśmy się gdzieś na kemping to brałem rower a tym razem wziąłem motorynkę. W pierwszy dzień chciałem się przejechać wzdłuż plaży do ośrodka obok i z powrotem, po wyjeździe gdzieś 100 metrów od naszej przyczepy zatrzymał mnie policjant blokując mi wyjazd na wielkim quadzie, i mówi do mnie (już nie wiem jak to było dokładnie) Młody ty nie wiesz że nie można jeździć tutaj? To jest teren wyłączony z ruchu pojazdów mechanicznych. Ja odpowiedziałem że nie wiedziałem, on na to, mam nadzieje że cie tu więcej nie zobaczę bo to się źle skończy, ja cichym głosem powiedziałem, dobrze... i on tak chwilkę pomyślał i mówi mam nadzieje że masz to chociaż zarejestrowane ja odpowiedziałem no tak, wszytko jest. On odjechał kopcącym ryczącym na 500 metrów kładem a ja prowadziłem motorynkę z powrotem pod przyczepę. I byłem bardzo załamany i płakałem (boże jaki żal). Potem jak chciałem gdzieś jeździć to wyprowadzałem motorower z ośrodka. Jak tam jeździłem to zrozumiałem co to znaczy mieć motorower na wsi, całkiem co innego niż w mieście, można sobie pojechać do innej wsi, do sklepu gdzieś daleko itp.

Jak coś to potem opiszę jeszcze inne przygody, ale ta w sumie była najbardziej traumatyczna


RE: Wasze przygody - Rafku - 20-01-2015 02:40:15

Mi z kolei przydarzyła się przygoda całkiem nie dawno, bo w poprzednią sobotę ze strażą graniczną Smile Jechałem sobie crossem 110cm, nie za szybko bo na dotarciu, wyjeżdżam zza zakrętu i patrze, że wóz straży granicznej stoi pod płotem sąsiada...
No to bez zastanawiania webałem się na podwórko innego sąsiada mieszkającego naprzeciwko tego gdzie oni stali, redukcja, szybki obrót, narobiłem tyle hałasu, że podczas zawracania kątem oka zauważyłem że sąsiad, do którego się wprosiłem patrzy przez okno Big Grin

No i co zawrócił ja, dwója wbita, strzał ze sprzęgła maneta odkręcona do oporu i jedziesz ile fabryka dała, a kiedy już tak leciałem to oczywiście musiałem wpieprzyć się w błoto po kolana, bo w styczniu to na wsi roztopy są, ale lepsze już to niż bulić mandat za brak oc, prawka, swiatel, homologacji, uprawnien i by pewnie jeszcze coś się znalazło...

Adrenalina skoczyła wtedy Big Grin


RE: Wasze przygody - Rafku - 10-06-2015 13:18:11

No i w ubiegły długi weekend miałem (nie) przyjemność dwa dni! pod rząd spotkać służby drogowe...

Walczę sobie z ogarem, w końcu widzę, że wolne trzymie, jedzie jak torpeda, to bez zastanowienia poleciał ja przez wioskę i na drugą wioskę zobaczyć, czy może jakieś newsy się dzieją.

Podjechałem sobie pod tablicę ogłoszeń, poczytałem, odpaliłem jawę, gaz i oczywiście buuu, a tu nagle zna przeciwka policyjny jeep, no to ja szybko na pobocze i udaje, że silnik naprawiam, oni się zatrzymują, kierowca szybę opuścił i z tekstem 'Dowód rejestracyjny, ubezpieczenie OC, karta motorowerowa (WTF?)

Ja osrany mówię, że tylko tutaj wyjechałem z pod domu (a od domu z 5km byłem Big Grin), a ten do mnie 'Weź do chłopie pchaj do domu', na szczęście odjechali, poczekałem chwilę, odpaliłem to i pizd ze sprzęgła, jedynka, dwójka, trójka i znowu buuu, no i wtedy chyba najszybciej w mojej karierze pchałem jawe do domu i jak dopchałem to oczywiście już odpalała, ale chodziła ja totalne gów Smile

Przez wieczór i następne rano jakoś ogarnąłem tego ogarka, odpalał jakoś jeździł, przejechał ja się i patrze, że amorki strasznie zastane mam, bo w ogóle na dziurach nie pracują. No to rozebrał ja wszystko, olejem przesmarował i wyjeżdżam na drogę, bez kasku, niczego, nawet w rękawiczkach roboczych, żeby sprawdzić czy dało to jakiś rezultat.

Nie oddalałem się daleko od domu, już chcę zawracać a tu straż graniczna podjeżdża dwoma KTM-ami i ta sama gadka. Teraz miałem już trochę gorzej, ale skończyło się tym, że kijem spuściłem powietrze z koła i pchałem do domu, a te sukinsyny pojechali sobie na kawkę do sąsiadki. Mieli szczęście, że nie jechałem crossem, bo by się musieli trochę wysilić Smile

Taki niefart przez dwa dni, aż się boje na ogara wsiadać :F, crossem potem 50km zrobiłem (wiadomo świateł nic nie ma i nic Facepalm2)