![]() |
Ogar 200 "suzuki tsx" KeiSangi. - Wersja do druku +- Chlopcy Rometowcy - Forum Romeciarzy! (https://www.chlopcyrometowcy.pl) +-- Dział: Motorowery i motocykle Romet (/forumdisplay.php?fid=13) +--- Dział: Nasze Romety (/forumdisplay.php?fid=14) +--- Wątek: Ogar 200 "suzuki tsx" KeiSangi. (/showthread.php?tid=34126) |
RE: Ogar 200 "suzuki tsx" KeiSangi. - KeiSangi - 29-09-2015 20:19:41 Kontra jest porządna. No chyba że jeszcze dowalę. RE: Ogar 200 "suzuki tsx" KeiSangi. - buri97pl - 29-09-2015 20:36:17 przecież jak z czuciem to dokręcisz to nie ma opcji ,żeby się luzowało. Popychacz długi masz prosty? RE: Ogar 200 "suzuki tsx" KeiSangi. - KeiSangi - 30-09-2015 08:32:46 Raczej tak. Jeszcze popatrzę co tam może być nie tak, dzięki ![]() RE: Ogar 200 "suzuki tsx" KeiSangi. - 175mateusz - 02-10-2015 11:16:46 może tarcze sprzęgła się kończą. Ja tak miałem, że albo ciągneła albo ślizgała nie szło wyregulować. rozumiem, że regulujesz nie na lince tylko w pokrywie ![]() RE: Ogar 200 "suzuki tsx" KeiSangi. - KeiSangi - 02-10-2015 15:30:51 Linkę mam tak żeby dwoma palcami szło i żeby ładnie odbijało, reguluje oczywiście w pokrywie. Na starej kapie regulowałem linką bo nie działała regulacja śrubką, tam to mi się linka majtała i to dlatego. RE: Ogar 200 "suzuki tsx" KeiSangi. - PawełBike - 02-10-2015 18:30:44 Masz mieć tak ustawione, by był mały luz (1/2mm) na klamce i wtedy patrzy czy ciągnie czy git RE: Ogar 200 "suzuki tsx" KeiSangi. - KeiSangi - 31-10-2015 16:08:32 Zara mnie coś strzeli. Jeździl jeździł i jebut zgasł i nie jeździ. Typowe. RE: Ogar 200 "suzuki tsx" KeiSangi. - Quake96 - 31-10-2015 16:48:15 Typowe dla 12 latka nie ogarniającego nawet podstaw. Zasada jak dbasz tak masz się kłania. Jak myślisz, że naprawisz i będziesz jeździł wiecznie to się mylisz. Jest takie pojęcie jak "Obsługa pojazdu". Co jakiś czas warto wyczyścić świecę, nasmarować łańcuch i tak dalej. Do tego jak Ci się tak sypie, to weź to rozbierz, powymieniaj to co zużyte albo na granicy zużycia, wszystko wyczyść, dobrze wyreguluj i dbaj. A nie, że wsiądziesz, jedziesz i myślisz, że jak działa to się nie popsuje. RE: Ogar 200 "suzuki tsx" KeiSangi. - KeiSangi - 31-10-2015 17:08:50 Tylko że mi się psuje co drugą jazdę? Świeca wymieniana wielokrotnie, nówka palówka z czechosłowacji, łańcuch smarowany, to nie jest tak że jak nie piszę to nie robię. tylko mnie coś strzela jak ni z gruszki ni z pietruszki jebut i gaśnie. RE: Ogar 200 "suzuki tsx" KeiSangi. - 3SDM - 31-10-2015 17:17:51 Zrób kapitalny remont silnika na najlepszych częściach. RE: Ogar 200 "suzuki tsx" KeiSangi. - KeiSangi - 31-10-2015 17:26:56 Kompresję ma wyborową, po prostu instalację od nowa położę. A i tak na nowy sezon coś innego (raczej) kupuję więc... RE: Ogar 200 "suzuki tsx" KeiSangi. - Quake96 - 31-10-2015 17:54:23 Jak masz takie podejście to czego oczekujesz? Żeby te gruszki to na wierzbach rosły? Skoro ciągle się psuje to coś jest nie tak. Taka metoda "a padła mi świeca, wymienię i będzie git" to nie metoda. Skoro świece padają to jakiś powód ku temu musi być. Trzeba szukać przyczyny a nie tylko likwidować skutki. RE: Ogar 200 "suzuki tsx" KeiSangi. - KeiSangi - 31-10-2015 18:51:37 No więc chyba mnie będzie trzeba zlikwidować, bo to ja jestem na 90% wszystkiemu winien bo debil źle jikowa złożyłem RE: Ogar 200 "suzuki tsx" KeiSangi. - Motorowerzystka - 31-10-2015 19:04:45 Z tymi Ogarami 200 to różnie jest... Zależy chyba jak się trafi, mój brat cioteczny opowiadał mi jak w latach 80-tych kupił nowego takiego Ogara to go później przeklinał bo non stop się psuł, robił co mógł a ten ciągle się psuł. Np wyjechał z domu po paru metrach/kilometrach gasł i już nie dał się odpalić, nawet na pych. W końcu go sprzedał, kto wie może trafiłeś na ten egzemplarz ![]() RE: Ogar 200 "suzuki tsx" KeiSangi. - KeiSangi - 31-10-2015 19:12:44 (31-10-2015 19:04:45)Motorowerzystka napisał(a): Z tymi Ogarami 200 to różnie jest... Zależy chyba jak się trafi, mój brat cioteczny opowiadał mi jak w latach 80-tych kupił nowego takiego Ogara to go później przeklinał bo non stop się psuł, robił co mógł a ten ciągle się psuł. Np wyjechał z domu po paru metrach/kilometrach gasł i już nie dał się odpalić, nawet na pych. W końcu go sprzedał, kto wie może trafiłeś na ten egzemplarzno, jeśli mieszkał blisko Ciebie teraz to raczej nie bo mam tam 377 km w linii prostej. A tego jestem czwartym właścicielem. |