Chlopcy Rometowcy - Forum Romeciarzy!

Pełna wersja: Komar 2352W '78 - Madziar vel Węgierek
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2
Już od pewnego czasu rozglądałem się za kolejnym motorowerem do kolekcji. Generalnie miał być to Kadet, bo nic z typoszeregu 700 nie posiadam. Przeglądając OLX wpadł mi jednak w oko Komar 2352W - taki jakiego miałem kiedyś choć nigdy nie był na chodzie. Stan na zdjęciach był zadowalający (oryginalny - nie zamierzam już się bawić w żadne renowacje), cena powiedzmy że też, posiadał dokumenty (w sensie już zarejestrowany w PL) i dostępna była opcja wysyłki. Po krótkim telefonie zamówiłem Komara z dostawą pod drzwi.

Kilka słów o nim. Rok 1978, wersja eksportowa na Węgry i stamtąd przywieziony. Wersje na Węgry charakteryzują się tabliczką znamionową oraz długim tylnym chlapaczem. Lakier jest w niemal idealnym stanie zachowania jak na 46 lat, chromy równie piękne. Choć nie dostałem do niego żadnych innych dokumentów niż dowód rejestracyjny, faktura i OC to wiem że na Węgrzech musiał jeździć gdzieś na wsi. W sensie nie najeździł się raczej dużo, ale musiał być tłuczony po naprawdę złych drogach o czym świadczą wywalone na amen tuleje amortyzatorów, łożyska w kołach, pełno błota w błotnikach ale np. stopka jest w miarę ok. Jeśli chodzi o silnik - zapaliłem go jeszcze na palecie, zaskoczył od strzała po podlaniu paliwa ze strzykawki (syf w baku). Dzisiaj też odpalił na dyg - w sumie niechcący bo chciałem tylko sprawdzić biegi Wink Zaglądałem do cylindra przez otwór wydechu to wygląda tam kulturalnie. Problemy w silniku to pęknięte koło magnesowe (do pospawania) oraz jest takie coś że jeśli kopniak jest ustawiony mocno do przodu (jak na zdjęciu) to można go normalnie odpalic. Jeśli jednak przykręci się go normalnie, to łapie przy samym końcu - chodzi o to że ma duży skok jałowy. Ale tak 1 na 5 razy załapie w normalnym miejscu. Patrzyłem pod pokrywą sprzęgła czy ścianka nie jest wyłamana, ale nie. Myślę czy da się tam może coś przestawić? Jeśli da się zrobić bez rozpoławiania to zrobię, a jak trzeba rozpoławiać to będę z tym żyć póki co. Oprócz tego jest jeden dramat. Chyba ktoś na Węgrzech nie mógł wcisnąć tulei mocowania silnika i zrobił to co na zdjęciach.. odciął kawałek karteru. Niemniej silnik się trzyma pewnie, a ja tam dam jakąś tulejkę na wierzch. No ale niestety to widać, a jak po złości ten model nie posiada osłon gaźnika.

Moje plany na niego to rozebranie niemal w całości i złożenie po wyczyszczeniu, przepolerowaniu i nasmarowaniu wszystkiego. Dziś zamówiłem części które wymagają wymiany. Szukam jeszcze w zasadzie tylko oryginalnej manetki gazu z metalowym wkładem. Tylko że Komar pewnie chwilę poczeka, bo ostatnio nie mam kompletnie czasu przez życie zawodowe jak i prywatne.

Po przywiezieniu


Po rozpakowaniu


Pozostałe cześci


W tym piękne koła. Na jednej z opon jest oryginalny Stomil z 1978 który chyba zostanie choć jest już sparciały.


Oraz oryginalny chlapacz. Wyróżnik wersji na Węgry. Odblask zamiast tablicy - jak ktoś nie wie, tam motorowerów się nie rejestruje.


Jeszcze takie zdjęcie


Wspomniany ucięty karter. Chyba jego największa wada, choć niby nie przeszkadza.


Oryginalna linka biegów


Miałem zagadkę czy kartery są parowe. Doszedłem do wniosku że tak, tylko w jednym ktoś odwrotnie przybił ''4'', a ślad po ''3'' to jakieś uszkodzenie.


Na liczniku jak i silniku są znaki jakości pierwszej. Niestety, tutaj przebiegu nie liczy, ale prędkość tak. Chyba tak zostanie, szkoda niszczyć ładny licznik. Lampę niestety ktoś już poniszczył.


Smaczkiem jest tabliczka od 50-T-1 - w Komarze obciążenie dopuszczalne powinno być 120 kg, wartość 150 kg odpowiada właśnie T1.



I kolejny, na razie ostatni smaczek, lusterko z rocznika.


Jak zacznę coś przy nim robić będę aktualizował Smile
Fajny komarekok
Te wycięcie karteru jest zastanawiające.
Dzięki Smile no mnie też zastanawiało, a pomysł że ktoś nie mógł wcisnąć tulei do końca podsunął sąsiad. Ja w te miejsce dam tulejkę jakaś, a może jak kiedyś będę rąbał silnik to jakoś się pospawa

Zakupiłem już prawie wszystkie potrzebne części. Najgorzej jednak że nie mam kompletnie czasu, ale chciałbym żeby do końca roku był na gotowo. Jak na razie tylko go przerejestrowalem na siebie.

Trochę dylematów jest np:
-Napęd: widać już dość zaawansowane zużycie zębatki. Posiadam nowy łancuch-leżak z PRL ale zębatki musiałbym kupić nowe. Wiedząc jak z ich jakością to myślę że ten stary zestaw posłuży, jedynie umyje i nasmaruje łańcuch.
-Opony: przednia Heidenau do wywalenia bo jest klejona (tak, opona) a z tyłu jest fabryczny Stomil z 1978. Zamierzam na razie go zostawić choć ma sporo spękania na bieżniku. Kupiłbym Yuaxingi ale będą one się kłócić z oryginałem. No chyba że sięgnę do swojego spichlerza po dwie Stomilki nigdy nie zakładane. Ale jakoś mi ich szkoda bo mają wartość same w sobie. Na przód póki co założę stara Stomilke zdjęta z mojego sztywniaka kilka lat temu. Póki co je napompowalem żeby zobaczyć czy dętki trzymają.
-Magneto: jest pęknięte na zgrzewie. Niby można pospawać ale boje się że to zaraz załatwi wał, łożyska a może i kartery jak nie będzie wywazone. Nowe nie wchodzi w grę a stare to loteria.
-Siedzenie: gąbka przypomina struktura piankę montażowa po kilku latach na słońcu a pokrowiec jest.porwany jak widać. Na razie założę ,,po wierzchu" taki pokrowiec na sznurek. Jak będzie się sypać mocno to odnowie siedzenie czego wolałbym uniknąć.

Ogólnie jeszcze myślałem o oddaniu wszystkich śrub w ocynk
W swoim 2375 też miałem oryginalną spękaną oponę z 1980.Długo się wahałem aż w końcu wyrzuciłem do hoboka.Bezpieczeństwo ważniejsze niż oryginał.Z tymi ocynkami nowymi może dziwnie wyglądać jak lakier nie ruszany.
Bardzo ładny komar gratuluję zdobyczy.
W chwili wolnego czasu rozpocząłem doprowadzenie Madziara do godnego stanu. Plan jest taki żeby wyglądał jak z kapsuły czasu. Zachowanie jak najwięcej z oryginału. Na początek koła. Zostały tylko wyczyszczone z brudu, dekielki, boki piast i Rawki zostały lekko przeleciane włoknina i pasta. Łożyskowanie starego typu umyte, nasmarowane i złożone od nowa. Hamulce na moje oko jeszcze polatają. Przedni stał dęba, zapiekły się rozpierał w piaście. Z tyłu zostaje póki co Stomilka na której wyjechał z fabryki, z przodu założyłem 10 lat młodszego Dueta którego kilka lat temu zdjalem ze sztywniaka mówiąc że nie nadaje się do użytku :F dostał nową dętkę (muszę poprawić bo wkurza mnie że wentyl za mało wystaje - założyłem dołączona nakrętkę od wewnątrz opony) i nowe mosiężne kapturki. Niestety muszę kupić jakiś ślimak bo ten co mam okazało się że jest tylko obudowa.





Wziąłem się też za bak. Moja metoda to ostre wkręty, fosol i płukanie. To na zdjęciu to wylany fosol. Być może warto byłoby jeszcze ten zabieg powtórzyć ale nie jest naprawdę źle. Zregenerowalem oryginalny kranik ale chyba muszę powtórzyć zabieg. Kupilem też nowa kedre ale jest matowa a nie blysczaca i nie chciało mi się jej formowac... to zdjalem z motorynki a tam założyłem ta biała Smile a zbiornik na szybko wypolerowalem. Najgorzej że podejrzewam wyciek ze zbiornika przy dolnym mocowaniu. zalałem mieszanka i zostawiłem na kartonie. Zobaczymy.




Krokiem następnym jest regeneracja widelca przedniego ale kiedy to nie wiem
Widelec zregenerowany własnoręcznie - nowe tuleje, osłony, smar, do tego nowe wianki główki ramy



Odświeżony i uruchomiony dzwonek typu kwiatek


W lampie była zniszczona kontrolka, zastąpiłem ją kontrolka z Autosana, może ja podłącze jako kontrolkę włączenia świateł a może nie. W lampie znalazłem jeszcze kondensator osobliwie zamocowany przy pomocy drutu. Licznik jest oryginalny z 1978, choć przebiegu nie bije to wskazówka działa więc nie ruszam żeby nie psuć ramki.


Muszę jeszcze raz wyczyścić bak bo jednak zostało trochę syfu
Prócz tego krokiem następnym będzie wyjęcie, umycie i przejrzenie silnika.
Z widelcem byłeś u tokarza czy sam rozwiercałeś?kontrolki z autosana itp najlepszeBig Grin
Sam, pożyczyłem rozwiertak nastawny.Poszloby lepiej gdyby tulejki z allegro nie obracały się wewnątrz widelca ale i z tym sobie poradziłem.
Oj Roman, widzę że choroba postępuje. Ale bardzo sprawiedliwy ten komara, bardzo bardzo.
A co do czyszczenia zbiornika, to czy nie wystarczyłby sam fosol beż metalowej wkładki?
Nie wiem, na pewno tak jest szybciej Smile
Prace w toku

Zbiornik czyszczony metoda elektrolizy


Częściowo złożona rama, lecz na gruntowne czyszczenie i polerke przyjdzie pora. Na siedzenie nałożony tylko z wierzchu pokrowiec. Jedna narzędziowke jak i ślimaka musiałem kupić oczywiście używane. To ma być czysty oryginał. Kontrolkę od świateł podłączyłem, mam nadzieję że nie będzie robić zwarcia poprzez mała ilość miejsca w lampie.





Niestety przykra rzecz się okazała, po zdjęciu linki sprzęgła okazało się że wał lata cały na boki w karterach/łożyskach. Silnik pojechał już do mechanika (ja nie robię sam silników nie mam do tego warunków) to przy okazji kopniak będzie normalnie działał. W najlepszym przypadku skończy się na wymianie samych łożysk i uszczelnień. Ale ogólnie to pokładam nadzieję w tym silniku, nawet zapłon ma wybita datę 06 78. Cylinder też mam ZMD i chyba niedługo po szlifie. Zobaczymy w najgorszym wypadku użyje się Loctite...
Zapowiada się ładna maszynaRolleyes
Powoli do przodu



Niestety okazało się że wał ma wybite czopy, ale na szczęście wały są tanie, choć trochę boli że będzie nieoryginalny ale i tak tego nie widać.
Elegancki panieShy
A jak tuleje wahacza i stopka centralna?
Stron: 1 2
Przekierowanie