Chlopcy Rometowcy - Forum Romeciarzy!

Pełna wersja: Silnik 223 nie chcę odpalić
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Zrobiłem lekki remont silnika do ulepa bo musiałem rozebrać bo skrzynia się rozleciała, ale uszczelki nowe na silikon, nowe pierścienie przerwa 0.20.
Tłok, cylinder, głowica i wał stary. Nowe łożyska (Po złożeniu wał trochę ciężko się obraca ale tak żę da się normalnie obracać małym kluczykiem za magneto) Nowy kondensator i platynki bo były totalnie zapieczone, nowa cewka butelkowa nowa świeca gaźnik stary ale nowe wnętrzności. I tak paliwo dopływa, kompresja jest, iskra jest tylko może być słaba bo przy odpalaniu bo jak się pokopie parę razy to co jakiś czas pyrknie a nie odpali.

Pomocy

Wiem że takich tematów jest dużo ale wszystkie sprawdziłem i nic z tego nie wyniosłem nawet wodyTongue
Skoro piszesz że iskra może być słaba to sam sobie odpowiedziałeś. Jak jest za słaba to zniknie pod kompresją i nic nie zapali. U mnie to była cewka/cewka butelkowa/kondensator. może to być też jakieś małe zwarcie, ewentualnie rozmagnesowane magneto, zuzyty kabel wn, fajka
po ustawiam wszystko odstęp od cewki do koła magnesowego jeszcze raz zapłon ustawię i zobaczymy a koło na pewno nie jest rozmagnesowane bo cały brud i śrubki zebrało z blatu jak robiłem
jeśli masz starą cewke butelkową to radze na niej sprawdzić, podobno te nowe bywają wadliwe, a jak dalej nie bedzie reakcji to wiertara i ogień, mi sie tak udało odpalić silnik ktory za zadne skarby nie chciał gadac ani z kopa ani z pychu
To że magneto zbiera opiłki nie znaczy, że jest dobre. U siebie walczyłem z ciągłym problemem z odpalaniem i winne okazało się właśnie magneto.
Może to nie to, ale spróbować nie zaszkodzi:
Upewnij się, że paliwo dobrze dopływa. W tym tygodniu walczyłem z Kadetem, bo nie palił. Odstawiony dwa lata temu sprawny i jeźdżący. Wszystko było, zapłon elektroniczny, po przelaniu gaźnika silnik pali, ale zaraz gaśnie. Co ciekawe "pompowanie" podczas pracy silnika pomaga mu chodzić. W końcu się rozruszał, a hipoteza jest taka, że stał rok i pierwsze przekręcenie kranika było z wyraźnym oporem, trzeba go było wręcz oderwać od uszczelki. Podejrzewam, że kawałek uszczelki przytkał kranik i paliwo leciało, ale niewystarczająco.

Poza tym klasyka: wlewasz do cylindra naparstek paliwa i kopiesz. Złapie - nie dostaje paliwa. Nie złapie - zapłon.

A najlepiej zamiast walczyć z tym szajsem to kup coś z Dezametem Big Grin
Z tym wlewaniem paliwa do cylindra to też nie jest tak kolorowo jak piszesz. Równie dobrze możesz go wlać tyle, że zalejesz świecę a nie odpalisz.
Świat nie jest czarno biały. Ale zalaną świecę już łatwo wtedy poznać :F
No tak, ale jak dasz tego paliwa za dużo to nawet gdy iskra będzie to świecę zaleje, kumasz? Także równie dobrze w takiej sytuacji może to być zapłon jak i układ paliwowy, żadna to wskazówka.
Kumam. Ale nadal wtedy można ją wykręcić, zobaczyć że ocieka paliwem i wymienić na inną powtarzając całą procedurę z mniejszą ilością paliwa.
Napisałem zresztą wprost "naparstek paliwa".
Nie ma co filozofować, póki co to może być wszystko.
Przekierowanie