Chlopcy Rometowcy - Forum Romeciarzy!

Pełna wersja: Uszkodzone kartery, naprawa
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Dzień dobry

Jakiś czas temu dostałem od sąsiada, komarka 2352 w kiepskim stanie wizualnym bardzo zastanym, luzy na wachaczu, spękane opony, sprzęgło i biegi chodziły prawidłowo, iskra była i co mnie miło zaskoczyło po wlaniu świerzej mieszanki do zbiornika komarek po kilku porządnych kopach zagadał. Napompowałem stare koła następnie uzupełniłem poziom oleju przekładniowego i postanowiłem go wypróbować na drodze polnej.

Wnioski po jeździe próbnej były następujące:

- moc przyzwoita
- biegi nie wyskakują
- prędkość maksymalna jak na komara wystarczająca
- brak niepokojących odgłosów z silnika
- brak wycieków z silnika

Postanowiłem, że komara odrestauruje dla siebie a następnie zarejestruje na żółte blachy.

Wszystko oprócz silnika rozebrałem do ostatniej śrubki, elementy lakierowane wypiaskowałem i ponownie polakierowałem, bębny wypiaskowane i zainstalowane nowe obręczę nowe opony. Brakujące elementy, obicie siedzenia, itp, kupione i wszystko zmontowane do kupy.

No to teraz przejdę do sedna wątku :-)

Silnik ponieważ nie budził żadnych zastrzeżeń na jeździe próbnej zostawiłem sobie na koniec. Plan był taki, że otworze go z lewej i prawej strony i wymienie wszystkie możliwe simerringi oraz sprawdzę stan okładzin sprzęgła.

No i w tym momencie wyskoczyły dwa największe kwiatki.

Po lewej stronie w sekcji gdzie kręci się zębatka napędowa jest ukruszony kawałek krateru co może skutkować dostawaniu się brudu do części silnika gdzie jest zapłon oraz drugi kwiatek, po prawej stronie uszkodzona ścianka krateru o którą opiera się ten pazur od napięcia sprężyny kopki.

Niżej dodaje zdjęcia uszkodzonych miejść.

Plan mam następujący, pojadę na rundkę po okolicznych zakładach spawalniczych oraz zakładach naprawy alufelg aby to oglądnęli i fachowym okiem ocenili.

Chciałbym aby szanowne grono forum również rzuciło fachowym okiem na owe uszkodzenia i poratowało cenną radą lub zaproponowało inne pomysły co mógłbym w takiej sytuacji zrobić.

Pozdrawiam
Standardowe uszkodzenia, do spawania najlepiej mieć jakieś kartery żeby wyciąć reperaturkke no i spawacz musi wiedzieć co robi żeby nie kartery się nie ściągnęły od temperatury. Silnik raczej będziesz musiał rozpolowic. Ale jest jeszcze patent, to nie są miejsca jakoś szczególnie istotne dla działania silnika, bierzesz blaszke taka nie za cienka nie za gruba, doginasz, doginasz i kleisz na dwuskładnikowy klej do metalu. Wejdź w forumowy garaż pod moim avatarem , tam jest temat o romecie t1 , tak tam zrobiłem z uszkodzeniem pod prawym karterze. Co prawda finalnie i tak dałem do spawania ale to dlatego że i tak musiałem rozpolawiac silnik. Na twoim miejscu dopóki nie ma potrzeby rozpolawiac zrobiłbym w ten sposób, spawanie przy okazji. Fakt u ciebie jest większe uszkodzenie ale jak odpowiednio dotniesz ma szansę działać.
Mam podobnie u mnie w silniku


Tak, możesz u kogoś zaspawać te elementy, lub samemu to zrobić w domowych warunkach - zależy co chcesz osiągnąć

Ja od strony sprzęgła umieściłem stalową blaszkę przykręconą i spełnia zadanie. Tam jest odbijacz
https://iv.pl/image/bez-tytulu.GIPg3wp

Tutaj możesz blachę 0,5mm mieścić wymiętą i przyklejoną na poxipol
https://iv.pl/image/bez-tytulu-2.GIPgWx7

Zawsze jakieś wyjście i zaoszczędzone w kieszeni
Roman dobrze prawi. Jesli silnik nie ma luzow, wal nie ma bicia większego niz przeciętne, oraz wszystko hula to nie rozbieraj jego. Szkoda pieniędzy, a i tak procy z niego nie zrobisz. Kiedys jak nie sprzedasz to sobie zrobisz, gdy juz się troszkę zuzyje.
Dzień dobry

Po przeczytaniu odpowiedzi na mój post, zainteresowałem się klejami dwuskładnikowymi do metalu i faktycznie przy moich ubytkach w karterach powinny spełnić zadanie.

Dzisiaj wieczorem poszukałem co mam w "przydasiach" i znalazłem kawałek blachy aluminiowej o grubości 1 mm, na tyle miękka, że giąłem ją kombinerkami bez najmniejszego problemu, przy użyciu większej siły blacha się poddawała w palcach.

Ostatecznie wykonałem dwie takie blaszki.
[attachment=21444]

[attachment=21445]


Po wstawieniu do silnika wygląda mniej więcej tak
[attachment=21446]
[attachment=21447]

Plan mam taki aby klejenie zrobić na dwa etapy, pierwszy to posmarowanie oczyszczonych powierzchni karterów oraz blaszek gdzie stykają się bezpośrednio ze sobą oraz drugi etap juz po wyschnięciu to wypełnić i zalać klejem blaszki od drugiej strony w przestrzeniach zaznaczonych na załącznikach niżej

[attachment=21448]


Następny załącznik wrzucę w następnym poście ponieważ ograniczenia nie pozwalają na dodanie kolejnego.

Myślę, że przyklejenie blaszek z jednej strony karteru i zalanie klejem z drugiej strony tak jak pokazałem w załącznikach powinno być równie dobre co napawanie aluminium.

Jeśli drodzy forumowicze mielibyście jakies uwagi to bardzo proszę podzielcie się, jutro wybieram sie po klej i być może (choć mała szansa) jeszcze w starym roku kolejne postępy z prac.

Pozdrawiam

Niżej kolejny załącznik z przestrzenią, którą chciałbym wypełnić klejem.

[attachment=21449]
na zębatkę powinno dać radę, ale w kopce nie da rady. Za miękki materiał. Kopka odbije i znów wygnie/zrobi dziurę. Użyj płaskownik stalowego fi 3mm powinien dać radę


zmatować powierzchnie, otłuścić i poxipolem - gotowe
Nie wiem czy tam zmieścisz płaskownik 3mm.

Ps. Dla pewności przymierz lancuch
Przekierowanie