29-12-2021, 19:10:51
Dzień dobry
Jakiś czas temu dostałem od sąsiada, komarka 2352 w kiepskim stanie wizualnym bardzo zastanym, luzy na wachaczu, spękane opony, sprzęgło i biegi chodziły prawidłowo, iskra była i co mnie miło zaskoczyło po wlaniu świerzej mieszanki do zbiornika komarek po kilku porządnych kopach zagadał. Napompowałem stare koła następnie uzupełniłem poziom oleju przekładniowego i postanowiłem go wypróbować na drodze polnej.
Wnioski po jeździe próbnej były następujące:
- moc przyzwoita
- biegi nie wyskakują
- prędkość maksymalna jak na komara wystarczająca
- brak niepokojących odgłosów z silnika
- brak wycieków z silnika
Postanowiłem, że komara odrestauruje dla siebie a następnie zarejestruje na żółte blachy.
Wszystko oprócz silnika rozebrałem do ostatniej śrubki, elementy lakierowane wypiaskowałem i ponownie polakierowałem, bębny wypiaskowane i zainstalowane nowe obręczę nowe opony. Brakujące elementy, obicie siedzenia, itp, kupione i wszystko zmontowane do kupy.
No to teraz przejdę do sedna wątku :-)
Silnik ponieważ nie budził żadnych zastrzeżeń na jeździe próbnej zostawiłem sobie na koniec. Plan był taki, że otworze go z lewej i prawej strony i wymienie wszystkie możliwe simerringi oraz sprawdzę stan okładzin sprzęgła.
No i w tym momencie wyskoczyły dwa największe kwiatki.
Po lewej stronie w sekcji gdzie kręci się zębatka napędowa jest ukruszony kawałek krateru co może skutkować dostawaniu się brudu do części silnika gdzie jest zapłon oraz drugi kwiatek, po prawej stronie uszkodzona ścianka krateru o którą opiera się ten pazur od napięcia sprężyny kopki.
Niżej dodaje zdjęcia uszkodzonych miejść.
Plan mam następujący, pojadę na rundkę po okolicznych zakładach spawalniczych oraz zakładach naprawy alufelg aby to oglądnęli i fachowym okiem ocenili.
Chciałbym aby szanowne grono forum również rzuciło fachowym okiem na owe uszkodzenia i poratowało cenną radą lub zaproponowało inne pomysły co mógłbym w takiej sytuacji zrobić.
Pozdrawiam
Jakiś czas temu dostałem od sąsiada, komarka 2352 w kiepskim stanie wizualnym bardzo zastanym, luzy na wachaczu, spękane opony, sprzęgło i biegi chodziły prawidłowo, iskra była i co mnie miło zaskoczyło po wlaniu świerzej mieszanki do zbiornika komarek po kilku porządnych kopach zagadał. Napompowałem stare koła następnie uzupełniłem poziom oleju przekładniowego i postanowiłem go wypróbować na drodze polnej.
Wnioski po jeździe próbnej były następujące:
- moc przyzwoita
- biegi nie wyskakują
- prędkość maksymalna jak na komara wystarczająca
- brak niepokojących odgłosów z silnika
- brak wycieków z silnika
Postanowiłem, że komara odrestauruje dla siebie a następnie zarejestruje na żółte blachy.
Wszystko oprócz silnika rozebrałem do ostatniej śrubki, elementy lakierowane wypiaskowałem i ponownie polakierowałem, bębny wypiaskowane i zainstalowane nowe obręczę nowe opony. Brakujące elementy, obicie siedzenia, itp, kupione i wszystko zmontowane do kupy.
No to teraz przejdę do sedna wątku :-)
Silnik ponieważ nie budził żadnych zastrzeżeń na jeździe próbnej zostawiłem sobie na koniec. Plan był taki, że otworze go z lewej i prawej strony i wymienie wszystkie możliwe simerringi oraz sprawdzę stan okładzin sprzęgła.
No i w tym momencie wyskoczyły dwa największe kwiatki.
Po lewej stronie w sekcji gdzie kręci się zębatka napędowa jest ukruszony kawałek krateru co może skutkować dostawaniu się brudu do części silnika gdzie jest zapłon oraz drugi kwiatek, po prawej stronie uszkodzona ścianka krateru o którą opiera się ten pazur od napięcia sprężyny kopki.
Niżej dodaje zdjęcia uszkodzonych miejść.
Plan mam następujący, pojadę na rundkę po okolicznych zakładach spawalniczych oraz zakładach naprawy alufelg aby to oglądnęli i fachowym okiem ocenili.
Chciałbym aby szanowne grono forum również rzuciło fachowym okiem na owe uszkodzenia i poratowało cenną radą lub zaproponowało inne pomysły co mógłbym w takiej sytuacji zrobić.
Pozdrawiam