05-07-2021, 22:06:17
Cześć,
Na wstępie chciałbym się przywitać i przedstawić - mężczyzna, lat 46, miejsce zamieszkania Warszawa.
W związku z dość traumatycznymi zdarzeniami rodzinnymi z ostatnich 3 tygodni postanowiłem zająć się czymś o czym myślałem od dawna i wygrzebać z piwnicy rodziców moje groszkowe Wigry 3 które dostałem od Ś.P. Babci bodaj na urodziny w 1982 roku. Pamiętam jak dziś, załatwiane po znajomości, w wielkim brązowym pokrowcu przyniósł mi je do domu pan ze sklepu rowerowego na Bielańskiej w Warszawie (takie czasy, Babcia jako kierownik sklepu mięsnego dogadała się z nim jaki kierownikiem sklepu rowerowego w mig. W barterze jak sądzę).
Tak czy owak Wigry służyły mi całe dzieciństwo do czasu gdy jako nastolatek dostałem pierwszego górala o którym chciałbym zapomnieć.
Wigry były przeze mnie rozbierane, składane, tuningowane, ogałacane z osprzętu i z powrotem przywracane z wersji sportowej do cywilnej
Aż w końcu trafily do piwnicy bloku na Chomiczówce w której przeleżały jak sądzę ostatnie 30 lat.
Teraz jak napisałem na wstępie postanowiłem przywrócić je do stanu używalności i pierwotnego wyposażenia. Koszty nie są tu dla mnie istotne, chodzi o satysfakcję i o to by choć w taki sposób cofnąć się w czasie.
Załączam zdjęcia z końca ubiegłego tygodnia gdy wyciągnąłem rower z piwnicy, oceniłem jego stan i rozpocząłem pierwsze zakupy aby przywrócić go do stanu pierwotnego. A są nimi:
- siodełko (oryginalne jest zniszczone)
- oryginalne błotniki (na rowerze są obecnie "poliftowe)
- stopka (niestety nie aluminowa taka jaką bym chciał)
- tylne światło w postaci "pchełki" - takie miałem w oryginale
Rama w dniu dzisiejszym trafiła do malowania, nowy kolor to oczywiście będzie RAL 6018, czyli najbardziej zbliżony do oryginału.
Przepraszam za to przydługie powitanie, ale chciałbym abyście wiedzieli kim jestem, skąd się tu wziąłem i dlaczego.
Wszelkie rady i sugestie przyjmę z wdzięcznością.
Pozdrawiam,
Tomek
Na wstępie chciałbym się przywitać i przedstawić - mężczyzna, lat 46, miejsce zamieszkania Warszawa.
W związku z dość traumatycznymi zdarzeniami rodzinnymi z ostatnich 3 tygodni postanowiłem zająć się czymś o czym myślałem od dawna i wygrzebać z piwnicy rodziców moje groszkowe Wigry 3 które dostałem od Ś.P. Babci bodaj na urodziny w 1982 roku. Pamiętam jak dziś, załatwiane po znajomości, w wielkim brązowym pokrowcu przyniósł mi je do domu pan ze sklepu rowerowego na Bielańskiej w Warszawie (takie czasy, Babcia jako kierownik sklepu mięsnego dogadała się z nim jaki kierownikiem sklepu rowerowego w mig. W barterze jak sądzę).
Tak czy owak Wigry służyły mi całe dzieciństwo do czasu gdy jako nastolatek dostałem pierwszego górala o którym chciałbym zapomnieć.
Wigry były przeze mnie rozbierane, składane, tuningowane, ogałacane z osprzętu i z powrotem przywracane z wersji sportowej do cywilnej
Aż w końcu trafily do piwnicy bloku na Chomiczówce w której przeleżały jak sądzę ostatnie 30 lat.
Teraz jak napisałem na wstępie postanowiłem przywrócić je do stanu używalności i pierwotnego wyposażenia. Koszty nie są tu dla mnie istotne, chodzi o satysfakcję i o to by choć w taki sposób cofnąć się w czasie.
Załączam zdjęcia z końca ubiegłego tygodnia gdy wyciągnąłem rower z piwnicy, oceniłem jego stan i rozpocząłem pierwsze zakupy aby przywrócić go do stanu pierwotnego. A są nimi:
- siodełko (oryginalne jest zniszczone)
- oryginalne błotniki (na rowerze są obecnie "poliftowe)
- stopka (niestety nie aluminowa taka jaką bym chciał)
- tylne światło w postaci "pchełki" - takie miałem w oryginale
Rama w dniu dzisiejszym trafiła do malowania, nowy kolor to oczywiście będzie RAL 6018, czyli najbardziej zbliżony do oryginału.
Przepraszam za to przydługie powitanie, ale chciałbym abyście wiedzieli kim jestem, skąd się tu wziąłem i dlaczego.
Wszelkie rady i sugestie przyjmę z wdzięcznością.
Pozdrawiam,
Tomek
czesc