Chlopcy Rometowcy - Forum Romeciarzy!

Pełna wersja: Sokół Lux '73 by RaszkoV
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Jest rok 1973, pewien Pan spod Warszawy potrzebował jednośladu do przemieszczania się. Aby nazbierać potrzebne środki, sprzedał także jeden kożuch dziadka, gdyż ów rower nie należał do najtańszych. Wybrał się więc do nieistniejącego już sklepu przy ul. Armii Ludowej w Warszawie, gdzie zakupił jego- Sokoła wyprodukowanego w tym samym roku. Rower był fabrycznie nowy, nigdy nie używany.
Właściciela kosztował 3500 zł w ówczesnym czasie.
Każdy na ulicy oglądał się za nim, gdyż to nie był to zwyczajny sokół- a wersja Lux! Rower wręcz ociekał luksusem, chromowana osłona oraz lampa z chromowaną górą dodawały mu niezwykłej elegancji. Z racji tego że rower wyprodukowano prawdopodobnie początkiem roku 73, dostał fabrycznie szerokie chwyty błotników co także sprawiało że wyglądał bajecznie. Jednak nie wszystko złoto co się świeci, bo główną rolę odgrywała trzybiegowa tylna piasta- Ten kto posiadał kiedyś taki rower, musiał być królem osiedla.. Wisienką na torcie był dumny napis "Sokół Lux" na głównej rurze. Sokół bezawaryjnie przez lata pokonywał kilometry, a właściciel mógł być zadowolony z posiadania tak niezawodnego sprzętu. Niestety, wraz z przemijaniem kolejny lat, na sokole pozostawał ślad przeszłości. Po dobrych kilku latach używania właściciel rower przekazał swojemu synowi, który także pokonywał nim długie trasy bez żadnych kłopotów. Sokół był jak wierny kompan, zawsze kiedy był potrzebny można było na niego liczyć. Niestety, finalnie poszedł on w odstawkę. Nieco zapomniany, swą emeryturę przeżywał stojąc na działce. . Jego metaliczny lakier jak i śliczne elementy chromowane zaczęła pochłaniać rdza. Zniknęło także dynamo, lampa przednia jak i pchełka. Nikt się już za nim nie oglądał, nikt nawet na niego by nie spojrzał.. Jednakże właściciel cały czas ze względu na lata przejechane razem, miał do roweru jak mniemam niemały sentyment.
Finalnie zadecydowano że ów jegomość trafi na sprzedaż, ze względu na to że nikomu nie był już potrzebny. Sokół trafił do mnie, wraz z oryginalną torbą oraz instrukcją. Jest cały w oryginale, nic nie było w nim wymieniane za wyjątkiem siedzenia (narzędziówka jest zgodna rocznikowo).


Sokół jest zachowany w oryginale, jednak czeka mnie nieco pracy aby przywrócić mu dawny blask Wink
Jesteś pewny tych 3500 złotych? Pytam dlatego, że o ile pamiętam, to tak latem 1971 roku Start i Kos kosztowały nieco mniej niż 1500 złotych, a Karat bodaj niecałe 1800. Ale oczywiście mogę się mylić, z kolei Sokół z takim wyposażeniem mógł być przecież dwa razy droższy od Karata...
Piękna historia. warto zainwestować w przednią lampkę i zmienić siodło i będzie cacy.
Czytając ten opis spodziewałem się, że będzie wyglądał gorzej, ale nie jest tak źle Wink
Powodzenia przy renowacji!
Przekierowanie