Chlopcy Rometowcy - Forum Romeciarzy!

Pełna wersja: Zrr huragan
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Jestem zielony chce odrestaurowac
(14-06-2020 02:05:47)Carlnos napisał(a): [ -> ]Jestem zielony chce odrestaurowac

zewnętrznie wystarczy odkurzyć , a mechanicznie - przesmarować łożyska kół i suportu. Jeśli rower ma być do jazdy a koła są pod szytki to możesz rozważyć zmianę kół na jakieś aluminiowe 28". Nie polecam pchania się w rometowskie stalowe 27", bo te koła nie nadają się do jazdy.
Tak sobie myślę, że to co proponuje Ci romet3kolory zdecydowanie ma sens. Jeśli tak zrobisz to:
- w zasadzie masz rower gotowy do jazdy
- możesz na nim zacząć jeździć i się nim cieszyć, a chyba o to chodzi
- wreszcie - rower pozostaje w takim stanie, w jakim jest, co też jest jakąś wartością.
Piszesz, że jesteś zielony. Ale przecież możesz porozglądać się - choćby po tym Forum, a i zajrzeć w inne miejsca - i za jakiś czas już nie będziesz taki zielony. A wtedy - mając już jakąś wiedzę - jeśli zdecydujesz się coś w rowerku zmienić, to będą szanse na to, że po jakimś czasie nie będziesz żałował tego, co zrobiłeś. Chociaż - jak dość zgodnie uważa większość tych, którzy już parę rowerów poskładali - zrobienie czegoś "nie tak", zwłaszcza przy pierwszym rowerze, może łatwe nie być...
A jak już go "ogarniesz", to zrób mu zdjęcia i pokaż jak wyszło!!!!!
Z tego zdjęcia tylko ogólnie można się zorientować co do stanu tego roweru.
Widać też, że to model z przednią przerzutką na wajchę i tylnią na dwie linki.
Moim zdaniem szkoda nawet ten rower robić do jazdy - to już zabytek. Ja bym go umył , przepolerował chromy i dałbym go sobie na ścianę !
Zgadzam się z Jurkiem - prócz oczywistego zniszczenia poszczególnych elementów, wynikającego z niecierpliwego/ nieprawidłowego ich demontażu - ciężko jest coś naprawdę zniszczyć. Dostępnej wiedzy jest sporo, począwszy od Naszego Forum, poprzez resztę internetu, a przy tym nie jest to wiedza tajemna, toteż nawet "zielony" - jak sam o sobie piszesz - jest w stanie ją sobie przyswoić na tyle, by w późniejszym czasie, wraz z nagromadzonymi doświadczeniami - co najwyżej zrobić to lepiej, ale raczej nie zepsuć.
No i tak jak koledzy piszą - warto sobie zadać pytanie, czy rowerem będziesz chciał jeździć, czy właśnie ma iść "na półkę" - czasami po prostu ciężko pogodzić jedno z drugim, ale też rzadko kiedy takich decyzji nie da się zmienić po czasie.
A jeśli mam mówić za siebie, to tak rowery, motorowery, czy inne wehikuły - są stworzone po to, aby nimi jeździć... Decyzja należy więc do Ciebie Wink
Tak sobie myślę, że skoro Carlnos sam siebie nazywa "zielonym", pewnie to jest Jego pierwszy taki rower. Z kolei nazwanie takiego roweru zabytkiem, jak czyni romet3kolory, też ma sens. I rację ma Jerry, że na pytanie - do jazdy czy na ścianę? - zawsze będzie sobie musiał odpowiedzieć Właściciel - no bo to Jego rower. Pewnie, że zawsze warto posłuchać opinii innych... Ale czy robić swój pierwszy rower "na ścianę", to jest jeszcze trudniejsze - moim zdaniem - pytanie...
Natomiast mój pogląd jest taki sam jak Jerrego. To powinno jeździć!!!! Jest w Gdańsku taki warsztat rowerowy, prowadzony przez byłego kolarza. Na wystawie wisi Huragan - "na oko" nawet całkiem podobny do roweru Carlnosa. Ale jakoś smutno tam wygląda - to oczywiście tylko moje zdanie. Mam Jaguara z końca lat sześćdziesiątych. Rama ma podwójną przelotkę do linki i nie ma przelotki po lewej stronie ramy (więc pewnie kiedyś była tam "wajcha"), jest też z rurek Reynoldsa. Jest to mój podstawowy rower do jeżdżenia i parę kilometrów już na nim przejechałem. Oczywiście, że o Niego dbam, bo mam świadomość na czym jeżdżę, ale na ścianę bym Go nie powiesił...
Zatem Carlnosie - jak napisał Jerry - decyzja należy do Ciebie, a my czekamy na kolejne zdjęcia.
(20-06-2020 14:15:00)jurek_1961 napisał(a): [ -> ](...) Mam Jaguara z końca lat sześćdziesiątych. Rama ma podwójną przelotkę do linki i nie ma przelotki po lewej stronie ramy (więc pewnie kiedyś była tam "wajcha"), jest też z rurek Reynoldsa. Jest to mój podstawowy rower do jeżdżenia i parę kilometrów już na nim przejechałem. Oczywiście, że o Niego dbam, bo mam świadomość na czym jeżdżę, ale na ścianę bym Go nie powiesił...
Zatem Carlnosie - jak napisał Jerry - decyzja należy do Ciebie, a my czekamy na kolejne zdjęcia.
Z całym szacunkiem dla Twojego Jaga , ale na dzień dzisiejszy jest to zwykły ulep, który chyba nie ma szans trafić na ścianę bo i z jakiej paki , gdy tymczasem rower, o którym tutaj dyskutujemy , wygląda na taki z oryginalną konfiguracją. To przypadek , gdy płacisz za historyczny kurz , a
rower masz gratis Big Grin
Ależ ja bardzo dobrze wiem, że mój Jaguar z oryginalnością nie ma nic wspólnego.
Przecież sam napisałem, że jest zrobiony "w proszku", a z części jest tam nawet coś z Japonii, a pod koniec lat 60-tych Shimano to chyba dopiero bardzo nieśmiało wchodziło do Europy. Ja z założenia robiłem rower do jeżdżenia, a nie do podziwiania. I chyba mi się to nawet udało, sądząc z ilości kilometrów, jakie Nim przejechałem.
A w kwestii "ulepów" - współczesny KAŻDY rower używany przez KAŻDĄ grupę World Tourową jest takim ulepem, złożonym z komponentów wykonanych przez najróżniejszych producentów. To z jednej strony konieczność, a z drugiej - kto wie czy nie ważniejszej - marketing. Ale współczesne rowery, to nie jest domena tego Forum...
(22-06-2020 20:05:01)jurek_1961 napisał(a): [ -> ]Ależ ja bardzo dobrze wiem, że mój Jaguar z oryginalnością nie ma nic wspólnego.
Przecież sam napisałem, że jest zrobiony "w proszku", a z części jest tam nawet coś z Japonii, a pod koniec lat 60-tych Shimano to chyba dopiero bardzo nieśmiało wchodziło do Europy. Ja z założenia robiłem rower do jeżdżenia, a nie do podziwiania. I chyba mi się to nawet udało, sądząc z ilości kilometrów, jakie Nim przejechałem.
A w kwestii "ulepów" - współczesny KAŻDY rower używany przez KAŻDĄ grupę World Tourową jest takim ulepem, złożonym z komponentów wykonanych przez najróżniejszych producentów. To z jednej strony konieczność, a z drugiej - kto wie czy nie ważniejszej - marketing. Ale współczesne rowery, to nie jest domena tego Forum...
Akurat Romet - z drobnymi wyjątkami - był tu ewenementem na światową skalę , bo sam wytwarzał to, co następnie montowano w rowerach. Ale nie o to mi chodziło.
Każdy rower opuszcza fabrykę w określonej konfiguracji i czasami się jeszcze zdarza , że trafia się Romet lub ZZR w takiej właśnie fabrycznej
konfiguracji, której nikt nigdy nie zmieniał. Niczego nie odkręcał, nie zastępował "nowinkami" itd... i takie odkopy to kandydaci na "ścianę".
Przekierowanie