29-05-2012, 13:00:26
Miesiąc temu jechałem sb do domu i nagle mój ogar zgasł. Nie mogłem go odpalic ale po chwili jakoś ledwo zagadał. Od tamtej pory moge przekręcic manetką tylko troche, jeśli przekręce do końca to jakby sie zalewał czy coś w tym stylu i nie może osiągnąc maksymalnych obrotów na biegu. Gaźnik czyszczony świeca wymieniona.
Dodam jeszcze że cały czas buczy coś w cylindrze.
Dodam jeszcze że cały czas buczy coś w cylindrze.