Chlopcy Rometowcy - Forum Romeciarzy!

Pełna wersja: Zabezpieczenie przed kradzieżą
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Wielu z was pewnie chucha i dmucha na swoje motorynki, ja swoją dopiero naprawiam, ale natknęła mnie myśl, przecież tu nie ma kluczyka który mogę zabrać ze sobą, każdy może wsiąść, uruchomić silnik i odjechać.

Co proponujecie?

Myślałem nad wyjęciem oryginalnej stacyjki i włożeniem w jej miejsce jakiejś z kluczykiem, może od WSK by pasowała

ogólnie to mam rometa ze starym typem przełącznika który się przekręca nie przesuwa

Może jakieś blokady na koło czy coś

Myślałem też o ewentualnym wyciąganiu świecy może, sam nie wiem.
Stacyjka jest w Rometach w zasadzie tylko przełącznikiem świateł i gaszeniem, jak odłączysz kostkę instalacji od silnika to odpalisz motorower niezależnie od niej. Oczywiście można tu kombinować, mówię tylko żebyś miał tego świadomość.
A do lampy starego typu (czyli takiej jak Ty masz) powinna się zmieścić stacyjka od Charta, można kupić nową, nie jest specjalnie droga, do 50PLN.
Klasyczna blokada koła też może odstraszać, ale pamiętajmy że taka np. motorynka waży ok 45kg, jak ktoś chce to podjedzie i migusiem wrzuci "na żuka" i popił wodą...
Zastanowiłbym się nad jakimś GPS'em, wydatek rzędu 150PLN i do tego musi mieć jakieś zasilanie, ale przy szybkiej reakcji i z pomocą służb Twoje szanse na odzyskanie mopedu po ewentualnej kradzieży (tfu!) mocno wzrastają...
Są może jakieś schematy do takiej stacyjki żeby wiedzieć jak ją podłączyć?
Myślałem też nad stacyjką od WSK bo w sumie kluczyk jest łudząco podobny do stacyjki rometa

To może w takim razie łańcuch i do latarni przypiąć

Trochę dziwi mnie że w fabryce nikt nie pomyślał o jakimś kluczyku, nie było stać ich na to czy jak.
Miernik w dłoń i sprawdzasz połączenia.
Kluczyk WSK do przełacznika w Romecie jest tak samo podobny jak rower do Harleya - jedno i drugie ma dwa koła. Zrozum, że choćbyś założył tam stacyjkę i immobiliser to przychodzę, szarpię za kable przy silniku i odjeżdżam. Nawet jak nie są na wsuwki to jedno cięcie nożem i droga wolna. Żeby uzyskać skuteczne zabezpieczenie musiałbyś zastosować stacyjkę zanim przewody będą odsłonięte, czyli jeszcze w silniku, a pod deklem miejsca jest niewiele. Musiałbyś znaleźć odpowiednio małą stacyjkę czy może raczej przełącznik z wyjmowanym pokrętłem, bo w tak niewielkim rozmiarze ciężko to nazwać stacyjką. Widziałem kiedyś odpowiednio małe, może udałoby się je gdzieś tam wcisnąć, musiałbyś się rozejrzeć. Tylko klucz musi dać wyjmować się w obu pozycjach, bo gaszenie silnika odbywa się poprzez zwierania cewki zapłonowej do masy, czyli jest załączony gdy silnik nie działa.

Z drugiej strony może zastosowanie kondensatora dopiero za stacyjką uodporni instalację na możliwość odpalenia silnika po przecięciu przewodów. Trzeba sprawdzić na Dezamecie, 223 nie odpala bez kondensatora.

Weż pod uwagę, że przełącznik w Romecie jest mały, niski (wewnątrz lampy) i dość blisko odbłyśnika. Nie wszystko ci tam się zmieści, a znalezienie czegoś co nie będzie wymagało przynajmniej powiększenia otworu nie będzie proste, czyli bez zmiany obudowy lampy nie będzie już powrotu do oryginału.

A mechanicznie dobrym pomysłem będzie dorobienie oczka do stopki i ramy, przez które będzie można przełożyć kłódkę po postawieniu motoroweru. Prosty patent, szkoda, że nie stosowany w oryginale. Dobry łańcuch też nie zaszkodzi, najlepiej w jakiejś osłonie, żeby nie niszczyć lakieru.
Na przygotowanego złodzieja ciężko coś znaleźć, ale z tymi okazyjnymi można wygrać. Gorzej, że niezadowoleni z nietypowych zabezpieczeń mogą coś zniszczyć, ale zawsze to lepiej niż stracić cały pojazd. Kiedy zawiodą standardowe metody to nikt nie wyciągnie zza pazuchy warsztatu mechaniczno-elektrycznego i nie siądzie przy Romecie, żeby go rozpracować. Zresztą bez odpalenia silnika można zmyć się nie budząc podejrzeń, w takim sprzęcie usterki się zdarzają, a Romety są lekkie, idzie się z nimi jak z rowerem. Stacyjki i inne rzeczy obronią cię raczej przed "dowcipnisiami", którzy odpalą i zostawią (choć i tu już trzeba wiedzieć jak to zrobić, a powoli zaczyna to być wiedza dla wybranych), ale jak komuś uda się przełamać mechaniczne zabezpieczenia to nie pozwoli mu to na szybkie zniknięcie.
Sprzęt waży tyle, że bez problemu można go nieść na plecach przez całe miasto.
Dlatego uważam, że jedyne sensowne rozwiązanie to łańcuch motocyklowy/rowerowy, którym można przypiąć sprzęt.
Przekierowanie