Chlopcy Rometowcy - Forum Romeciarzy!

Pełna wersja: ~ Romet 50 t-1 baj kombajnista ~
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2 3 4
Coś tam do przodu idzie ale powoli. Przyszła paczka z gmoto, ale jestem bardzo zniesmaczony nią, głównie przez naklejki. Zamówiłem te droższe po czym otrzymałem te tańsze i to jeszcze z perfidnie naklejoną metką od tych droższych... Widziałem że te tańsze obiegają od ukazanych na zdjęciach, bo czytałem opinie, przez to zamówiłem te droższe, ale widać jak lecą w kulki sobie. Ogółem była to moja pierwsza paczka i za razem ostatnia z gmoto. Tu macie zdjęcie poglądowe.


Co tu wielce pisać, założyłem klamki, ślimaka i takie tam pierdoły. Wymieniłem w przednim kole łożyska, trochę się nagłówkowałem 'jak wybić łożyska z bębna?', ale na szczęście były stare koła to i zauważyłem że jest przestrzeń za łożyskami toi wiedziałem już jak zbić. Oj, trochę się namęczyłem z wybiciem starych łożysk, ale dla chcącego nic trudnego.
Ogółem wczoraj zaczęła wylatywać mi kulka z aparatu zmiany biegów, przez luzy na boki. Wczoraj już zacząłem rozkręcać, ale tylko odkręciłem magneto i koniec, bo się trochę rozchorowałem. Co tu wielce napisać? Muszę wreszcie oddać to nie szczęsne siedzenie do obicia, bo tylko ono już tu szpeci... Tak to idzie dosyć fajnie jak na dezamet-a. Ostatnio nawet pojechałem sobie z kuzynem do lasu, szedł aż miło, praktycznie na dwójeczce dawał sobie spokojnie radę.
Ja bym tam sklepu nie skreślał od razu, zamówiłem tam sporo paczek, zawsze wszystko było ok Wink przy nowym roku mieli pewnie duży ruch i mogła wkraść się pomyłka w pośpiechu. Napisz do nich, odeślij, na pewno się dogadacie. Ja sam czasami się mylę jak jest boom i muszę w ten sam dzień zapakować pełno paczek, wysłać, a jeszcze w tym samym czasie odbierać kolejne telefony i wiadomości.
Co do samych naklejek to ja polecam sklep motonaklejki, kiedyś tam do roweru brałem, jakość bdb.

Łożyska najłatwiej wybić długim śrubokrętem lub szpilką/wałkiem, wkładasz z jednej strony, przekrzywiasz i bijesz w drugie łożysko po wewnętrznej części łożyska.
Można podgrzewać ale moim zdaniem lepiej to robić na zimno. Pamiętać trzeba o wcześniejszym wyjęciu segerów jeśli są.

A i zwróć uwagę żeby nie stosować tylu powtórzeń w tekście Tongue zauważyłem, że jak uprzesz się na jedno sformułowanie, np. "Co tu wielce pisać" to potem lecisz maszynowo co zdanie to samo :F

Tak ogólnie to sam Romet mi się podoba, jak skończysz, dasz naklejki, siedzenie to będzie ładny. Nie myślałeś żeby samemu spróbować obić siedzenie? w Rometach to nic trudnego, wystarczy nowy pokrowiec zamówić, a potem tylko naciągnąć go, przypiąć sobie go jakimiś zaciskami i podginać te blaszki na dole.
Tak, dokładnie ja też dużo razy zamawiałem z gmoto i tylko raz się zawiodłem bo przysłali wadliwą cewke zapłonową i przyjeli zwrot bez problemu chociaż była już ubrudzona i delikatnie przezemnie przeciągnięty gwint :F wogule te nowe cewki to jakiś żart Big Grin
Jak na razie przy 50 t-1 nic też za dużo się nie dzieje. Ale cały czas jeździ. Jedyna ostatnia naprawa to wyeliminowanie luzów na aparacie zmiany biegów+Rozciągnięcie sprężynki dociskającej kulkę. Jeszcze wczoraj przełożyłem sobie świece z iskry na bosch-a. Od razu Romet z pierwszego na zimnym pali. Dziś pierwszy raz jechałem nim w 2 osoby, ogólnie widać że jest taki dosyć 'mułowaty' (czyt. Jak by mu czegoś brakowało), ale nie klęka. Nie wiem czy tu opisywałem czy nie, ale Mój ojciec opowiadał mi że mój Św. P. wuja miał również komara, w którym wymienił 1/3 silnika (z tego co wiem to cały zapłon+magneto, cylinder+tłok, gaźnik i to wszystko nowe ówczesnej produkcji, czyt. PRL) i również miał cały czas tg 'muła', ale ojciec mówił, jak się rozpędził to praktycznie po polu szedł jak dzik w qq (czyt. kukurydza). I również tu jest tak samo, dosyć wolno się rozpędza, ale czasem nim się przejadę do lasu to praktycznie spokojnie dwójką lecę bez problemu. Jak mam np. w Ogarze silnik, również spokojnie daje radę na 2 biegu, ale jednak jakieś ma inne 'przejście' i nie ma tego muła. Jednak dezamet, dezametowi nie równy.
Już dłuższą chwilę tu nie zaglądałem, ale za dużo się nie zmieniło, oprócz siedzenia, które przełożyłem z 2375 i po swojemu zreanimowałem. Ogólnie nigdy w życiu niczego takiego nie robiłem i jak na pierwszy raz wyszło dobrze. Jak widać nie udało mi się znaleźć identycznego materiału pod brązowy skaj więc kupiłem czarny skaj. Ogólnie wyszła jeszcze jedna dosyć poważna awaria, ale nie silnika, lecz ramy. Wytłukło się miejsce od tulejki wahacza w ramię, po prostu jakby rozerwało rurkę. Na szczęście był to tylko początek rurki, więc ładnie udało się to zaspawać i teraz jest dobrze.
Dziś głupotą udało mi się dopasować odcień lakieru tg co jest położony tu. Oczywiście po spawanku popaliło farbę i trzeba było robić zaprawki. Akurat dziś wypadło malowanie przyczepy i trza było psiknąć ją na czerwono, okazało się że ojcu udało się pozyskać taki sam odcień farby, jaki jest nałożony na mojego rometa.
Trzymajcie zdjęcie tego brudasa, trza go umyć i wypolerować na dniach.
Stron: 1 2 3 4
Przekierowanie