03-06-2019, 10:37:11
Starzeje się. 67% forum po nazwie tematu spodziewa się tutaj tramboldżini...
A że nadal jestem dzieckiem, to i na dzień dziecka sam sobie kupiłem prezent. Jaram się jak szczerbaty sucharkiem albo dzik sosenką, ale przy porządnym enduro wydech góro inaczej się nie da. A prezentem tym jest nic innego jak wymarzona Honda XL600 Transalp. Tzn zawsze miałem w głowie Africe, ale ich ceny w dobrym stanie są dość spore. Poprzedni właściciel dostał go na 18 od wujka, i za dwa tygodnie śmignął sobie z nim 4000 km na rumunie. Brzmi zaskakująco, ale jak już się wsiądzie na to moto, to ja już to zrozumiałem...
Zakupiony w sobotę wieczorem, a na ten moment przejechałem już 170 kilometrów. Po prostu nie chce się z niego zsiadać, tylko jechać, jechać, jechać...
Stan - 44700 od nowości, mechanicznie z jednym zastrzeżeniem do tej pory, mianowicie szalejący jeden moduł zapłonowy, ale już zdążyłem go wykopać, wybebeszyć, polutować i chodzi. No ale ten typ tak ma, jedyna wada wrodzona. Silnik pracuje elegancko, wszystko po prostu działa tak jak ma działać. Opony mitas, conajmniej jeszcze 80% bieżnika. Niedawno wymieniony napęd, oczywiście po olejach filtrach i tak dalej. Wizualnie jak na 1993 rok również bardzo dobrze, z wyjątkiem jednego uszczerbku na boku.
Z planów - moduł na zapas i deflektor na szybę, co by tak głowy wiatr nie urywał.
Foteczky. Trochę od błota, ale brodzenie po kałużach jest tak fajne...
A że nadal jestem dzieckiem, to i na dzień dziecka sam sobie kupiłem prezent. Jaram się jak szczerbaty sucharkiem albo dzik sosenką, ale przy porządnym enduro wydech góro inaczej się nie da. A prezentem tym jest nic innego jak wymarzona Honda XL600 Transalp. Tzn zawsze miałem w głowie Africe, ale ich ceny w dobrym stanie są dość spore. Poprzedni właściciel dostał go na 18 od wujka, i za dwa tygodnie śmignął sobie z nim 4000 km na rumunie. Brzmi zaskakująco, ale jak już się wsiądzie na to moto, to ja już to zrozumiałem...
Zakupiony w sobotę wieczorem, a na ten moment przejechałem już 170 kilometrów. Po prostu nie chce się z niego zsiadać, tylko jechać, jechać, jechać...
Stan - 44700 od nowości, mechanicznie z jednym zastrzeżeniem do tej pory, mianowicie szalejący jeden moduł zapłonowy, ale już zdążyłem go wykopać, wybebeszyć, polutować i chodzi. No ale ten typ tak ma, jedyna wada wrodzona. Silnik pracuje elegancko, wszystko po prostu działa tak jak ma działać. Opony mitas, conajmniej jeszcze 80% bieżnika. Niedawno wymieniony napęd, oczywiście po olejach filtrach i tak dalej. Wizualnie jak na 1993 rok również bardzo dobrze, z wyjątkiem jednego uszczerbku na boku.
Z planów - moduł na zapas i deflektor na szybę, co by tak głowy wiatr nie urywał.
Foteczky. Trochę od błota, ale brodzenie po kałużach jest tak fajne...