Sąsiad zawitał z problemem że mu prundu brakło. Ugniła główna wsówka w skrzynce bezpieczników. Naprawione, pojeżdżone.
A tutaj pozostały lakier bezbarwny.
Ku@ła, nie mam pojęcia, ale stare mercedesy mi się tak podobają że głowa mała. Ale z tego co wiem, jak mają 'wyrąbany' tylny zawias to (potocznie z ojcem mówimy tak) 'dupą rzuca'.
Ogółem (bożym Hyhy), mercol (kumpel ma toi tak mówimy) pryma sort. Życzę wielu bez awaryjnych kilometrów.
Moment w którym zaczyna "nosić dupą" to najczęściej już przerdzewiały i złamany wózek. Wahacz wzdłóżny zaczyna się kołysać. Można to sprawdzić naprężając koło do przodu i do tyłu na przemian. Najlepiej pojechać na szarpaki na przegląd i tam wydedukować co się dzieje.
Miałem w jedynym 124 złamany wózek i efekt był taki że na trasie ze sporą ilością krótkich wzniesień czuć było tak jakby amortyzatory po przekątnej były wylane.
No u mnie jak padły amory z tyłu to myślałem, że tył mnie wyprzedzi, po wymianie wszystko ok.
Coś tu ten tego tak delikatnie...
Uwaga witamy w polszy. Kolanka 4zł, trójniki 42zł.
A co sie bedziesz! Zaślep
Ile?!
Za 42 zł to trzeba było brać dwa kolanka i razem zespawać. Jeszcze na drut by starczyło i gaz.
Turbo już wisi ze 2 dni. Brakuje mi króćca do spływu oleju jakiegoś, węża do ciśnienia i reszty wydechu. O dolocie jeszcze nie myślę nawet.
Poczynione pierwsze odpalanie na lichwę (tak jakgdyby miał nie chodzić) Niby nic się nie leje olej, ale benzyna kapie z iglicy z rozdzielacza wtrysku. Jakoś nie za poważnie, więc chyba nie będę tego nawet dotykał.
Teraz potrzeba - Trójniki do wody
Mixer do gazu
Intercooler
Przewody
wydech.
Spaghetti a'la Mercedes
Po delikatnym ogarnięciu.
Turbospręzarka ma potencjał (nie zakładaj tego, to gówno. Nie będzie pompować, będzie wysoko wstawać)
Po tej akcji wyrwało mi wąż z przepustnicy.
Ogólnie ustawione jest na 0.5 i tak chyba zostanie.
kochamy przejściówki. Gdy wchodzę do hydraulicznego, już wszyscy wiedzą że się montuje jakaś turbina.
Przy 2700 ma 0.5. Więcej nie patrzyłem.