Jak tytuł wskazuje, temat będzie służył (mam taką nadzieję) rozmowom o różnych przypadkach na drodze. Tak jak filmiki z kamerek działają na wyobraźnie to może opisy różnych Waszych przypadków też takie będą mieć działanie. A czy to jazda samochodem czy motorowerem/motocyklem to zawsze na jakiegoś ułoma drogowego można trafić. A więc zacznę.
Jadąc wczoraj routerem, na szczęście przez wieś (zmniejszyłam prędkość do 40 km/h) na zakręcie ledwo zmieściłam się przy mijaniu busa... Gdyby ktoś jechał tam w tym momencie samochodem, stłuczka byłaby nieunikniona. Nie wiem gdzie kierowca tego busa miał w tamtym momencie mózg, ale gdybym bardziej wystawiła łokieć to bym tego busa dotknęła Pokażę ten zakręt na mapach google:
Mijałam go w miejscu gdzie te drzewo po prawej, jechałam też po prawej.
Nie raz jadąc Golfem uciekałam na pobocze bo ameby ścinają ten zakręt
No i ciekawe czyja byłaby wina w razie stłuczki... Kiedyś na wąskiej drodze stuknąłem sie z gościem lusterkami. Policja przyjechała, zeznania spisała i powiedziała że współwina. Nie zgodziłem sie z tym bo miałem zdjecia na ktorych było widać ślady moich opon na poboczu. Sprawa trafiła do sądu. 2 rozprawy i mam nowe lusterko, a koleś opłaty sądowe i dalsze rozprawy za składanie fałszywych zeznań....
A co do niebezpiecznych sytuacji to przed tygodniem gość mi na czerwonym wjechał gdy miałem 60 na liczniku... 20 cm przed nim wyhamowałem. Gość mi pokazał środkowego palca i odjechał.
Może podzielę się tym że jak dzisiaj jeździłem po torze mx to normalnie łaziły po nim jakieś dzieci i zjeżdżały rowerami z górek kilka razy specjalnie podjeżdżałem bliżej nich żeby nastraszyć, ale nie skutkowało co doprowadziło że za górką/po skoku przechodził sobie taki jeden delikwent i prawie na niego wleciałem wylądowałem jakoś 1m za nim . (co miałem zrobić lecąc w powietrzu) szybko się zatrzymałem o**bałem ich konkretnie i do wieczora już ich nie widziałem....
Wracam z pracy swoim ukochanym W124 i sobie myślę , że zjadę bardziej na pobocze i zwolnię bo zaraz jakiś baran pojedzie z drugiej strony rozpędzony i będzie po moim W124. Ledwo zjechałem i zwolniłem i wylatuje golf z zakrętu ... Gościu sam się zdziwił , bo nikogo się tam nie spodziewał. Przejechał jakieś 10 cm ode mnie . a zaraz potem prawie wpakował się w płot Może się czegoś nauczy .... Akurat google ma stare zdjęcia , ale teraz zamiast piasku jest tam asfalt , także ludzie tam jeżdżą jak debile bo "Mój się trzyma jak przyklejony" ....
Za sarny podziękuję, musiałem już prostować przód, wymieniać zderzak i wąż od chłodnicy, a auto było uziemione przez kilka miesięcy, bo temperatura była za niska na malowanie. Mam nadzieję, że małpa zde... (nie napiszę, bo mnie jakieś organizacje dopadną, ale miłego i spokojnego życia jej nie życzę).
A co do ostatniego przypadku to miałem coś podobnego. Kilkudziesięciometrowa droga gruntowa łączaca dwie prawie równoległe asfaltowe, ale z jednej na drugą nie da się wyjechać bezpośrednio (trzeba objechać budynek stając w trzech miejscach), więc wszyscy wyjeżdżają tą gruntówką. Chciałem przejechać nią przeciwnie niż wszyscy zwykle (bo można), żeby zawrócić. Wjechałem, ale trzymałem się lewej strony (droga mocno rozszerza się w kierunku, w którym jechałem), bo po prawej były ogromne kałuże i błoto. No i właściwie to mnie uratowało. Gdy dojeżdżałem do końca to z asfaltówki, ścinając zakręt, wpadła w tą drogę Łada Niva na pełnej... otwartej przepustnicy Gdybym jechał z prawej to zostałyby ze mnie drzazgi, bo spotkalibyśmy się na końcu tej drogi, ja wyjeżdżając, a on ścinając wjazd na nią. A tak gościu zdążył mnie zauważyć i wziął zakręt ciaśniej mijając mnie właśnie po tych kałużach. Niestety nie wjechał w płot, widziałem później tą Ładę stojącą w jednym kawałku.
Ja najbardziej się boję , że kiedyś mi rowerzysta albo pieszy wyskoczy na takim zakręcie , także zwalniam zawsze.
Ogólnie też strasznie mnie denerwuje , jak widzę rowerzystów jadących pod prąd... Sam do niedawna dużo jeździłem rowerem , ale pod prąd jakoś nie jeździłem i nie rozumiem dlaczego ludzie tak jeżdżą. Czy na rower też trzeba wprowadzić prawo jazdy? Wiem , że były już takie pomysły
Z resztą w Polsce piesi chodzą prawą stroną , a rowerzyści jeżdżą lewą ... Wszystko odwrotnie niż by miało być Nie mówię oczywiście , że wszyscy tak robią , ale u mnie dużo takich sytuacji widuje.
Kiedyś wesoło wyprzedzając sobie jawą czarnego peżota który wlókł się jakby miał zaraz zejść, zjechałem na przeciwległy pas ruchu z lewym kierunkowskazem, zacząłem przyspieszać a ten ch*j zajechał mi droge i musiałem ryć jawą pobocze i prawie rów.... Ale jednakowoż ze nie jestem jakimś dzidzi które sie wypierniczy na kamieniach lekko zwolniłem redukcja i rura i nawet sam nie wiedział kiedy go od prawej wyprzedziłem.... więc ani on nic nie osiągnął ani mi nie przeszkodził w wyprzedzeniu. Zyskał sobie tylko miało idioty
Na prawym pasie jedzie auto, ja obok niego po lewej, a jakiś facet w passacie jedzie po mojej lewej (właśnie po tych liniach). Ja zjeżdzam na prawy pas, a ten dalej jedzie tą drogą i zaczął jechać pod prąd. Jedzie ktoś mu z naprzeciwka i obaj musieli się zatrzymać bo nie mogli się minąć... Kto daje takim ludziom prawo jazdy??
Wyprzedzanie pod górką, na łuku - norma Nie wiem czy ci "wielcy" kierowcy tak ufają swoim umiejętnościom że wyprzedzają w takich miejscach gdzie kompletnie nie widać czy coś nie nadjeżdża z przeciwka...
Albo taka ulica u mnie w mieście, jak tamtędy jadę to mam oczy dookoła głowy bo każdy olewa znak ustąp pierwszeństwa i walą prosto. Tam gdzie jest piasek to droga podporządkowana, a teraz wylali tam asfalt i każdy myśli że to droga z pierwszeństwem, znając życie namalują znaki poziome jak będzie stłuczka Ze dwa lata temu jak jechałam tamtędy zimą to ledwo uniknęłam stłuczki wlatując na pobocze gdy jakiś wariat olał znaki i poleciał prosto na drogę piaskową jeszcze się śmiał głupek
Ja dziś przejeżdżam przez główną , przede mną dwa samochody. W drugą stronę stoją na czerwonym. Jakiś gość przebiegł przez przejście na czerwonym ( oddzielone wyspą ) , to samochód który jechał przede mną chce go puszczać dalej przez przejście ( gość cały czas miał czerwone na przejściu ) ja zwalniam co by się nie wpakować w gościa z przodu. Słyszę tylko klakson z tyłu , patrzę a tam bmw x6 i gość , który się wścieka bo musiał zwolnić
Dojeżdżam do ronda , a wspomniane x6 wyprzedza mnie na podwójnej ciągłej
Oczywiście zamieszenie spowodował gość , który przebiegał na czerwonym.
E tam, niektórzy dla zabawy sobie bokiem latają, a co! Pół biedy jak robią to na pustej drodze, ale... kto mi zabroni, przecie ja doświadczony kierowca jestem!