Chlopcy Rometowcy - Forum Romeciarzy!

Pełna wersja: Romet gazela - r. 81
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2 3
Cześć Smile

Jako mała dziewczynka jeździłam na Romecie Smile Historia zatoczyła krąg kiedy okazało się, że wygrzebana z czeluści zagraconego garażu damka to - a jakże - też Romet, gazela. Obejrzałam rower i chociaż był w stanie mocno średnim, postanowiłam - biorę go do siebie Big Grin i tak od kilku dni, zamieniwszy środek salonu i przedpokój w warsztat, powoli odczyszczam i odnawiam gazelę.

Samo odkręcenie zapieczonych w większości śrub było wyzwaniem. Na chwilę obecną większość roweru jest rozkręcona, został jeszcze suport - nieco wyślizgała się nakrętka i nie mogę jej odkręcić mimo obecności pasującego rozmiarem klucza płaskiego Sad i zaklinowana sztyca siodełka. Samo rozkręcanie roweru jest dla mnie ciekawą przygodą, bo nigdy wcześniej nie serwisowałam roweru samodzielnie, więc musiałam dowiedzieć się wszystkiego od zera - dosłownie od zera (jak zdjąć łańcuch? co to jest suport? radocha).

Pomimo, że suport i sztyca siodła nadal siedzą na miejscu, zabrałam się za ściąganie lakieru z ramy - a w zasadzie farby, rama była malowana wielokrotnie domowymi sposobami, pooklejana rozmaitymi naklejkami i z wieloma odpryskami. Razem z mężem szczotkujemy ramę drucianą szczotką na wiertarkę, wspomagając się preparatem do ściągania powłok lakierniczych. Idzie powoli, ale całkiem skutecznie - rama jest w 85% czysta.

W między czasie ściągam z kół rdzę, która wżarła się na tyle, że po każdym ściągnięciu wyłazi z powrotem Angry Prawdopodobnie koła będą do wymiany, ale nie od razu Kraków zbudowano - budżet tej metamorfozy jest bardzo niewielki, najpierw chcę minimalnym kosztem doprowadzić rower do stanu użytku i sprawdzić, czy jeszcze się na coś nada Smile Stąd też wybrałam testowe malowanie ramy zwykłym sprayem (jestem świadoma, że to wytrzyma 1 sezon, jeśli sam rower przetrwa więcej, to za rok na wiosnę będzie malowanie proszkowe) i nie wymienianie na razie kół (wystarczy, że opony są do wymiany).

Chciałabym zyskać rower typowo miejski, uzupełniający się przeznaczeniem z moim starym góralem. W następnym poście dodam kilka fotek. Mam do Was kilka pytań związanych z "dżizelą" Smile

1) Jak sądzicie, czy na ramie byłaby możliwość zamontowania fotelika dziecięcego, takiego na drucie - mocowanego do rury ramy, czy lepiej nie ryzykować?
2) Czego się spodziewać po suporcie? Rozbierać go nie mając części zamiennych? Pytam, bo gdzieś w sieci znalazłam wzmiankę, że wagant miał suport z nabijanymi nakładkami - tak, że raz rozebrany nie dał się ponownie złożyć. Nie wiem, czy to prawdziwa informacja, może Wy mi rozjaśnicie Smile
3) Chcę usunąć metalowe wystające z dolnej rury ramy mocowania pompki - jedno z nich i tak jest urwane, drugie nie będzie mi potrzebne. Czy wyrzynarka + szlifierka to będzie dobry zestaw do tego celu? Nie chciałabym sobie niechcący podziurawić ramy (nie wiem jakiej grubości jest rura).


Chętnie przyjmę wszelkie rady od bardziej doświadczonych kolegów (i koleżanek, jeśli tu są Smile ). Pozdrawiam!
Koszt kilku sztuk spreyu + podkład to bedzie taki sam koszt co piaskowanie z malowaniem proszkowo. Jak suport wbijany to nakrętka musi latwo puścić pod warunkiem, że w dobra stronę krecisz...o ile kola proste to tez można dac do piaskowania i malowania...ale przydaloby sie odkręcić szprychy i zdjąć piasty co pozniej sie wiąże z zaplataniem i centrowaniem...wiec koszt podobny co nowe koła...
1) Raczej tak. 2) Nie wiem . 3) Troszeczkę precyzji przy pracy i będzie ładnie .
(03-03-2018 23:48:48)epwaspotter napisał(a): [ -> ]Koszt kilku sztuk spreyu + podkład to bedzie taki sam koszt co piaskowanie z malowaniem proszkowo. Jak suport wbijany to nakrętka musi latwo puścić pod warunkiem, że w dobra stronę krecisz...o ile kola proste to tez można dac do piaskowania i malowania...ale przydaloby sie odkręcić szprychy i zdjąć piasty co pozniej sie wiąże z zaplataniem i centrowaniem...wiec koszt podobny co nowe koła...
Podkład w sprayu mam, koszt puszki farby to 2 dychy, piaskowanie + proszkowe 120-200 zł (obdzwoniłam okolicznych usługodawców). Ogólnie plan jest taki, żeby mieć tanim kosztem rower miejski - do sklepu po bułki. Taki, który można łatwo odkupić jeśli ktoś go zawinie. Na dłuższe wycieczki jest górski, więc ten romet to taki... eksperyment. Jeśli "się przyjmie" to na wiosnę (a może jeszcze tej jesieni, bo rynek lepszy) dam mu 4-5 stów żeby go dofinansować (malowanie, koła, jakieś bajerki), jeśli okaże się za bardzo zajechany, te 4-5 stów przeznaczę na jakiegoś innego mieszczucha. Bierz pod uwagę, że ja się na rowerach zwyczajnie nie znam i nie chcę inwestować, bo może się okazać, że inwestuję w trupa, tylko nie byłam w stanie stwierdzić zgonu Wink

Olekk - dzięki Smile

Fotki cz. 1
[attachment=16933]
[attachment=16934]
[attachment=16935]
[attachment=16936]
[attachment=16937]

cz. 2
[attachment=16938]
[attachment=16939]
[attachment=16940]
[attachment=16941]
Cześć!Smile

Fajnie, że zainteresowałaś się tematem i podjęłaś się przywrócenia do życia zapomnianego roweru. Powodzenia!

1) Czemu nie.

2) Jakieś bzdury. Nie mam w ogóle pomysłu, czym mogły być "nabijane nakładki". Wszystko jest rozbieralne, a z częściami nie ma najmniejszego problemu.

3) Ostrożnie.

Ja również uważam, że dużo bardziej opłacalnym byłoby pomalowanie roweru proszkowo. Jedna puszka farby to, jak piszesz, 20zł. Ile potrzeba takich puszek? Dwu? Trzech? Do tego, jeśli malowanie sprejem ma mieć w ogóle jakiś sens, należy położyć podkład i lakier bezbarwny na koniec.
Nagle okaże się, że jest to różnica 20zł, a proszek oszczędzi Ci nerwów i przy samym procesie malowania, i w przy eksploatacji.
Rower jest prostym narzędziem i jego zgon następuje tylko w przypadku trwałego uszkodzenia ramy. Dlatego jak zrobisz ten remont porządnie i swoje zainwestujesz, Twoja Gazela nie będzie przypudrowanym trupem,
a normalnym, w pełni funkcjonalnym pojazdem. Ważne, byś dokładnie sprawdziła ramę. Czy nie jest pęknięta, wgnieciona, wykrzywiona, spawana, przerdzewiała, czy w jakikolwiek inny sposób uszkodzona. Jeśli jest - kierunek tylko jeden - huta.
Wigrus mam problem ze sprawdzeniem ramy i ogólnie "geometrii" roweru, bo zupełnie nie wiem jak to zrobić. Na oko nie jest krzywo, ale oko to niezbyt precyzyjna miara Tongue Rama ma delikatne wgniecenia, 2 obok siebie, na tyle lekkie, że zauważyłam je dopiero szlifując. Czy to w czymś przeszkadza, oprócz estetyki?
Myślę, że spokojnie wystarczy 1, max 2 puszki farby (na 90% 1 będzie na styk wystarczająca) - akurat tydzień temu malowałam sprayem stołki i mniej więcej wiem na ile wystarczyła 1 puszka (na dokładne pokrycie 2 odschoolowych stołków kuchennych Smile). Rozważę to proszkowe, aczkolwiek na co mi rama, jeśli zaraz się okaże, że padło wszystko od kół przez napęd po całą resztę? Sama rama, nawet porządnie zrobiona, nie przyda mi się na nic Wink
No, tutaj trudno będzie Ci pomóc. Pooglądaj sobie jak powinna wyglądać taka Gazela idealnie od boku. Zobacz, czy Twoja nie jest "wypionowana", czy dwie główne rurki łączą się z główką ramy tak, jak powinny i czy masz prosty widelec. Zdarzały się tym rowerom romanse ze ścianą, tudzież wyższym krawężnikiem.
Zobacz, czy zgrzewy haków nie puściły. Czy rurka sterowa trzyma się z resztą widelca oraz czy nie jest pogięty tylny trójkąt.
(04-03-2018 01:07:39)Wigrus napisał(a): [ -> ]No, tutaj trudno będzie Ci pomóc. Pooglądaj sobie jak powinna wyglądać taka Gazela idealnie od boku. Zobacz, czy Twoja nie jest "wypionowana", czy dwie główne rurki łączą się z główką ramy tak, jak powinny i czy masz prosty widelec. Zdarzały się tym rowerom romanse ze ścianą, tudzież wyższym krawężnikiem.
Zobacz, czy zgrzewy haków nie puściły. Czy rurka sterowa trzyma się z resztą widelca oraz czy nie jest pogięty tylny trójkąt.

Dzięki, będę sprawdzać!
Taką Gazele w bardzo dobrym stanie da się kupić za 300-400 zł a nawet taniej więc teoretycznie lepiej jest kupić taką.Jest tylko jedno ale jeśli rama jest dobra można śmiało remontować to nie są skomplikowane rowery,widzę,że reszta rodziny też jest zainteresowana.Nic nie zastąpi satysfakcji z wyremontowanego przez siebie roweru,a i czas spędzony nad nim razem z rodziną też się liczy.Remont nie musi być zrobiony na oryginał,musi się tobie podobać.
Tak, tu nie chodzi o kupno roweru, bo tak prawdę mówiąc roweru nie potrzebuję, mój stary góral sprawdza się lepiej niż dobrze. A jeśli miałabym kupować miejski rower to pewnie wybrałabym jakiegoś starego holendra (wybaczcie fani marki! Smile). Tu chodzi o to, ze ten rower już jest, zresztą latami jeździł na nim członek rodziny, to czemu by go wyrzucać czy oddać za bezcen? Zresztą faktycznie grzebanie przy rowerze udziela się całej rodzinie. Mamy jeszcze w garażu któregoś ze składkow, prawdopodobnie tez rometowskiego i być może starszego. Miałam go oddać, ale cholerka mąż coś przebąkuje, ze spodobało mu się i zrobiłby go... ?

Takie pytanie jeszcze z ciekawości - kto wie ile może ważyć gazela? Nie zważyłam, a teraz mam rower w częściach Wink tak na oko z 16-18 kg?
(04-03-2018 15:29:41)Ferrieha napisał(a): [ -> ]Takie pytanie jeszcze z ciekawości - kto wie ile może ważyć gazela? Nie zważyłam, a teraz mam rower w częściach Wink tak na oko z 16-18 kg?
ok. 17 kg
nie rób zdjęć pod światło, bo potem nic nie widać.
Twoja "rdza" na kołach to już prawdopodobnie goły metal , gdyż wygląda na to , że powłoka galwaniczna już dawno przestała istnieć
jeśli będziesz malować z wyczuciem , starczą Ci dwie puszki:podkład i baza (taka większa). Przed malowaniem ramy należy wszystko BARDZO dokładnie odtłuścić. Jest to najważniejszy etap prac. Jesli uznasz , że zrobiłaś to porządnie, zrób to jeszcze raz - dla pewności, bo potem nie będzie już odwrotu. Pamietaj by kłaśc kilka cienkich warst zamiast jedenej, (każda kolejna po lekkim przeschnięciu tej już położonej) unikniesz zacieków, a lakier będzie lepiej trzymać. Po położeniu podkałdu , przeszlifuj go wodny papierem ściernym gradacja ok 2500 i odtłuść ponownie przed położeniem bazy. Jeśli nie kładziesz matalika , malowanie bezbarwnym możesz sobie darować
linka tylniego hamulca powinna być poprowadzona od dołu , możesz to sobie pooglądać na przykładzie mojej Gazeli

http://romet3kolory.blogspot.com/2016/06...e-cz1.html

http://romet3kolory.blogspot.com/2016/06...e-cz2.html

tutaj możesz sobie pooglądać proces odbudowy mojego Meteora , prace praktycznie analogiczne do tych jakie teraz wykonujesz z tą różnicą , że Meteor ma miski wkręcane, a nie wbijane jak Gazela
http://romet3kolory.blogspot.com/2016/06...-cz-1.html

http://romet3kolory.blogspot.com/2016/06...-cz-2.html
Takie pytanie jeszcze z ciekawości - kto wie ile może ważyć gazela? Nie zważyłam, a teraz mam rower w częściach Wink tak na oko z 16-18 kg?
[/quote]

Ja obstawiam, że więcej niż 20kg, moje salto waży 16 więc...
Wątpię, pewnie poniżej 10kg z resztą robi to jaką różnice?
Jak miło, że kobiety biorą sie za serwis pojazdów Smile.
Fajny rower, w dobrym stanie do tego, aby był pojazdem uzytkowym a nie zabytkowym eksponatem.
Suportu nie rozkręcaj jeżeli chodzi bez zacieć i nie ma luzów, bo to z kluczem rowerowym mozna sie tylko pokaleczyć jak sie omsknie. Wystarczy zapsikać WD 40 a jak się rozchodzi i odrdzewi, i nie będzie luzów!!! to potem smarem w spraju. Ja tak konserwowałem swoje suporty w rowerach - przed i po sezonie.
Tam jest taki wianuszek z kulkami ( taki jak w głowce ramy ) i jak płynnie chodzi bez luzów to zostaw i nie rozkręcaj.
Mocowanie pompki jak bardzo obawiasz się o skaleczenie się to odetnij szlifierką kątową, ale uży tarczy do ciecia - markowej o grubOści ok. 1,6 mm bo takie 1 mm służą do ciecia ze statywu - aby nie pekła jak nieco z ukosujesz z braku wprawy. Lepiej aby nikt w poblizu wtedy nie stał i UWAGA zawsze używaj okularów ochronnych. Moim zdaniem skórka nie warta wyprawki z tym mocowaniem Smile.
Porozręcaj piasty kół i je wymyj w ropie lub zmywaczem do smaru lub benzyną ekstrakcyją a potem nasmaruj smarem stałym typu ŁT towot. Nie załuj smaru napchaj duzo Smile.
Jak cos jeszcze to pytaj.
Hej!

Co do suportu - chodzi ale chrzęści. Pewnie ma kilo piachu w środku, ten rower cały był bardzo brudny we wszystkich głębszych zakamarkach.

Romet3kolory - bardzo Ci dziękuję, podglądałam Twojego bloga już wcześniej. Widzę, że meteora malowałeś sprayem - podpowiedz jaki kupiłeś? Samochodowy czy zwykły? I jak z trwałością powłoki?

Stanley - nie obawiam się o skaleczenie siebie, tylko ramy Wink nie chciałabym zeszlifować za mocno miejsca łączenia mocowania z rurką ramy.

Panowie, sprawdziłam ramę i generalnie ciężko jest mi ją ocenić, ale chyba kolorowo nie jest - tylne trójkąty są nieco skrzywione względem osi ramy. Na zdjęciach mniej więcej widać o co chodzi. Oceńcie co z tym zrobić, czy to jest do robienia/prostowania, czy huta...
Na ostatnim zdjęciu widać oryginalny, zielonkawy odcień lakieru (takie khaki).










Stron: 1 2 3
Przekierowanie