Chlopcy Rometowcy - Forum Romeciarzy!

Pełna wersja: Awaryjność jawy
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2 3 4 5 6
Witam. Mam pytanie dotyczące awaryjności jaw. Mam na oku jawę 50 typ20 (kaczka) za 900 zł (trochę dużo ale jest to piękny zabytek) i szczerze nie wiem czy się za nią brać gdyż słyszałem iż są one bardzo awaryjne. A raczej nie kręci mnie stałe naprawianie mojego nowego nabytku. W legendach prl Patryk Mikiciuk posunął się do stwierdzenia że jeszcze nie udało mu się sfilmować sprawnej jawy... I nie chcę jej co chwilę naprawiać gdyż tata by mnie obśmiał i zrujnował mój zapał do pracy...ehh ojca się nie wybiera a mi się trafił nieczuły skurwiel Smile
Błagam użytkowników pomocy!
Za to co napisałeś, powinieneś zostać zbanowany na dzień dobry :F
(Za Avatar raczej teżBig Grin)

Osobiście nie mam Jawki, ale wiem, że mają one swoje kaprysy.
Dobrze zrobiona Jawka, czy Ogar 200 są praktycznie bezawaryjne, tylko na czas regulować platynki, czyścić gaźnik i zmieniać olej.

No i podstawa jest niekatowanie MotóraWink
Ja mam ogara 200 i jestem z niego Bardzo bardzo zadowolony mało się narazie psuje i myśle że tak zostanie.
ja mam jawke mustanga i jestem z niej bardzo zadowolony i choć czasami ma swoje kaprysy, to jeżeli będziesz odpowiednio o nią dbał to nigdy cię nie zawiedzieBig Grin

a co do programu legendy prl i mikiciuka to się nie wypowiem, bo pewnie większość widziała odcinek o rometach i ma już swoje zdanie na temat tego............... kijwoko mu
Miałem w sumie 2 szt tego i ogara 200.... niby sprzęt prosty ale jednak wredny . Choć wszystko do ogarnięcia .
Jawki są brzydkie i pełne głupawych rozwiązań niestety (np zmiana biegów, kopniak) .
900zł za kaczke to kosmiczna cena . Wg mnie nie warto sie w to pchać
Jak dbasz tak masz Dodgy
Mój od 4 lat nie miał nic czyszczone ni nic i śmiga jak nowy zero awaryjności (ogar 200)
Jawki są dobre wg. mnie Może "gubią" paliwo i sporo spalają jak na taki silniczek, ale dobrze zrobiona jawka jest bezawaryjna. Często mają problemy z odpaleniem z kopa jak są bardzo rozgrzane, ale przepchniesz 3 metry i chodzi. Mają lipne chlodzenie ogólnie. Kaczki nie są brzydkie o ile to sprzęt do kolekcji. Do jazdy co jak co, ale ja bym się wstydził trochę
Mój kolega ma ogara 200 z silnikiem Jawy i dłubie w nim cały czas.
Dłubie w nim bo słabo dokręca śruby od zapłonu i co chwile się przestawia.
Rany gościa, jestem w szoku... jak Ty nazwałeś swojego ojca?! Sorki, ale takie coś widziałem chyba tylko w W11 i Sędzi Annie Marii Wesołowskiej Big Grin

Co do tematu, nie mam doświadczenia z Jawkami, ale raczej od Rometów są zdecydowanie trwalsze i mocniejsze. Ale silnik jest zupełnie odwrotny i nie wiem, czy to oddziałuje jakoś na trudność napraw... tak czy inaczej ja bym poleciłten silniczek Smile
Wszystko zależy od tego na jaką jawkę trafisz czy humorzastą czy nie, moja już przeżyła swój humory i spisywała się w tym roku dzielnie aczkolwiek dwa lata temu ciągłe awarie.
na przykładzie wujka powiem, że jak jest na chodzie to jest dobrze, zrywny, mocny, średnio wygodny, ale jak się coś popsuje to możesz mieć problemy, z różnymi egzemplarzami bywa różnie, ale jak wujkowi siadła pół roku temu to do tej pory się nie przejechał, mówił że to niby przez gaźnik, dałem mu dobry gaźnik i dalej nie chodzi, pomógłbym mu coś przy naprawie, ale niestety czasu nie mam za bardzo, a on już chęci do naprawy stracił ( jak dłużej bedzie stała jawka to powiem mu żeby mi ją odsprzedał za flaszkę, i nieładnie mówisz na tatę
Ja powiem tak. Jawkę bierz, nie zawiedziesz się. Owszem w porównaniu do simsonów ble ble ble ble... Jako sama w sobie jest to dobry motorower. Silniki są w porównaniu do Polskich mocne, zrywne i dynamicznie. Jak już są zrobione dobrze - są niezawodne. Jak coś panie - nie oszukujmy się, by się małpę nauczyło to i ona dała by sobie radę to naprawić. Dziwne biegi i kopniak? Do biegów się raz dwa przyzwyczaisz, a i są o wiele bardziej ekonomiczne w porównaniu np do silnika polskiego. Kopniak? Żaden problem. Choć mój ogar pali z ząbka i jak już to odpalam go ręką żeby za daleko nie chodzić, to zwykle wbijam bieg, zeskakuje ze stópek i silnik już chodzi.

Reasumując:

Jeśli jawka jest warta tej ceny - bierz.
Ja zrobiłem mojego mustanga na cacy i przez prawie 1000km nic nie dotknąłem przy nim (nawet świecy)
ja zrobilem ogarem 200 okolo 16 tys. km i zbytni nic nie robilem (nie liczac tego co sam popsulemBig Grin) z tego co pamietam to wymienilem kondensator cewke w/n filtr powietrza sprzeglo (kotre juz sie konczylo jak go kupilem) i to chyba wszystko
a tak pozatym co jeszcze zrobilem to:
niepotrzebny remont silnika bo po 10tys nawet pierscienie sie nie zjechalyBig Grin ale zalozylem jakies ciulowe zabezpieczenia sworznia i niestety ale jedno wyszlo i zniszczylo cylinder tlok i pierscienieSad
cewke swietlna bo zle podlaczylem akoBig Grin
i jeszcze pare pierdół
tak wiec ja uwazam ze silnik jawki (223) to jest najlepszy silnik produkowany w prl-u owszem moze ktos powiedziec ze simson jest lepszy ale to nie prawda simson byl lepszy ale w prl-u kiedy byl jeszcze w miare nowy... teraz jest juz stary ta jesgo pseudo elektronik juz siada bo jest stara a nowa jest chinska i nie daje rady a predom-dezamet jak to polska mysl techniczna w moich rekach nidgy dobrze nie pracowala zawsze cos sie pierdoli*o...
co do jawki to niektorzy mowia ze ma chore rozwiazania ja tak nie uwazam bo np zeby zdjac glupie "magneto" czyli wirnik tystarczy sredniej dlugosci sruba M8 i juz mamy je w rece a nie kombinowanie ze sciagaczami
glowne wady jawki to:
filtr powietrza
wrazliwosc na zaplon
wrazliwosc na przerwe na platynach
czasami potrafi sie zrobic zwarcie na platynach i wtedy gubi iskre ale to sa takie rzeczy sa do zrobienia na trasieBig Grin
ja oceniam silniki jawa 223 na jakies 4-


sory za bledy ale juz dzisiaj nie widze nawet co pisze:F
Stron: 1 2 3 4 5 6
Przekierowanie