U mnie też Etz 150
To było wczoraj...
Ciemna noc, około 23:00. Mz świetnie radzi sobie na luźnej przejażdżce po lesie.
Pogoda bardzo ładna, lecz rosa była mocna.
Wyjeżdżam z lasu. Droga do niego prowadząca jest wyjeżdżona przez ciągniki i tego typu maszyny rolnicze, więc w mokrym błocie stworzyły się rowy, które później zaschły i obrosły trawą.
Jak już pisałem, rosa była mocna, więc i trawa śliska. Droga była prosta, to przycisnąłem gazem do ok 50 (droga nierówna, nie było co przesadzać
). W pewnym momencie przednie koło wpadło w rowek z ciągnika. Motor poleciał na prawą stronę drogi ślizgając się po lewym boku.
Ja poleciałem na lewą prosto na nie dawno koszoną łąkę. Rzadko zdarza się, żebym na taką wolną, luźną przejażdżkę brał kask, ale tym razem coś przeczuwałem
Mi się nic nie stało, poza lekkim szokiem i strachem o reakcje brata o jego mz'te
W Etz'cie uwaliłem lusterko, które dzisiaj skleiłem klejem ( ani śladu uszkodzeń
) i powyginałem kierunkowskaz
Na szczęście jest on metalowy
Dał się łatwo odgiąć
Musiałem także prostować stopkę, bo troszeczkę się pogieła
Młotek i akcja
Ani śladu po jakimkolwiek wypadku nie ma. Przynajmniej na Mz'cie, Bo w mojej głowie szacunek do tego motorka na pewno się zwiększył