Chlopcy Rometowcy - Forum Romeciarzy!

Pełna wersja: Sprzedaż pojazdu, próba wyłudzenia zwrotu pieniędzy PROSZĘ O POMOC
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Witam, potrzebuje pilnej pomocy.
Otóż dwa dni temu sprzedałem motorower w częściach, był rozebrany, jedynie silnik był w całości. Nabywca oglądał go dokładnie, sprawdzał kompletność, po marudził sporo ale uznał, że kupuje, cena została ustalona na 900zł. Dziś zadzwonił do mnie z pretensjami że sprzedałem mu "złom" "że silnik był specjalnie złożony żeby nie mógł zobaczyć jego stanu" Próbuje mi wmówić że powiedziałem że silnik jest po remoncie i że ma nowe części, rozebrał go częściowo i TWIERDZI ŻE SPRZEDAŁEM MU NIE SPRAWNY SILNIK A NAWET NIE PRÓBOWAŁ GO ODPALIĆ PONIEWAŻ UZNAŁ ŻE "TO NIE MA PRAWA JEŹDZIĆ" a także twierdzi że "WAŁ MA TAKI LUZ ŻE TO SIĘ W GŁOWIE NIE MIEŚCI I ŻE MIAŁ BYĆ NOWY" a wał był dobry i napewno nie powiedziałem że jest nowy gdyż był on jeszcze DDR!!! nabywca próbuje mnie zastraszyć że albo odeśle mu 100zł "NA TŁOK I PIERŚCIONKI" albo odwozi motorek. Zwróciłem mu uwagę że tłok nie kosztuje 100zł ale on uznał że tańsze są tylko chińskie. Usprawiedliwia się że ma dwa tygodnie na zwrot pojazdu wedle praw konsumenta "bo są to wady ukryte" Co polecacie zrobić w tej sytuacji? koleś wygląda na zwykłego naciągacza, powiedział nawet kilka zdań po których widać że próbuje wyłudzić pieniądze. Pozdrawiam i liczę na jakieś rady.
Jako osoba prywatna nie masz obowiązku przyjmowania zwrotów, olej oszołoma.
Czy w umowie masz zapis że zapoznał się ze stanem pojazdu?

Na teraz radze nie ulegać emocją i ważyć słowa względem kupującego.

A jak nię masz z nim umowy to możesz poprostu spuścić go w kiblu.

Wysłane z mojego SM-G900F przy użyciu Tapatalka
Na umowie masz pewnie wpis (nie widziałem umowy która by takiego nie miała), że stan pojazdu kupującemu jest znany. Poza tym, ja nigdy bym nie wziął pojazdu po sprzedaży, nigdy nie wiadomo czy nie skatował a w tym przypadku czy nie pozamieniał części i jeszcze porozbierał pewno młotkiem. Olej typa, nie ma co się bać. Już gdzieś był podobny temat.
Powiedz mu że jak mu się nie podoba to może iść do sądu, a i tak sprawę przegra.
Jak najbardziej osoba prywatna ma obowiązek uwzględniać przepisy kodeksu cywilnego w kwestii rękojmi za wady nawet od rzeczy używanych. Jednakże z tego co piszesz, argumentacja tego Pana jest bardzo licha i ciężka do udokumentowania, przez co odmów mu spokojnie wykonania roszczenia z tytułu rękojmi i wszelkie następne kroki niechaj podejmuje zgodnie z przepisami prawa NA PIŚMIE. :-) W tym przypadku podstawa odrzucenia, rzecz sprzedana została rozebrana bez uprzedniego sprawdzenia czy faktycznie jest wadliwa, a poprzez rozebranie jej przez osobę nie wykwalifikowaną (chodzi o kwit nie o majstrowanie od lat) nie można stwierdzić czy wady te nie powstały w drodze rozbiórki silnika przez kupującego.
W tak opisanej sytuacji kupującemu nie przysługuje prawo do odstąpienia od umowy na podstawie art. 27 ustawy o prawach konsumenta – nie przysługuje mu status konsumenta.

Odstąpić od umowy można w ramach rękojmi. Należy pamiętać, że zgodnie z art. 556 Kodeksu Cywilnego Sprzedawca jest odpowiedzialny względem kupującego, jeżeli rzecz sprzedana ma wadę fizyczną lub prawną (rękojmia).

Sprzedałeś motor jako osoba prywatna, więc kupujący nie może odstąpić tak jakby mógł to zrobić konsument. W takiej sytuacji nie ma również podstaw do zgłoszenia rękojmi, więc nie musisz uznawać tego zwrotu.

Chętnie bym zobaczył tą umowę k-s
Stare dobre przysłowie:
"Widziały gały co brały".

Jak wciska ci takie kity to ty mu też powciskaj. Jak będzie dzwonił i wymyślał, że coś mówiłeś a tak nie było to powiedz, że masz nagrany przebieg transakcji i jesteś pewien co mówiłeś. Jakby dalej cię straszył zwrotem, że coś jest nie tak. To ty go postrasz, że zgłosisz nękanie, zniesławienie czy cokolwiek. Każdy kit jest dobry tym bardziej jak będziesz wciskał kit komuś kto próbuje go wciskać tobie Smile.

Co do całej sprawy to z czego się orientuje nie jesteś firmą i nie masz obowiązku przyjmowania zwrotów czy udzielania gwarancji, ale za ukryte wady odpowiadasz. Jednak tak jak koledzy wyżej napisali: Jeżeli nie masz umowy to nawet się nie przejmuj, a jeżeli masz umowę i masz wpis o zapoznaniu się ze stanem technicznym to też w sumie się nie przejmuj. W sumie wg mnie powinno być tak, że bez tego wpisu samo podpisanie umowy powinno być potwierdzeniem zaakceptowania stanu technicznego. Wiadomo, że sprzedawałeś rzecz/rzeczy używane, a jak kupujący chciał mieć nowe to mógł iść kupić nową i zapłacić więcej.
Bardzo dziękuje za pomoc panowie! Smile
Przekierowanie