30-03-2024, 21:10:06
W wakacje wyciągnąłem rometa ze stodoły , gdzie kilka lat zapomniany pod słomą leżał.Gdy zjeżdżałem z takiej bystrej góry zobaczyłem Uaza milicyjnego jadącego w moją stronę . To był już ten rok w którym weszły kaski
na motorowery a ja nie miałem. No i pędzę ogarem a ci wystawiają lizaka. Co robić, mam przewagę bo z góry ale ogarem.
No i poszło pełny gaz, na dole było skrzyżowanie, tam w prawo, kładką z deski przez rzeczkę na łąki i rura w zarośla.
Zgasiłem sprzęta i na glebę. Po długim czasie trza było jakoś wrócić do domu I tu pojawia się problem. a jak widzieli numery, popytali chłopaków pod szkołą ?. Może byli już w domu i pytali o mnie? Strach wracać . Rometa przeprowadziłem lasami, łąkami do domu. Przez kilka dni trza było uważać.
KONIEC
na motorowery a ja nie miałem. No i pędzę ogarem a ci wystawiają lizaka. Co robić, mam przewagę bo z góry ale ogarem.
No i poszło pełny gaz, na dole było skrzyżowanie, tam w prawo, kładką z deski przez rzeczkę na łąki i rura w zarośla.
Zgasiłem sprzęta i na glebę. Po długim czasie trza było jakoś wrócić do domu I tu pojawia się problem. a jak widzieli numery, popytali chłopaków pod szkołą ?. Może byli już w domu i pytali o mnie? Strach wracać . Rometa przeprowadziłem lasami, łąkami do domu. Przez kilka dni trza było uważać.
KONIEC