27-01-2016, 23:11:01
Witam mam taki problem dość uporczywy.
A więc robiłem remont góry silnika. Gwint na cylindrze był nawet dobry więc oddałem do szlifu ten właśnie cyl. Poskładałem wszystko pod kolanko cienka podkładka i skręciłem wszystko w miarę mocno z wyczuciem i założyłem takie zabezpieczenie na nakrętkę które zaciska się na róże, a ząbek wchodzi w wpust w nakrętce co ma zapobiegać samoistnemu popuszczaniu się nakrętki.
Dalej już wszystko skręciłem (ALE TUTAJ PYTANIE JAK MA BYĆ ZAMOCOWANY WYDECH POD STOPKAMI ? na sztywno do mocowania czy jak?)
Więc gwint zerwał się na cylindrze. Ale ze starego cylindra wykręciłem redukcje i nakręciłem na ten właściwy cyl za kleju do gwintów który jest odporny na wysokie temperatury. Skręciłem jak należy no i na to kolanko itd.
No ale po chwili jazdy znowu się popuszcza nie wiem dlaczego się tak dzieje.
Może macie na to jakieś patenty?
A więc robiłem remont góry silnika. Gwint na cylindrze był nawet dobry więc oddałem do szlifu ten właśnie cyl. Poskładałem wszystko pod kolanko cienka podkładka i skręciłem wszystko w miarę mocno z wyczuciem i założyłem takie zabezpieczenie na nakrętkę które zaciska się na róże, a ząbek wchodzi w wpust w nakrętce co ma zapobiegać samoistnemu popuszczaniu się nakrętki.
Dalej już wszystko skręciłem (ALE TUTAJ PYTANIE JAK MA BYĆ ZAMOCOWANY WYDECH POD STOPKAMI ? na sztywno do mocowania czy jak?)
Więc gwint zerwał się na cylindrze. Ale ze starego cylindra wykręciłem redukcje i nakręciłem na ten właściwy cyl za kleju do gwintów który jest odporny na wysokie temperatury. Skręciłem jak należy no i na to kolanko itd.
No ale po chwili jazdy znowu się popuszcza nie wiem dlaczego się tak dzieje.
Może macie na to jakieś patenty?