Wal do kosza jak masz urwany gwint. Ja mam FAG na całym silniku i jest pięknie. A simmeringi to już każde tak samo powinny trzymać
Przecież napisał o co chodzi z wałem, zresztą jak wół widać na zdjęciu, że ktoś ukręcił śrubę, która trzyma krzywkę, więc gwint jest pewnie ok.
Też miałem ten problem i żeby go rozwiązać poświęciłem nasadkę 4mm, po wbiciu na kawałek wystającej śruby wykręciłem jak normalnym kluczem - problem był z głowy
Już wiem o co chodzi. Nie dopatrzyłem na telefonie
Łańcuch jest nie zużyty jak narazie ma daleko do odlewu.Ta śrubę w wale wujek mi wykręci bo ma do tego odpowiednie wykrętaki.
Byłem dziś po części i łożyska i nie kupiłem takich jak zamierzałem czyli ZVL albo Skf-ów których nie było,zakupiłem PPl-e na wał tylko są kryte ale ściągnięcie pierścieni metalowych nie stanowi problemu i NSK-a na wałek sprzęgłowy
Umyłem ropą kartery z brudu oleju i osadu,zamierzam jutro wziąć się za szlifowanie i polerke.Myślę żeby przed tym szlifowaniem dokładnie umyć kartery w wodzie z mydłem i ludwikiem z tej ropy.
(23-05-2016 22:55:03)komarinho napisał(a): [ -> ]Wal do kosza jak masz urwany gwint. Ja mam FAG na całym silniku i jest pięknie. A simmeringi to już każde tak samo powinny trzymać
na wał dla pewności lepiej droższe i dwuwargowe. chyba że ktoś jeździ tylko pare kółek po podwórku i mu nie zależy.
Też na wał zainwestowałbym w lepsze, chyba że rzeczywiście mało będziesz go nadwyrężał. Mogłeś poczekać w sklepie na FAGi albo zamówić. A tak to generalnie schludnie prace idą
Ja w motorynce i teraz w 50 t-1 mam ZKL C3 i nie mam na co narzekać, niedługo drynie stuknie 5 lat od remontu...
Tyle co ja będę jeździł czyli do sklepu 300 metrów i gdzieś na przejażdżkę po polach i po okolicy trasy max 10 km w jedną stronę to te PPL-e w zupełności wystarczą a ogara do końca życia nie będę miał.
Dziś bardziej czysta robota czyli mycie wodą i detergentem.
Po dokładnym umyciu i wysuszeniu wziełęm się się za szlifowanie na początku papier 800 później 1500 i na koniec 2500 efekt jest taki
Po przejechaniu dyskiem szlifierskim i pastą k2 aluchrom błyszczy się tak.Cudów nie wymagam i efektów lustra tylko błyszczącą powierzchnie
Nie chcę wywoływać zbędnej dyskusji, ale w temacie łożysk muszę dodać coś od siebie. Wiadomo, że dajmy na to PPL są innej jakości/innego wykonania niż takie powiedzmy FAGi czy KOYO, ale zwróćcie uwagę na to, że oryginalne łożyska, montowane 30 lat temu też były podobnej klasy co te współczesne PPL jak nie gorsze, a ile kilometrów wytrzymywały. Mam taki silnik, gdzie łożyska są oryginalne, mają 30 lat a do dziś są na tyle sprawne, że silnik wciąż jest na chodzie, lecz ich wymiana jest oczywista. Także osobiście uważam, że nie ma potrzeby montowania łożysk wyższej klasy, nawet do użytku na codzień. Jeśli silnik nie jest wysilony/przerobiony to nawet PPLe przejadą tyle co oryginalne łożyska, a przecież nawet raz na te 10-15 tys. kilometrów wymiana łożysk to żaden problem. Sam używam łożysk PPL na wale i przejechały już spokojnie kilka tysięcy, przy jeździe na codzień i nic się złego z nimi nie dzieje. Także podsumowując, to nie uważam, że PPL są równie dobre co choćby FAG, ale nie uważam też, że PPL nie będą się spokojnie nadawać do jazdy na codzień
Co do samego Ogarka to sprawnie Ci idzie, oby tak dalej
Piotrze, w zupełności się z Tobą zgadzam. PPL, to bardzo dobre łożyska.
Od siebie dodam jeszcze, że sposób ich montażu jest równie ważny.
Metoda ciepło-zimno i nie grzanie ich w nieskończoność, a do temperatury 90 st.
Do autora wątku - czystość i dokładność, to podstawa powodzenia i zadowolenia.
Co do montażu łożysk to mam pewną wizję czyli podgrzać nieco łożyska wał do zamrażarki na pare godzin i łożysko bez dużej siły nałożyć na wał.Później podgrzać prawy karter wał z łożyskiem do zamrażarki i osadzić wał z łożyskiem w karterze.Na koniec gdy już będę składał wszystko to karter lewy podgrzeje i delikatnie po pukam młotkiem żeby ładnie osiadł na łożysku.
Dziękuje za słowa uznania
Coś długo mi idzie składanie tego silnika przez brak czasu i małe trudności przy składaniu
Urwaną śrubę w wale udało się wykręcić,nałożyłem łożysko przy okazji
Rozłożyłem przemyłem,wyczyściłem i później złożyłem wybierak zmiany biegów
Po zamontowaniu wybieraka,wałka,suwaka,zębatek chciałem zrobić próbę na sucho i biegi wchodzą lecz na luzie kręcąc wałkiem zdawczym co obrót słychać taki stuk i tak dziwnie się go obraca
co może być przyczyną ?
Wałek kopnika wraz z sprężyną powinno się obrócić się raz tak jak pokazuje na zdj. strzałka aby sprężyna się naprężyła ?
tak trzeba sprężyne wstępnie naprężyć i raz wystarczy. i tak w dobrą stronę jest pokazane
Witam,długo nie dawałem o sobie znaku bo długo nie mogłem dojść końca z tym silnikiem...
A więc do rzeczy,pod koniec czerwca wziełem się za złożeniu skrzyni,zmieniacza nagrzałem łożyska już uszczelke założyłem przykrywałem już karterem i nie chciał za wszelką cenę najść na swoje miejsce było tak dwa razy aż naszedł przy sile młota ale znów w tedy wogule wał nie chciał się obrócić,naj prawdopodobnie była to wina uszczelki za cienkiej i łożyska ścisło.Musiałem znów karter ściągać dorabiać uszczelke z gambitu znów nie chciało po dobroci najść ale koniec końców naszedł na swoje miejsce
Poskładałem zapłon sprzęgło i całą resztę i został na koniec cylinder i znów problem bo przy zakładaniu cylindra pękł pierwszy pierścień na tłoku więc wymieniłem wszystkie na nominały,bo cylinder jest nominał. I od tej pory ogar mnie wozi pare razy w tygodniu na małe wypady na bocznych drogach.