07-01-2016, 17:13:31
Dzisiejszy dzień nie zapowiadał się jakoś wyjątkowo, ot zwykły zimowy poranek. Uświadomił mi jedno - trzeba jechać z kimś coś tam załatwić. Dojechaliśmy. W/w "ktoś" udał się gdzie miał się udać, ja podskoczyłem na pobliski skup złomu. "Dobry, są jakieś rowery do sprzedania?" "A tylko te składaki". Hmm ... brzmi ciekawie.
Nawet bym powiedział, że bardzo ciekawie.
Zdjęcia są jakie są, zmarzłem niemiłosiernie i w ogóle nie miałem weny na lepsze. ALE! Coś co widać powyżej jest niczym innym jak po prostu ... praktycznie fabrycznie nowym Wigry 3 z 1994 roku. Stan zachowania - 10/10. Lakier - stan idealny, drobne obcierki od wieloletniego przechowywania. Wyposażenie - kompletne w 100% poza przednią lampką. Opony? Przód 100%, tył 90%. Pedały 100%. Jak ten rower zrobił w swoim 22-letnim życiu 100 km to dobrze. Sądząc po wszechobecnych "dziecinnych" nalepkach i epickim ustawieniu kierownicy i siodełka (niżej się nie dało?) swój żywot zakończył zapewne po jednym sezonie, wożąc chwilę jakiegoś szkraba jakieś 22-lata temu i od tamtego czasu do dzisiaj przeleżał w cieplutkiej komórce/piwnicy/czymkolwiek, dzięki czemu pokrył się dość grubą warstwą kurzu i uchronił od korozji, po czym trafił na złom. Łzy w oczach.
Dziękuję, skończyłem. Lepsze zdjęcia na dniach.
Nawet bym powiedział, że bardzo ciekawie.
Zdjęcia są jakie są, zmarzłem niemiłosiernie i w ogóle nie miałem weny na lepsze. ALE! Coś co widać powyżej jest niczym innym jak po prostu ... praktycznie fabrycznie nowym Wigry 3 z 1994 roku. Stan zachowania - 10/10. Lakier - stan idealny, drobne obcierki od wieloletniego przechowywania. Wyposażenie - kompletne w 100% poza przednią lampką. Opony? Przód 100%, tył 90%. Pedały 100%. Jak ten rower zrobił w swoim 22-letnim życiu 100 km to dobrze. Sądząc po wszechobecnych "dziecinnych" nalepkach i epickim ustawieniu kierownicy i siodełka (niżej się nie dało?) swój żywot zakończył zapewne po jednym sezonie, wożąc chwilę jakiegoś szkraba jakieś 22-lata temu i od tamtego czasu do dzisiaj przeleżał w cieplutkiej komórce/piwnicy/czymkolwiek, dzięki czemu pokrył się dość grubą warstwą kurzu i uchronił od korozji, po czym trafił na złom. Łzy w oczach.
Dziękuję, skończyłem. Lepsze zdjęcia na dniach.