Chlopcy Rometowcy - Forum Romeciarzy!

Pełna wersja: Supercycle Wagant sport + Gazela
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2
Hej, chciał bym zaprezentować Wam moje dwa rowerki, mianowicie Waganta Sport oraz Gazele.

Waganta Sport odziedziczyłem w zasadzie po dziadku. Jest to dość fajna edycja z okazji igrzysk olimpijskich w Montrealu, rozniczk 76.

Rower był w mało ciekawym stanie, długo stał na strychu gdzie każdy wykręcał z niego co potrzebował, w końcu postanowiłem się nim zająć.

Wymieniłem w nim kierownicę na bardzo smukłego baranka, wymieniłem wszystkie łożyska, suport, pedały, korby, kupiłem nowy prosty widelec oraz zdemontowałem przerzutkę i wrzuciłem na tył wolnobieg singiel 16T.

W takiej konfiguracji zrobiłem na rowerze ponad 2000 kilometrów, w tym życiowe 100KM w trzy i pół godziny(średnia ponad 28). Smile

Do niedawna rower prezentował się tak
.

Niestety przykra sprawa, 2 dni temu miałem kolizje(nie z mojej winy) i uszkodzeniu uległo koło, widelec oraz mostek...

Sprawca dał mi 300 zł(z perspektywy czasu śmieszne biorąc pod uwagę jakie miał by konsekwencje ale już pal licho) więc postanowiłem trochę dołożyć i doinwestować rower. O ile kogoś to będzie interesowało to chętnie będę dzielił się na bieżąco moimi pracami nad rowerem.

Dziś przyszła pierwsza rzecz do roweru, mianowicie siodełko Brooks Conquest All Terain. Poza tym kupiłem proste i sprawne koło przednie za 30 zł.

Plany są takie, aby rower trochę usportowić podzespołami z wyższych modeli.
ps. Gdyby ktoś posiadał przedni widelec w oryginalnym zielonym kolorze, chętnie odkupię!.
ps2. Czy rometowski suport z korbami na kwadrat, dedykowany do misek wciskanych będzie pasował do tej ramy? Męczy mnie już to dobijanie klinów i trzeszczenie po każdym deszczu.

Drugim rowerkiem jakim chciał bym się pochwalić jest siostrzana Gazela. Smile
Rower złożony za śmieszne pieniądze. Ramę wraz z widelcem i chromowanym bagażnikiem oraz błotnikami(jeszcze nie zamontowałem) wylicytowałem za 50 zł.
Za 70 zł na pchlim targu kupiłem proste koła z nowymi oponami CST i torpedem sachs dreigang(wtedy jeszcze nie wiedziałem w ogóle że jest w nim przerzutka).

Suport i pedały miałem, dokupiłem łańcuch za 20zł i tak za 140zł miałem fajny rower na którym przejeździłem całkiem sporo kilometrów(mi. kiedy wagant zaniemógł).


Dla mnie jazda na 3 biegu nie jest problemem bo cięższe przełożenie mam w Wagancie, jednak dla dziewczyny była to przeszkoda nie do przejścia... Polowałem zatem na oryginalną manetkę do torpeda i w końcu udało się. Za 60 zł kupiłem manetkę z linką i zaciskiem, zatem miałem już wszystko. Smile



ps. Posiadam także trabanta 601, gdyby kogoś interesowało polecam również opis moich przygód z nim http://pokazywarka.pl/ba1s1y/ Smile
Pierwsza łapka w górę za przywrócenie do życia fajnego Waganta. Masz chyba zacięcie do dłuższych tras i/lub bardziej sportowego jeżdżenia - w tej sytuacji rozważ, czy zamiast ładować lepszy osprzęt do Waganta nie byłoby lepiej zostawić go w oryginale (bo to ładny okaz), a te pieniądze przeznaczyć na jakąś rometowską szosę, choćby Huragana/Jaguara. Różnica jest znaczna, przeszedłem tę drogę - warto spróbować Smile

Druga łapka w górę za czerwoną manetkę Sachsa Smile Jestem miłośnikiem i zbieraczem wszelkich Sachsowych wielobiegów, uważam je za genialny i doskonale spisujący się na codzień wynalazek. Część z moich singlespeed-owych rometów przeszła u mnie konwersję na piasty wielobiegowe - niesamowite, jak bardzo taka zmiana podnosi walory użytkowe roweru. A jak wdzięczne są za to stawy kolanowe ! Smile

Wracając do manetki - mogłeś spokojnie kupić czarnego plastika, ale wybrałeś starszy, zdecydowanie lepszy i ładniejszy model. Doceniam Smile

Pytanie: który model trzybiegowej piasty ci się trafił ? Starszy "515" (wówczas taki numer jest nabity na korpusie piasty), czy nowszy H3111 (na korpusie ma grawer "torpedo dreigang" i ewentualnie liczbę określającą ilość szprych) ?
Cytat:Pierwsza łapka w górę za przywrócenie do życia fajnego Waganta. Masz chyba zacięcie do dłuższych tras i/lub bardziej sportowego jeżdżenia - w tej sytuacji rozważ, czy zamiast ładować lepszy osprzęt do Waganta nie byłoby lepiej zostawić go w oryginale (bo to ładny okaz), a te pieniądze przeznaczyć na jakąś rometowską szosę, choćby Huragana/Jaguara. Różnica jest znaczna, przeszedłem tę drogę - warto spróbować
Myślę że w końcu przesiądę się na coś bardziej sportowego, acz kase tak czy inaczej teraz muszę zainwestować w waganta, po prostu nie wybaczył bym sobie gdybym zostawił go w stanie nie jeżdżącym i przesiadł na coś innego. Robię go w miarę pod siebie, ale wszystkie oryginalne części jak przerzutki( w tej wersji była również przednia ), błotniki itp zachowuje i w każdej chwili mogę go przywrócić do stanu praktycznie w 100% oryginalnego. Smile
Co do długich dystansów do masz rację, uwielbiam długie wypady.
Cytat:racając do manetki - mogłeś spokojnie kupić czarnego plastika, ale wybrałeś starszy, zdecydowanie lepszy i ładniejszy model. Doceniam Big Grin
To już nawyk przez posiadanie Trabanta, zawsze szukam rzadkich komponentów, na pchlich targach i rynkach już mnie z daleka poznają. Big Grin Szczególnie że tutaj ta manetka zwyczajnie pasowała mi kolorystycznie. Smile

Co do wersji piasty to wydaje mi się że jest to H3111, na korpusie piasty nie ma numeru, nie ma także biegu "luz" który powinien łapać pomiędzy 3 a 2 biegiem(z tego co udało mi się wyczytać takie położenie było w 515).
(21-10-2015 19:39:30)Wojtek123 napisał(a): [ -> ]Co do długich dystansów do masz rację, uwielbiam długie wypady.

Ja oprócz codziennego dojeżdżania do pracy (wiosna, lato, jesień, zima...) również lubię sobie strzelić kilkadziesiąt km na jeden raz (tu już raczej bez zimy Smile ). Do wyczynu mi jednak daleko - co prawda ustanowiłem w tym roku swój rekord długości trasy przejeżdżając "na raz" 140 km, ale zajęło mi to ponad 8h. Na usprawiedliwienie mam jednak fakt, że zrobiłem to na rowerze z 24-calowymi kołami i dreigangiem, a profil trasy do płaskich nie należał Smile

Tak czy inaczej - twoje 100 km w 3,5h na singlespeedzie brzmi naprawdę dobrze. Masz kierownicę-barana, więc "leżąca" pozycja na rowerze robi robotę. Przejechałeś to w łódzkim, tzn. raczej po płaskim ?

(21-10-2015 19:39:30)Wojtek123 napisał(a): [ -> ]nie ma także biegu "luz" który powinien łapać pomiędzy 3 a 2 biegiem(z tego co udało mi się wyczytać takie położenie było w 515).

O tak, dokładnie tak jak mówisz Smile 515 miała "luz", nowsze już nie. Na pewno masz H3111.
No to widzę mamy podobnie, ja również korzystam z roweru na co dzień + w sezonie długie traski. Smile
Cytat:przejeżdżając "na raz" 140 km, ale zajęło mi to ponad 8h. Na usprawiedliwienie mam jednak fakt, że zrobiłem to na rowerze z 24-calowymi kołami i dreigangiem, a profil trasy do płaskich nie należał
Zawsze twierdzę że nowych rowerach to każdy jest w stanie jeździć długie trasy, myślę że nie jeden kozak "szosowiec" wymiękł by w połowie drogi na Twoim rowerze. Smile

Cytat:Tak czy inaczej - twoje 100 km w 3,5h na singlespeedzie brzmi naprawdę dobrze. Masz kierownicę-barana, więc "leżąca" pozycja na rowerze robi robotę. Przejechałeś to w łódzkim, tzn. raczej po płaskim ?
Dokładnie, stricte "szosowa" trasa. https://www.endomondo.com/users/6737290/.../587122330

Dzięki za informacje odnośnie torpeda, właśnie dręczyła mnie myśl jaka to wersja, po cichu liczyłem na ten bieg luz, ale za 70 zł za dwa koła to nie będę wybrzydzał. Smile

Te przekładnie planetarne sachsa naprawdę robią robote, obecnie ujeżdżam na codzień Gazele z dreigangiem i jestem pod mega wrażeniem, jeśli faktycznie są to tak wytrzymałe mechanizmy jak ludzie mówią to chyba złożę sobie jakiś rower z takim cudeńkiem.

Jak powinno się konserwować taką piastę? Ja w mojej wymieniłem tylko te skrajne łożyska bo trochę się bałem otwierać cały ten mechanizm, słyszałem że wystarczy co jakiś czas wkropić trochę oliwy/smaru przez otwór łańcuszka i powinno być ok?
(21-10-2015 20:14:36)Wojtek123 napisał(a): [ -> ]Zawsze twierdzę że nowych rowerach to każdy jest w stanie jeździć długie trasy, myślę że nie jeden kozak "szosowiec" wymiękł by w połowie drogi na Twoim rowerze. Smile

W sumie największą wadą tego roweru w trasie był brak możliwości "położenia się" celem zmniejszenia oporów, ale poza tym naprawdę dał radę Big Grin

(21-10-2015 20:14:36)Wojtek123 napisał(a): [ -> ]Dokładnie, stricte "szosowa" trasa. https://www.endomondo.com/users/6737290/.../587122330

No, faktycznie fajna trasa na "zapieprzanie" - profil łagodny i po dobrych drogach wszystko. Mi również sprawia frajdę to, że rower leci 30-40 km/h Smile

(21-10-2015 20:14:36)Wojtek123 napisał(a): [ -> ]po cichu liczyłem na ten bieg luz

Jeśli liczyłeś na ten "luz" ze względu na jakieś właściwości użytkowe, to nie ma czego żałować. Ten "luz" może być wręcz niebezpieczny jeżeli jedynym hamulcem w rowerze jest ten w środku piasty, a linka sterująca piastą jest źle wyregulowana - wówczas, jeżeli "trafi się" w luz między biegami to nie ma również hamulca Smile

(21-10-2015 20:14:36)Wojtek123 napisał(a): [ -> ]Te przekładnie planetarne sachsa naprawdę robią robote, obecnie ujeżdżam na codzień Gazele z dreigangiem i jestem pod mega wrażeniem, jeśli faktycznie są to tak wytrzymałe mechanizmy jak ludzie mówią to chyba złożę sobie jakiś rower z takim cudeńkiem.

Są bardzo wytrzymałe, zwłaszcza te starsze (np. właśnie 515). Dobrze smarowane jeżdżą latami, a zapuszczone trochę krócej. O ich trwałości świadczy to jak wiele z nich dotrwało do dnia dzisiejszego. Zdecydowana większość piast z mojego zbioru ma po 30-40 lat, a rekordzistka jest z 1960 roku i służy nadal Smile

(21-10-2015 20:14:36)Wojtek123 napisał(a): [ -> ]Jak powinno się konserwować taką piastę?

Przede wszystkim - po zdobyciu piasty rozebrać ją na części i umyć ze starego smaru. Te piasty często nie przechodziły żadnego serwisu od wielu lat (no bo działały) i bywają w środku tak zapuszczone, że aż żal patrzeć. Rozbiórka pozwoli usunąć takie zaniedbania, ocenić zużycie i przywrócić sprawność. Rozłożenie, dokładne wyczyszczenie i poskładanie takiej piasty nie jest specjalnie trudne, ale czasochłonne (któraś godzina może zlecieć). Niemniej jednak naprawdę warto - mechanizm się odwdzięczy.

Najważniejsza rzecz - smaru używa się w takiej piaście tylko do łożysk (w sumie są trzy) i okładziny hamulca (acz tu zgodnie ze sztuką smar powinien być specjalny). Cała reszta bebechów powinna być smarowana gęstym olejem (czyli mineralnym przekładniowym). Najczęstszy błąd to właśnie "zapakowanie" takiej piasty gęstym smarem - nie dość, że nie zapewni to właściwego smarowania małych elementów, to jeszcze z czasem zaschnie i zakłóci funkcjonowanie.

No i tak jak mówisz - w trakcie eksploatacji dobrze jest co jakiś czas "dolać" nieco oleju przez otwór na łańcuszek. Jeżeli piasta była na początku rozebrana i wyczyszczona, to później można spokojnie śmigać ze 2-3 lata bez ponownego rozbierania na kawałki - wystarczy co parę miesięcy dać trochę oleju do środka, no i ewentualnie przesmarować łożyska po sezonie (a to można zrobić bez rozbiórki).
Hej, Rometowcy, mam pytanie, być może ktoś mi będzie w tanie doradzić.

Jakiś czas temu wymieniłem suport w Wagancie na nówkę "z epoki", ze starymi dobrymi klinami(na klucz 11, nie te gównianie kliny które teraz mozna dostać).

Na wiele się to jednak nie zdało, suport pracuje topornie, łapie luz nie mówiąc już o tym że raz w miesiącu muszę go czyścić, bo mam piaszczystą drogę do domu i po prostu łożyska są zawalone piachem...

Szukam jakiegoś kompaktowego rozwiązania, najlepiej na kwadrat(póki jeżdżę na singlu i tak nie potrzebuję 2 blatów).

Znalazłem kilka kompaktów, mi. http://www.bike-project.pl/pl/p/Suport-w...127-L/2198 . Czy tego typu suporty podejdą do mojego roweru?
Przy okazji, dziś pomyślałem że może jednak odpuścić sobie singla i przywrócić tylną i przednią przerzutkę. I tutaj miłe zaskoczenie. Smile

Tylna przerzutka to nie popularny favorit z czarnymi plastikami, a wersja wyścigowa Favorit PWB(skrót od Praga Warszawa Berlin Smile ), kopia Campagnolo Record.
http://www.disraeligears.co.uk/Site/Favo...lleur.html

Przerzutka była montowana w Jaguarach i Huraganach, stąd miłe zaskoczenie że montowali ją także w Wagancie Sport. A może to mój egzemplarz jest taki wyjątkowy?Wink
(24-10-2015 19:16:08)Wojtek123 napisał(a): [ -> ]A może to mój egzemplarz jest taki wyjątkowy?Wink

Na pewno nie jest zwyczajny, ponieważ to wersja eksportowa do Kanady, więc może stąd w nim taka przerzutka?
(24-10-2015 20:27:36)Pinio napisał(a): [ -> ]
(24-10-2015 19:16:08)Wojtek123 napisał(a): [ -> ]A może to mój egzemplarz jest taki wyjątkowy?Wink

Na pewno nie jest zwyczajny, ponieważ to wersja eksportowa do Kanady, więc może stąd w nim taka przerzutka?
Jesteś pewny że wersja eksportowa do kanady? Trochę mi się nie chce wierzyć że eksportowali Waganta do Kanady, wydaje mi się że te naklejki po prostu miały uwiecznić Olimpiadę w Montrealu. Smile
(24-10-2015 20:44:18)Wojtek123 napisał(a): [ -> ]
(24-10-2015 20:27:36)Pinio napisał(a): [ -> ]
(24-10-2015 19:16:08)Wojtek123 napisał(a): [ -> ]A może to mój egzemplarz jest taki wyjątkowy?Wink

Na pewno nie jest zwyczajny, ponieważ to wersja eksportowa do Kanady, więc może stąd w nim taka przerzutka?
Jesteś pewny że wersja eksportowa do kanady? Trochę mi się nie chce wierzyć że eksportowali Waganta do Kanady, wydaje mi się że te naklejki po prostu miały uwiecznić Olimpiadę w Montrealu. Smile

Rowery z naklejkami Supercycle (takie jak w Twoim Wagancie) były wysyłane do kanady, i to nie tylko Wagant, Wigry i Jubilaty też tam szły Wink
(25-10-2015 10:10:08)Pinio napisał(a): [ -> ]
(24-10-2015 20:44:18)Wojtek123 napisał(a): [ -> ]
(24-10-2015 20:27:36)Pinio napisał(a): [ -> ]
(24-10-2015 19:16:08)Wojtek123 napisał(a): [ -> ]A może to mój egzemplarz jest taki wyjątkowy?Wink

Na pewno nie jest zwyczajny, ponieważ to wersja eksportowa do Kanady, więc może stąd w nim taka przerzutka?
Jesteś pewny że wersja eksportowa do kanady? Trochę mi się nie chce wierzyć że eksportowali Waganta do Kanady, wydaje mi się że te naklejki po prostu miały uwiecznić Olimpiadę w Montrealu. Smile

Rowery z naklejkami Supercycle (takie jak w Twoim Wagancie) były wysyłane do kanady, i to nie tylko Wagant, Wigry i Jubilaty też tam szły Wink
Ciekawi mnie wobec tego skąd ten wagant wziął się u nas, jakieś wady fabryczne?

Dziś wpadł kolejny element układanki, czyli chromowane noski i paski z eko-skóry. Niestety efekt jest... Mizerny, liczyłem że lepiej to będzie wyglądać. Może kwestia pedałów, muszę się rozejrzeć za jakimiś od Hurragana ew. sporta.
Ten Wagant nie jest modelem przeznaczonym na bezpośredni eksport do Kanady. Wink
Wtedy nie miałby napisu "Wagant Sport". Na realny eksport nigdy nie szły rowery z krajowymi oznaczeniami modelu. To zwykły krajowy rower sprzedany pod eksportową marką.
Jest wiele takich przypadków - sam mam ze 3 rowery ewidentnie przeznaczone na rynek krajowy, z naklejkami eksportowymi.
Niektórzy mówią, że w fabryce dawali takie naklejki, bo takie akurat mieli na stanie. Oczywiście czasem się mogło tak zdarzać, ale, według mnie - nie na taką skalę.
Moja teoria jest inna. Sądzę, że były to rowery przeznaczone do Pewexów, gdzie były sprzedawane za zielone banknoty.
Jak wiadomo, z założenia była to forma tzw. eksportu wewnętrznego, jednak było wiadomo, że rower najprawdopodobniej i tak zostanie na rynku krajowym.
Dlatego też naklejano eksportowe naklejki na "zwykłe" rowery - bo w Pewexach teoretycznie miały być sprzedawane towary na eksport, a gdzie one w rzeczywistości trafiały to i tak wszyscy wiedzieli. Wink
Eksport wewnętrzny. Gimby nie znajo.

Skoro sens eksportu był taki żeby zdobyć jak najwięcej zielonej waluty za nasze towary, to nie trzeba ich było wysyłać w kontenerach do Kanady. Wystarczyło wrzucić do Peweksu i wydębić dolary od tubylców.

Zagadka rozwiązana.
Otóż to!
Oczywiście nie potwierdziłem tej teorii w stu procentach, ale wydaje mi się to być chyba najlogiczniejszym rozwiązaniem tej zagadki. Smile
Stron: 1 2
Przekierowanie