Chlopcy Rometowcy - Forum Romeciarzy!

Pełna wersja: Zakopany rower
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2 3
Szczerze powiedziawszy to sam nie wiem co z tym zrobić, z jednej strony fajnie by wyglądał wyremontowany, ale z drugiej, tak jak mówicie, nie wiadomo czy jest sens pakować w niego kasę... Na razie idę go dalej czyścić Wink
e nawet w dobrym stanie, powyczyszczaj, zabezpiecz przed korozją i wstaw do pokoju na ścianę na pamiątkę Big Grin
Ja bym go zostawił w takim stanie i tyle. Tak samo jak ten trójkołowy. Szkoda remontować, jako ozdoba do ogródka jak znalazł. Smile
Trójkołowy to nadaje się tylko na złom, poprzeżerany i przegnity, że aż żal na niego patrzeć...
Za to czyszcząc zielonego, postanowiłem właśnie to, co koledzy wyżej napisali - zrobić z niego eksponat na ścianie bądź też do ogrodu. Big Grin Teoretycznie rama jeszcze źle nie wygląda, ale są miejscami delikatne wżery, najsłabiej wygląda spaw przy korbie (chyba ktoś kiedyś musiał poprawić fabrykę Wink ) W najbliższym czasie wyczyszczę go dokładnie papierem ściernym, kupie jakiś podkład antykorozyjny a potem jeszcze pomaluje go pędzlem na podobny kolor (mam gdzieś taki w puszce, a szkoda inwestować w nowy), natomiast chrom na kierownicy zastąpię srebrzanką. Jak wyjdzie ładnie to wyląduje gdzieś na ścianie, jak gorzej to do ogródka. Big Grin





Przeglądając zdjęcia Reksiów na necie wychodzi na to, że mój to jednak inny model - mocowanie widelca i korby rozwiązane jest bez wianuszków. Czyżby to był Bobo?
Widełki są produkcji ZZR, co sugeruje inny kształt miejsca łączenia rur. W takich widełkach ZZR nie było osłony (chromowanej, ani plastikowej). Nie widziałem jeszcze Reksia z widełkami z tamtych lat.
Dodatkowo kierownica jest jednolita, a regulacja wysokości jest taka jak w Wigrach. Czyli wychodzi, że jest to Bobo albo jeszcze coś innego. Big Grin
Przypadkiem dzięki jakiejś aukcji na alledrogo ustaliłem jaki to model, a mianowicie jest to Romet Pinio z 1980 roku. Przez kilka tygodni leżał w stanie jak na powyższych zdjęciach (tylko odczyszczony) w kartonie i zawadzał, jednak w sobotę korzystając ze sporego nadmiaru wolnego czasu w końcu go pomalowałem w zbliżony kolor, a dzisiaj poskładałem to co się nadawało do złożenia:





Ratowanie tego klamota raczej nie ma sensu, ale z drugiej strony szkoda mi go wyrzucić... Mam pomysł w jaki sposób jakoś go wykorzystać, jednak brakuje mi czegoś kołopodobnego na tył i paru dodatków, które mam nadzieję uda mi się jakoś wykonać do wiosny. Wink
Stron: 1 2 3
Przekierowanie