23-05-2015, 21:12:05
Kilka dni temu kumpel sprzątał garaż z zalegających tam maneli "okołorowerowych". W moje łapki wpadły m.in. łucznikowskie piasty, mnóstwo siodełek, FSM Pelikan oraz pewna "tajemnicza" rama.
Jak widzicie - "Record", czyli jakiś szwab. No właśnie nie do końca.
Sprawa jest o tyle nietypowa, że jest to ewidentnie Wagant z jakiegoś powodu oklejony fabrycznie jako rower niemiecki. Postawiłem go sobie w pokoju i do dzisiaj dumałem co by tu z tego przybytku wyskrobać. Z racji właściwie ujemnej wartości tego typu ram (turystycznych - tzw. "jamników") postanowiłem zrealizować pomysł, który od dawien dawna chodził mi po głowie, a mianowicie po prostu tzw. "składak". W Rometach siedzę już ponad 3 lata i przez ten czas arsenał części które udało mi się zgromadzić jest tak ogromny, że sam do końca w to nie wierzę.
Głupio się przyznać, ale nigdy nie miałem, a nawet nie jechałem rowerem z kierownicą typu "baran". Turystyczne klimaty są mi zupełnie obce, nie mówiąc już nawet o szosowych. Od czegoś trzeba zacząć. Decyzja zapadła - rzeźbimy.
Główny zamysł roweru jest taki, że poza częściami eksploatacyjnymi (opony, dętki, łańcuch etc.) wszystko ma pochodzić z "epoki", ale niekoniecznie z Rometów, chociaż głównie. Na rocznik części w ogóle nie zwracam uwagi, ważne by tworzyło to tylko wspólną, konsekwentną całość. I tak w ramie pojawił się m.in. mostek z Huragana, baran + kompletne hamulce ze Sprinta, nóżka ze składaka, kompletne stery z Pasata, narzędziówka z Urala, bagażnik zdjęty z Jubilata (był za duży, także to element przeznaczony zapewne do Gazeli), lampa z uchwytem ze składaka, czy manetka zmiany biegów złożona z dwóch (Romet + ZZR). Komplet kół 27" posiadam - przywiozłem je kiedyś z dwóch różnych złomów. Korbę, która tu wyląduje wyjąłem kiedyś z wraku Zenita, natomiast przerzutkę planuję Favorit.
Jedyne czego nie posiadam to błotniki - potrzebuję komplet z Pasata/Gazeli/Waganta. Jeżeli ktoś ma na zbyciu - bardzo chętnie nabędę.
Jak widzicie - "Record", czyli jakiś szwab. No właśnie nie do końca.
Sprawa jest o tyle nietypowa, że jest to ewidentnie Wagant z jakiegoś powodu oklejony fabrycznie jako rower niemiecki. Postawiłem go sobie w pokoju i do dzisiaj dumałem co by tu z tego przybytku wyskrobać. Z racji właściwie ujemnej wartości tego typu ram (turystycznych - tzw. "jamników") postanowiłem zrealizować pomysł, który od dawien dawna chodził mi po głowie, a mianowicie po prostu tzw. "składak". W Rometach siedzę już ponad 3 lata i przez ten czas arsenał części które udało mi się zgromadzić jest tak ogromny, że sam do końca w to nie wierzę.
Głupio się przyznać, ale nigdy nie miałem, a nawet nie jechałem rowerem z kierownicą typu "baran". Turystyczne klimaty są mi zupełnie obce, nie mówiąc już nawet o szosowych. Od czegoś trzeba zacząć. Decyzja zapadła - rzeźbimy.
Główny zamysł roweru jest taki, że poza częściami eksploatacyjnymi (opony, dętki, łańcuch etc.) wszystko ma pochodzić z "epoki", ale niekoniecznie z Rometów, chociaż głównie. Na rocznik części w ogóle nie zwracam uwagi, ważne by tworzyło to tylko wspólną, konsekwentną całość. I tak w ramie pojawił się m.in. mostek z Huragana, baran + kompletne hamulce ze Sprinta, nóżka ze składaka, kompletne stery z Pasata, narzędziówka z Urala, bagażnik zdjęty z Jubilata (był za duży, także to element przeznaczony zapewne do Gazeli), lampa z uchwytem ze składaka, czy manetka zmiany biegów złożona z dwóch (Romet + ZZR). Komplet kół 27" posiadam - przywiozłem je kiedyś z dwóch różnych złomów. Korbę, która tu wyląduje wyjąłem kiedyś z wraku Zenita, natomiast przerzutkę planuję Favorit.
Jedyne czego nie posiadam to błotniki - potrzebuję komplet z Pasata/Gazeli/Waganta. Jeżeli ktoś ma na zbyciu - bardzo chętnie nabędę.