Chlopcy Rometowcy - Forum Romeciarzy!

Pełna wersja: Coś zupełnie odjechanego, czyli Romet Traper 2 '77 by wnusiu94
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Historia roweru, którego chcę Wam dzisiaj pokazać rozpoczyna się w roku pańskim 1977, kiedy to gruz przedstawiony poniżej opuścił bramy bydgoskiej fabryki jako nowiutki Romet Traper 2.

Dawno i nieprawda!


Pewnego razu grzebałem sobie na złomowisku, kiedy usłyszałem dźwięk "towaru" rzucanego na wagę. Spod 3, nic nie wartych górali wyłoniły się właśnie resztki widoczne wyżej. Chwilę później był już mój. "A wiec mówisz, że to jeszcze będzie jeździć?" - zapytał Pan ze złomowiska. "Jeszcze się Pan zdziwi!" - odpowiedziałem i odjechałem. No dobra, przywiozłem go do domu i podczas rozbiórki okazało się że rower miał wyjątkowego pecha co do właścicieli, bo jeden z poprzednich odciął kawałek główki ... brzeszczotem, w dodatku krzywo co naprawdę nie wyglądało atrakcyjnie. Ze względu na zdrową pozostałą część ramy stwierdziłem, że coś może z tego jednak być i Traper trafił na szafę gdzie leżał sobie do dzisiaj. Jakiś tydzień temu na terenie opuszczonego serwisu samochodowego znalazłem kierownicę z Citroena CX. Co będzie dalej, już się chyba domyślacie. Traper trafił na warsztat, główka ramy została jeszcze bardziej skrócona, zamontowany został widelec wyciągnięty z resztek Rometa Samby (tego samego, który oddał osprzęt dla Jubilata z biegami), kilka godzin pracy, cięcia, pasowania i jest!



Na chwilę obecną dodam, że rower jeździ po prostu doskonale. Frajda z jazdy jest tak niesamowita, że nie da się tego opisać słowami. Prawdziwy łamacz karków, ogląda się za nim każdy.

COMING SOON ...
Tobie to się musi nudzić w tym Wrocławiu! Ciekawe rozwiązanie, jak byłem mały to znajomy kuzyna miał coś takiego tylko na szwabie. Jeździło się tym okropnie. Jeszcze dueta z akumulatorem pokaż!
To je Adam, tego nie ogarniesz :F
Ja się chyba wyprowadzę... U mnie w mieście strach wyjechać składakiem, wagantem albo dobrą starą szosą w kiepskim stanie lakierniczym bo jakiś niewyżyty gimbus bądź ćpun zniszczy lub cie wyśmieją nawet ci nieposiadający żadnego roweru..
Pomysł fajny, sam praktykowałem kiedyś na szwabie, jest to wygodne, lecz pomyślałbym o jakiś dodatkowych zabudowach, by się miało w co wkomponować.
Eh Facepalm2
Cudo 10 / 10 .

Wpadnij do mnie
Teraz widac co Adam robi w weekendy i po robocie best
Czy tylko ja tu wyczuwam hipokryzyzm ? Jak ktoś chciał przerabiać rame od wigry na air ride to wnusiu i jego ,, koledzy " zmieszali ten pomysł z błotem . Sam autor w kilku tematach wylewa swoją frustracje jakie to przeróbki motorowerów i rowerów są złe itd , a teraz sam robi z ramy trapera czy jak mu tam robi coś co wygląda jak dzieło młodocianego wiejskiego tjunera ..
Tylko zauważ, że Wnusiu robi to na pociętej już wcześniej ramie, a nie na "zdrowej" niezniszczonej, jak to miało miejsce w przypadku Wigry Air Ride.
(06-05-2015 08:06:53)misiql napisał(a): [ -> ]Jeszcze dueta z akumulatorem pokaż!

Na dniach go wytargam.

(06-05-2015 16:56:07)PawełBike napisał(a): [ -> ]Ja się chyba wyprowadzę... U mnie w mieście strach wyjechać składakiem, wagantem albo dobrą starą szosą w kiepskim stanie lakierniczym bo jakiś niewyżyty gimbus bądź ćpun zniszczy lub cie wyśmieją nawet ci nieposiadający żadnego roweru..

A z moich wynalazków to myślisz się ludzie nie śmieją? Tylko, że mnie jakoś to niezbyt obchodzi. Reakcje bywają różne - od jakichś żałosnych komentarzy do słów pochwały i długich, czasami półgodzinnych monologów przy śmietniku lub przed sklepem p/t "Panie, miałem kiedyś takiego, ale ...".

(06-05-2015 23:08:22)Bartek_ napisał(a): [ -> ]Tylko zauważ, że Wnusiu robi to na pociętej już wcześniej ramie, a nie na "zdrowej" niezniszczonej, jak to miało miejsce w przypadku Wigry Air Ride.

Dokładnie to samo miałem napisać. Oczywiście pewne osoby w poście widzą tylko zdjęcia, a tekst? Jaki tekst? Prawda, tow. Rometowiec97? Powtórzę może raz jeszcze - jeden z poprzednich właścicieli nadciął brzeszczotem (w dodatku krzywo) główkę ramy żeby wsadzić tam widelec ze szwaba. W połowie roboty poległ i rower wylądował na złomie.
Robienie czegoś konstruktywnego ze śmieci (np. uszkodzonych ram) zawsze popierałem i jak widać czasami samemu też praktykuję.

Cieszę się, że Wam się widzi. Big Grin Wkrótce więcej fotek, zwłaszcza na świetle dziennym. Wink
Nieźle Cię fantazja poniosła.
Obiecane "wincyj".



Jeszcze słowo o mocowaniu kierownicy - wszystko opiera się o skrócony mostek z Zenita, czy tam Turinga. O dziwo - jako-tako trzyma.
Przekierowanie