06-12-2014, 00:42:00
Witam.
Nie od dziś wiadomo że charty są przynajmniej pod względem wizualnym ładniejsze od simsonów (aczkolwiek ja nie do końca się z tym zgadzam) dlatego pokusiłem się o stwierdzenie że chart to dobry sprzęt. Ostatnio jednak gdy kolega opowiedział mi pewną historię o pewnej osobie mieszkającej w mieście oddalonym o 40 km ode mnie zamarzył mi się zielony cinquecento 700 z uciętymi sprężynami. Na początku nie myślałem o tym ale z czasem stało się to na tyle uciążliwe że chciałem zapomnieć o tym i wracając autobusem do domu przyśnił mi się sen w którym była pewna kobieta, która zdawała prawo jazdy. Nie przez przypadek była to ta sama kobieta która wzbudza we mnie emocje, bowiem byłem tym gościem co uczy jeździć a ona mówiła cały czas po niemiecku.
Szybko się obudziłem ponieważ zbliżaliśmy się już do mojej wsi a kładą tam kanalizacje i są straszne dziury. Wychodząc z autobusu musiałem przejść chodnikiem świeżo ułożonym a był on tak krzywy że nie chciało się aż żyć od tego. To właśnie ten przeklęty chodnik zmusił mnie do zejścia na ulicę i o mało nie straciłem życia przez to bo wypadł mi telefon, na szczęście miałem słuchawki i zawisł na kablu. Całą droge pieszo do domu (1,5km) myślałem jak to możliwe że cena benzyny na stacji w Łebczu wynosi 4,59zł.
Apropo tej benzyny na obiad tego dnia miałem rosół i jakieś mięso na drugie danie. Jedząc to przypomniały mi się traumatyczne wydarzenia ze szkoły jak to zmieniono mi nauczycielkę której nie lubiłem na taką kurwe że sie w głowie nie mieści. Z góry przepraszam za wulgarne słownicstwo ale nie potrafię inaczej jej nazwać, umówmy się że mówimy na nią gówno. W ten sam sposób polubiłem golfy.
Nie przedłużając mojej wypowiedzi dochodzimy do pierwszego akapitu mojego problemu jakim jest niechęć do gówna które odbiera mi chęć życia i nadzieję że kiedyś jeszcze będę zadowolony z danej sytuacji.
Gówno jakim jest pani gówno jest takie tępe ze jprdl. Gdy ją widzę to chce mi się skorzystać z możliwości wyjścia do toalety. Głupia, brzydka, tępa i pierdo***ęta.
Jestem wrakiem człowieka ponieważ mój sens życia został pogrzebany a za każdym razem jak idę do szkoły to myślę o niej (o Asi) (Asia to nie gówno) (Asia to była... ) i jak naprawić to że jej kiedyś nie lubiłem i chciałem zeby wpadła pod pociąg, spadła ze schodów, udławiła się i zdechła.
Dzisiaj gówno mnie jeszcze bardziej wkuurr...zdenerwowało i znajduję się między pobijakiem kinetycznym z naprowadzaczem trzonkowym a kowadłem. Z jednej strony chcę miec ładnego charta a z drugiej nie patrzeć na gówno i zeby Asia mnie lubiła.
Jakie są wyjścia z tej sytuacji? Ja widze dwa, jeden to stracić wzrok, drugie to sięgnąć po linę a trzecie to zniszczyć gówno i być szczęśliwym człowiekiem który marzy o hondzie civic na glebie z Asią na prawym <3.
Prosze o pomoc.
Nie od dziś wiadomo że charty są przynajmniej pod względem wizualnym ładniejsze od simsonów (aczkolwiek ja nie do końca się z tym zgadzam) dlatego pokusiłem się o stwierdzenie że chart to dobry sprzęt. Ostatnio jednak gdy kolega opowiedział mi pewną historię o pewnej osobie mieszkającej w mieście oddalonym o 40 km ode mnie zamarzył mi się zielony cinquecento 700 z uciętymi sprężynami. Na początku nie myślałem o tym ale z czasem stało się to na tyle uciążliwe że chciałem zapomnieć o tym i wracając autobusem do domu przyśnił mi się sen w którym była pewna kobieta, która zdawała prawo jazdy. Nie przez przypadek była to ta sama kobieta która wzbudza we mnie emocje, bowiem byłem tym gościem co uczy jeździć a ona mówiła cały czas po niemiecku.
Szybko się obudziłem ponieważ zbliżaliśmy się już do mojej wsi a kładą tam kanalizacje i są straszne dziury. Wychodząc z autobusu musiałem przejść chodnikiem świeżo ułożonym a był on tak krzywy że nie chciało się aż żyć od tego. To właśnie ten przeklęty chodnik zmusił mnie do zejścia na ulicę i o mało nie straciłem życia przez to bo wypadł mi telefon, na szczęście miałem słuchawki i zawisł na kablu. Całą droge pieszo do domu (1,5km) myślałem jak to możliwe że cena benzyny na stacji w Łebczu wynosi 4,59zł.
Apropo tej benzyny na obiad tego dnia miałem rosół i jakieś mięso na drugie danie. Jedząc to przypomniały mi się traumatyczne wydarzenia ze szkoły jak to zmieniono mi nauczycielkę której nie lubiłem na taką kurwe że sie w głowie nie mieści. Z góry przepraszam za wulgarne słownicstwo ale nie potrafię inaczej jej nazwać, umówmy się że mówimy na nią gówno. W ten sam sposób polubiłem golfy.
Nie przedłużając mojej wypowiedzi dochodzimy do pierwszego akapitu mojego problemu jakim jest niechęć do gówna które odbiera mi chęć życia i nadzieję że kiedyś jeszcze będę zadowolony z danej sytuacji.
Gówno jakim jest pani gówno jest takie tępe ze jprdl. Gdy ją widzę to chce mi się skorzystać z możliwości wyjścia do toalety. Głupia, brzydka, tępa i pierdo***ęta.
Jestem wrakiem człowieka ponieważ mój sens życia został pogrzebany a za każdym razem jak idę do szkoły to myślę o niej (o Asi) (Asia to nie gówno) (Asia to była... ) i jak naprawić to że jej kiedyś nie lubiłem i chciałem zeby wpadła pod pociąg, spadła ze schodów, udławiła się i zdechła.
Dzisiaj gówno mnie jeszcze bardziej wkuurr...zdenerwowało i znajduję się między pobijakiem kinetycznym z naprowadzaczem trzonkowym a kowadłem. Z jednej strony chcę miec ładnego charta a z drugiej nie patrzeć na gówno i zeby Asia mnie lubiła.
Jakie są wyjścia z tej sytuacji? Ja widze dwa, jeden to stracić wzrok, drugie to sięgnąć po linę a trzecie to zniszczyć gówno i być szczęśliwym człowiekiem który marzy o hondzie civic na glebie z Asią na prawym <3.
Prosze o pomoc.
