Chlopcy Rometowcy - Forum Romeciarzy!

Pełna wersja: Przygody z policją
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2
Wiadomo, na ten temat napisano wiele postów, ale przepadły one w odmętach Big Grin uznałem że po prostu brakuje jednego tematu w którym można by opisać ten w sumie nieobcy chyba żadnemu kierowcy jednośladu napędzanego silnikiem temat Big Grin

Kiedyś miałem motorynkę. 301-kę. Właściwie jej zwłoki jeszcze gdzieś tam stoją w garażu. Miałem no nie wiem, 11-12 lat, nie miałem świateł ani jakichkolwiek dokumentów choćby karty motorowerowej Wink I niedaleko była taka opuszczona rampa kolejowa, tam się jeździło. Aby tam się dostać trzeba było przepchać motorek ok. 100 m po drodze. Czasem kusiło :F Ale wtedy nikt się nie przyczepił - raz tylko uciekałem bo ktoś sobie ze mnie jaja zrobił Wink Potem przyjechał Komarek, ten już zarejestrowany, jeździłem nim też tylko po okolicy, nikt się nie czepnął. Potem była karta i następna motorynka, moja chyba znana czerwonka Wink I ta również dokumentów nie ma Raz miałem jedynie przygodę, że mam czarną tablicę samoróbkę ze złomu i policja za mną jechała a ja zwiewałem w pole :F . Przygody jednak miałem na skuterze, którym tłukłem kilometry niemiłosiernie. Oczywiście jak to nowy skuter, wszystkie papiery, ja z kartą motorowerową. Podjechałem sobie do saloniku prasowego po Classicauto, może 50 m pokonałem po chodniku. Niebiescy stali za rogiem, było tylko pouczenie... Skuter potem rozbiłem i wrak mi pozostał, a wszystkie romety też były wtedy niesprawne więc był moim jedynym transportem. Brak przodu, krzywa rama, brak kierunkowskazów, lusterek, wszystko na wierzchu. I godzina 22 i dostaje telefon od zapłakanej koleżanki (długa historia) z którego zrozumiałem tylko że idzie z Olsztyna (45 km) z buta i jest w Starych Jabłonkach (15 km stąd). Ja niestety jestem za dobry, wyciągnąłem wrak i pojechałem. I z jakiegoś względu nie chciałem korzystać nawet z kierunków z tyłu (chyba sie bałem że spalę żaróweczki) i jechał przede mną rower, no to pokazałem ręką że wyprzedzam... tak się złożyło że pokazałem to nieoznakowanemu radiowozowi. No to oni mnie wyprzedzają, czerwona latareczka, na bok. Akurat nie była to drogówka, tylko tajniacy. No to oni papiery, oczywiście im dałem, ale zacząłem się cały trząść, język mi się plątał, oni mi podsuwają alkomacik, oczywiście zielona lampka, pytają się czy światło chociaż jest (akurat było), ja im nawijam jaka sytuacja, że ją kocham jak siostrę, miała problem z chłopakiem, muszę jej pomóc, nie mam innego transportu, że jestem biedny, jak przyniosę mandat to będę miał lipe u ojca, oni ''a tu światło chociaż jest? '' (akurat długie/krótkie było), no to oni ''Dobra, zjeżdżaj'' oddali mi kwity i pojechali, jak się okazało w trakcie tej kontroli ona zdążyła dojść prawie do miasta, dobrze że nie zatrzymali mnie jak z nią wracałem bo ona trochę wypiła, a na jednośladzie i pasażer musi być trzeźwy. A jakie wy mieliście ciekawe sytuacje?
W zeszłym tygodniu jechałem na zlot do bydgoszczy. Jade sobie wiejską dróżką, po lewej stronie domki, chodnik, po prawej polej. I jadę sobie tak 55 (ograniczenie bodaj do 50) a tu nagle wyskakuje policjant z jakiejś wnęki i mi kiwa lizakiem. Zorałem się w tym momencie strasznie Sad No, to zszedłem z mojego rumaka, patrzę a tam taka ładna wnęka, jakby dla nich wybudowana. Było dwóch policjantów na fazerze i cbf 1000. Proszą mnie o kartę i dowód a ja im - ekhem, prawo jazdy! - no to oni wtedy mnie spytali że czemu prawo jazdy a co karty już nie ma? a co w wordzie robiłeś? a co miałeś na egzaminie? no i tak gadaliśmy z 5 minut, ja z jednym gadałem a on pisał, drugi szukał do samochodów do suszenia. Spytałem o powód zatrzymania. Powiedział że przekroczenie prędkości. W tym samym momencie ten co z nim gadałem oddaje dokumenty i życzy szerokości.

A teraz za co mogli mi dać mandat:
-jechałem na długich około godziny 10:30 rano
-nie miałem krótkich sprawnych
-nie miałem klaksonu
-przekroczyłem prędkość o ponad 10 km/h
-ubezpieczenie było na poprzedniego właściciela już 2. miesiąc ale nie wiem czy można za to dostać mandat
-miałem ułamany kierunkowskaz i przyczepiłem go na wkręta, podczas jazdy obracał kierunek świecenia o 180 stopni (był ustawiony w taki sposób że tylny świeci do przodu)

No, ale obeszło się bez mandatu ani niczego innego, limit farta wyczerpany :F
Eeee to jak ty maszynę przygotowałeś na zlot Big Grin
(27-09-2014 20:40:16)romek napisał(a): [ -> ]Eeee to jak ty maszynę przygotowałeś na zlot Big Grin

Chciałem zrobić odcięcie ale nie działało Sad
Dziś sobie jadę jadę jadę na Komarze w okularach ''pilotkach'' (do prawa jazdy kat. B mam wpis o konieczności jazdy w okularach korekcyjnych co tyczy się też motoroweru), oczywiście bez przeglądu, lusterka, hamulca przedniego a tu stoją przy drodze i trzepią.. Tak właściwie nie wiadomo za co, bo radaru na pewno nie mieli, a brali na bok Big Grin Miałem fuksa bo trzepali jakąś osobówkę a ja sobie przejechałem obok. Wczoraj miałem to samo, tylko że jechałem Skodą z pobitą (pajączek na pół szyby) szybą czołową - dowód na komendzie pewniej jak w banku Big Grin
Ja miałem kontrolę rok temu w drogę do Bornego Sulinowa na "zlot Gąsienice i podkowy", w miejscowości Jastowie. Oczywiście uprawnienia i dokumenty były (z przeglądem bezterminowym) oczywiście alkomatem tez sprawdzali. Zakończyło się na wymianie dokumentów Romecika na papierek i dalej w trasę Tongue
Czyli zabrali ci dowód za brak przeglądu, tak?
tak Wink w ciągu kolejnego tyg udałem się na przegląd, a w ciągu miesiąca udałem się do WK, teraz jeżdżę w pełni legalnie Big Grin, tylko łamię przepisy w terenie zabudowanym Smile
W czwartek jechałem Simsonem do szkoły, na rondzie mnie zatrzymali, niebieski był bardzo agresywny i chciał mi zabrać dowód za brak licznika i kierunkowskazów.
Kut@s j3bany!
Do premii mu brakło Smile
ja tez miałem jak narazie 2 kontakty z tymi panami. Raz to jak pracowałem na motokrosie to zatrzymywali przy wyjeździe wszystkie samochody po kolei do dmuchania. A raz to jedziemy sobie z kumplem na charcie we 2 przez miasto i wjeżdżamy na rondo w polowie, a chart kichnał prychnał zaczął szarpac no to obok poczta i parking to zatrzymalismy się. Wykrecam świece patrze radiowóz podjeżdża, kwity wzieli i do samochodu spisywali. Potem wychodzi i sie mnie pyta czemu swiatła z przodu nie ma i czemu sie zepsuł. Ja mu na to aku nie mam . A nie jedzie bo raz sie jedzie raz sie pcha. :F Beka ogólnie pogadalismy chwile i pojechali. Ogólnie z policja zawsze jest beka. Na gamonia jeszcze nie trafiłem.
A zauważyliście, że policja ma w <czterech literach> rowerzystów? Jadę kiedyś ze szkoły rowerem, a przede mną na krzyżówce jakiś facet rowerem skręcił w lewo ścinając zakręt. Jechał normalnie, potem zjechał na lewo i jadąc pod prąd skręcił w lewo i... dalej jechał po angielsku, a dopiero po kilkudziesięciu metrach zjechał na prawą stronę. A, co ciekawe, po skręcie jechał prosto na radiowóz (większy) jadący w stronę komendy, który po prostu pojechał sobie dalej. Szkoda. Powinni mu dowalić taki mandat, że by się nie pozbierał, bo potem wszyscy mówią jak CI ROWERZYŚCI jeżdżą. To tyle ode mnie. Jako, że jestem niezmotoryzowany to nie miałem jeszcze "przyjemności" poznać bliżej smerfów Smile
Heh, no ja akurat widziałem niejednego "cwaniaczka" na rowerze - miałem nie raz sytuacje, typu przejeżdżanie na przejściach dla pieszych, przez rowerzystów i wymuszanie pierwszeństwa (co najmniej raz przód mojego Suzuki miałby spotkanie bliskiego stopnia z rowerzystą nieznającym przepisów...), najgorzej to jest jak widzę rowerzystę który skręca w lewo od krawężnika (czyt. od prawej skrajnej strony pasa), nic nie zjedzie do osi jezdni... Oj tak, policja powinna coś zrobić z rowerzystami...
(05-10-2014 13:12:35)theogarowiec napisał(a): [ -> ]W czwartek jechałem Simsonem do szkoły, na rondzie mnie zatrzymali, niebieski był bardzo agresywny i chciał mi zabrać dowód za brak licznika i kierunkowskazów.
Kut@s j3bany!

Yyy, a odkąd to dla motoroweru wymagane są kierunkowskazy, a tym bardziej prędkościomierz? Bo jeśli są to jakim cudem dopuszczona jest do ruchu taka motorynka, która nie ma ani jednego ani drugiego? Wink
No ja miałem wczoraj spotkanie z policją, chciałem sobie wyjechać na główną, ale musiałem przepuścić kilka samochodów. Cierpliwie sobie czekałem, do czasu aż pewna brzydka KIA w kombi zajechała mi drogę, przyczepili się akurat o tablicę rejestracyjną, której nie było. Dalej nie wiem jak to wypatrzyli, no ale jak już zobaczyli to znaleźli sobie łatwy, nieruchomy cel. Nie raz się tak z lasu wracało po asfalcie to nawet nie próbowali nic zrobić.
Stron: 1 2
Przekierowanie