29-07-2014, 21:55:14
Hej.
Zaprezentuję tu swoją maszynkę. Od czasu jak go kupiłem minął już grubo ponad rok czasu. Właściwie to już niedługo 2 lata. Wtedy jeszcze na allegro komarki nie kosztowały tyle co teraz. Za swojego dałem o ile dobrze pamiętam 300 zł. Ciekawostka, że nie kupowałem go ze swojej okolicy, ale właściwie z drugiego końca Polski. Sprzedający wysłał mi go kurierem na palecie Kiedy sprzęt przyszedł do mnie wyglądał mniej więcej tak:
Koła i rama osobno. Wiadomo, żeby było wygodniej w transporcie.
I teraz nadszedł czas na renowację. Generalnie to się z tym nie śpieszyłem. Zajęło mi to ok 6 miesięcy. Taka tam praca na zimowe wieczory, po trochu z przerwami. Na pierwszy ogień poszedł silnik. Po złożeniu wyglądał tak:
Następnie wypadało pomyśleć o ramie i reszcie lakierowanych części. Czyli piaskowanie i lakier. Na szczęście miałem osłony gaźnika z oryginalnym lakierem w takim kolorze, w jakim chciałem mieć komara i taki też lakier, na ich podstawie został dobrany. Tą część pracy powierzyłem zresztą profesjonalnym lakiernikom. W tym względzie jest nawet lepiej niż fabrycznie (podkład i warstwy koloru). Świeżo polakierowane elementy:
Potem koła. Ponieważ oryginalne były dość mocno zardzewiałe postanowiłem kupić te współczesne obręcze i szprychy. Koszt renowacji oryginałów byłby bardzo duży, a budżet się kończył. Generalnie to nie wygląda to wcale źle. Pozaplatane koła i inne chromowane elementy:
Potem jeszcze takie drobiazgi jak linki, żarówki itp. Czas na końcowy montaż. Jak już wszystko było gotowe to motorek prezentował się tak:
Tu jeszcze w pokoju po skończonej pracy. Tak w ogóle to wszystko zrobiłem u siebie w mieszkaniu na drugim piętrze. A tu już w piwnicy. I można jeździć:
Zaprezentuję tu swoją maszynkę. Od czasu jak go kupiłem minął już grubo ponad rok czasu. Właściwie to już niedługo 2 lata. Wtedy jeszcze na allegro komarki nie kosztowały tyle co teraz. Za swojego dałem o ile dobrze pamiętam 300 zł. Ciekawostka, że nie kupowałem go ze swojej okolicy, ale właściwie z drugiego końca Polski. Sprzedający wysłał mi go kurierem na palecie Kiedy sprzęt przyszedł do mnie wyglądał mniej więcej tak:
Koła i rama osobno. Wiadomo, żeby było wygodniej w transporcie.
I teraz nadszedł czas na renowację. Generalnie to się z tym nie śpieszyłem. Zajęło mi to ok 6 miesięcy. Taka tam praca na zimowe wieczory, po trochu z przerwami. Na pierwszy ogień poszedł silnik. Po złożeniu wyglądał tak:
Następnie wypadało pomyśleć o ramie i reszcie lakierowanych części. Czyli piaskowanie i lakier. Na szczęście miałem osłony gaźnika z oryginalnym lakierem w takim kolorze, w jakim chciałem mieć komara i taki też lakier, na ich podstawie został dobrany. Tą część pracy powierzyłem zresztą profesjonalnym lakiernikom. W tym względzie jest nawet lepiej niż fabrycznie (podkład i warstwy koloru). Świeżo polakierowane elementy:
Potem koła. Ponieważ oryginalne były dość mocno zardzewiałe postanowiłem kupić te współczesne obręcze i szprychy. Koszt renowacji oryginałów byłby bardzo duży, a budżet się kończył. Generalnie to nie wygląda to wcale źle. Pozaplatane koła i inne chromowane elementy:
Potem jeszcze takie drobiazgi jak linki, żarówki itp. Czas na końcowy montaż. Jak już wszystko było gotowe to motorek prezentował się tak:
Tu jeszcze w pokoju po skończonej pracy. Tak w ogóle to wszystko zrobiłem u siebie w mieszkaniu na drugim piętrze. A tu już w piwnicy. I można jeździć: