Chlopcy Rometowcy - Forum Romeciarzy!

Pełna wersja: O tym jak posiadłem Rometa Wigry 3 '84
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2
Witojcie!Big Grin
Dawno, dawno temu, za blokami, za ulicami pięknej Warszawy,
ktoś mieszkający w starym "drewniaku" wystawił przed garaż Wigry...
Ja, jako jedyny pasjonata z krwi i kości w okolicy, natychmiast je dostrzegłem, gdy tylko miałem okazję tamtędy przejechać.
Rozpaczliwie zacząłem szukać domofonu. Znalazłem tylko smętnie wiszący
kabel. Nie pozostało mi nic innego jak wołać. Jednak moje wołanie nie
wywołało żadnej reakcji oprócz dziwnych spojrzeń przechodniów.
W domu chyba nikogo nie było. Proces nawoływania powtarzałem, gdy tylko tamtędy przejeżdżałem, czyli dość często. Zawsze bez skutku.
Mijały tygodnie, a rower tylko coraz bardziej ginął pod coraz większą stertą
różnych gratów. Tym więcej miałem na koncie jego "zobaczeń", tym bardziej mi się podobał. W końcu postanowiłem, że ja już nie wyczymie i po prostu muszę go mieć. Nie widziałem już innego wyjścia, on musiał być mój, mój, mój... Patrzenie zaczęło być uzależnieniem, wołanie obowiązkiem.
Wczoraj pojechałem po Sołtysowe odblaski i przejeżdżając obok moim
Kowalewem jak zwykle zawołałem. Nie zaskoczył mnie bynajmniej brak reakcji, ale jakieś dziwne uczucie, że w najbliższym czasie ten rower jakimś
magicznym sposobem posiądę. Jadąc dalej zatrzymałem się na bazarze
i zobaczyłem, czy "Dziad od części" czegoś ciekawego nie ma.
Miał pompkę, za którą chciał dwie dychy, więc na naturalnie sobie ją
odpuściłem. Już miałem jechać, gdy dostrzegłem ramię bezpieczeństwa
Romet. Cena była znośna, więc kupiłem. Załatwiłem odblaski i wracałem
tą samą drogą. Jak zwykle nawoływałem i tym razem usłyszałem
dobijanie do drzwi wejściowych. Poczekałem chwilkę i nagle drzwi
z hukiem ustąpiły i wybiegł wściekły, tłusty, czarny Jamnik!
Mimo swoich gabarytów przeszedł pod płotem i zaczął szczekać na mnie.
Jako, że znam dobrze Jamniki, wiedziałem, iż wbrew pozorom
te parówy są nieustraszone i bardzo waleczne, zwłaszcza jeśli chodzi
o "obronę" domu. Wycofałem się, a ten okrążył moje Wigry 3.
Nie pozwalał się zbliżyć. W końcu ja i rower znudziliśmy się mu
i zatoczył się do domu, a ja wykorzystałem to i odjechałem.
Wieczorem postanowiłem przesmarować torpedo w Kowalewie.
Szybko się uporałem, ale było już późno, więc koło zamontowałem
dopiero dzisiaj. Postanowiłem przejechać się i sprawdzić, czy wszystko
jest ok. Było znakomicie! Jako cel obrałem sobie oczywiście "Drewniak
z Wigry". Tradycyjnie zawołałem i jak zwykle zero reakcji.
Już miałem jechać, gdy nagle wyszedł jakiś gruby facet.
Przedstawiłem się, powiedziałem o co chodzi, a on powiedział,
że rower miał zabrać kolega, ale tego nie zrobił więc nie widzi
problemu. Chciał na niego 80zł, ja proponowałem 50, ale w końcu
dogadaliśmy się na 60. Migiem pojechałem do domu po pieniądze.
Dawno tak nie gnałem! Wziąłem, jeszcze po drodze rozmieniłem
w sklepie i na przemian dysząc i nucąc "Tysiąc wypitych kaw"
z najnowszej płyty "Arojka" dojechałem.
Zapłaciłem i doprowadziłem dwa rowery do domu w mega cudownym
humorze. Rodzice mojego entuzjazmu może aż tak bardzo nie podzielali,
ale są strasznie wyrozumiali dla mojej pasji.
Kilka słów o tym jednośladzie. Ma dość rzadki kolor L78 Storczykowy
i co ciekawe jest to Wigry 3 na wyposażeniu od Wigry 2.
Kierownica prawdopodobnie siedzi w nim od nowości, więc jest to
raczej fabryczny składak. Opony znośne, lakier ok, chociaż jest
trochę rdzy, co może być skutkiem tego postoju pod chmurką.
Strasznie mi się podoba, a Wam?Smile
[attachment=6302][attachment=6303][attachment=6304]
Znakomity,Super wigracz Smile
Nic specjalnego, a już na pewno nie za 60zł.
Pokaż lepiej to Kowalewo. Big Grin Rozumiem, że to to ode mnie? Smile
A mi się podoba, chyba dlatego, że mam Wigry w takim samym kolorze ;].
ładnie wigry i moim zdaniem nie przepłaciłeś Smile
Czekam na więcej zdjęć
Ciekawy ze względu na niespotykany kolor. Smile
Postaraj się doprowadzić go do stanu używalności. Wink
(20-07-2014 21:25:12)Wigrus napisał(a): [ -> ]Rodzice mojego entuzjazmu może aż tak bardzo nie podzielali,
ale są strasznie wyrozumiali dla mojej pasji.
Nawet nie wyobrażasz sobie, jak Ci zazdroszczę...
Bardzo ładny jest. Podoba mi się ten kolor.
Robi wrażenie Wink Jak rozumiem wygłasakasz go do perfekcji?
Dzięki za miłe komentarze.Smile

Wnusiu - tak, to Kowalewo od Ciebie. Załapało się na jednym ze zdjęć.
Zdjęcia zrobiłem mu jeszcze przed wyjazdem do Katowic, uznałem jednak,
że nie są dostatecznie doskonałe, by je tutaj zamieścić.
Wkrótce będą nowe.Wink

Arczi - Będzie kompletne i oryginalne, ale w lakier i tego typu rzeczy nie
będę ingerował. Czyli jak zwykle (poza Wigry 81 i Karatem).Wink

P.s. Ta tylna lampka fabryczna?
(20-07-2014 23:23:37)Wigrus napisał(a): [ -> ]Wnusiu - tak, to Kowalewo od Ciebie. Załapało się na jednym ze zdjęć.
Zdjęcia zrobiłem mu jeszcze przed wyjazdem do Katowic, uznałem jednak,
że nie są dostatecznie doskonałe, by je tutaj zamieścić.
Wkrótce będą nowe.Wink

Fajnie, że służy. Smile Czekam na zdjęcia.

(20-07-2014 23:23:37)Wigrus napisał(a): [ -> ]P.s. Ta tylna lampka fabryczna?

Nie.
No ciekawy rowerek ze względu na lakier jest mało spotykany na innych składakach którymi jeżdżą babcie po mieście.
Doprowadź go do ładu i składu, tyle ode mnie.
Dzięki!Smile

Wnusiu, oj służy, służy!Big Grin
Co do lampki to też tak sądziłem do póki nie obejrzałem błotnika.
Widać, że siedzi w nim od nowości, bo śruby są fabryczne, nieruszane
i nawet jest wgniecenie po dzwonie (na bagażniku też), ale jest to ten nowszy typ z dwiema dziurkami z tyłu - na śrubę i bolec od czarnej lampki.
Dziwny rower...:F
A tak to się prezentuje na dzień obecny:

[attachment=7149] [attachment=7150] [attachment=7151]

W chwili kupna rower był właściwie najmniej potrzebny w "stadzie".
Ani to coś nowego, ani wybitnie pięknego, ani rzadkiego,
ani okazyjnie kupionego. Obecnie wszystko się odwróciło
i rower pełni najważniejszą rolę - niezawodnego, poczciwego dupowozu
wożącego wszystko i wszędzie dzień w dzień.
Wigry jest idealnym przykładem, że "jak się dba, to się ma".
Na pierwszy rzut oka wyglądał nieźle, ale po głębszym przyjrzeniu,
rozkręceniu wyszło na jaw, jak astronomiczny musi mieć ten rower przebieg!
Wszystko wytarte, wyrobione, zużycie opon... no normalnie tak "wyjeżdżonego" składaka jeszcze nie widziałem.
Teraz jest już lepiej, a rower tłucze kolejne kilometry, aż miło.
Do zrobienia zostało jeszcze: wymiana łożysk przedniej piasty, wymiana
tylnej opony i założenie "opasek czyszczących" na piasty.
Nawet nie zdajecie sobie sprawy jaką sympatią darzę tego osiołka!Big Grin
Nom troszkę go ogarnąłeś Smile
Na twoim miejscu zdjąłbym ten koszyczek Big Grin
I dobrze, niech służy jak najdłużej. Taki osiołek jest potrzebny!
Stron: 1 2
Przekierowanie