11-05-2014, 15:19:31
Czym była by niedziela bez zakupu roweru? To oczywiście pytanie retoryczne. Nowy nabytek jest dość specyficzny, dziwnie znajomy. Pewnie dlatego, że już kiedyś takiego miałem.
1982.
Naklejki zachowane są w świetnej kondycji.
Na wyposażeniu znajduje się narzędziówka i bidon ZZR.
Słowo na niedzielę o rowerze. Szczerze mówiąc nie mam pojęcia co tu napisać, bo nawet nim nie jechałem. Z rzeczy "sprawdzonych" na szybko, to niesprawne są oba hamulce, wymagają regulacji jak masa innych rzeczy. Opony są w świetnej kondycji, podobnie siodło, czy chwyty co świadczy o tym, że rower był naprawdę niewiele eksploatowany. Przerzutki podobno działają, ciekaw jestem ile w tym prawdy? Wkrótce się przekonamy. Co ciekawe - w moim poprzednim Wagancie bagażnik też był tak dziwnie zagięty "do dołu", wychodzi że to fabryczne rozwiązanie.
Jak się podoba?
1982.
Naklejki zachowane są w świetnej kondycji.
Na wyposażeniu znajduje się narzędziówka i bidon ZZR.
Słowo na niedzielę o rowerze. Szczerze mówiąc nie mam pojęcia co tu napisać, bo nawet nim nie jechałem. Z rzeczy "sprawdzonych" na szybko, to niesprawne są oba hamulce, wymagają regulacji jak masa innych rzeczy. Opony są w świetnej kondycji, podobnie siodło, czy chwyty co świadczy o tym, że rower był naprawdę niewiele eksploatowany. Przerzutki podobno działają, ciekaw jestem ile w tym prawdy? Wkrótce się przekonamy. Co ciekawe - w moim poprzednim Wagancie bagażnik też był tak dziwnie zagięty "do dołu", wychodzi że to fabryczne rozwiązanie.
Jak się podoba?