plusminus nie wszystko jest oparte na "konkretach"
liczy sie tez doświadczenie gdybym miał ci wymienić konkrety z którymi spotkał sie dziadek brakło by miejsca
tramwajarz tu nie chodzi o oszczędność
plusminus skorzystaj z rady osoby doświadczonej wieloma wieloma latami pracy
moze ci sie to kiedyś przyda
Gdzieś miałem stary numer ''Automobilisty'' w którym był artykuł o smarowaniu silników dwusuwowych. Bodajże (choć pewny nie jestem) było tam przytoczone że w Nowej Dębie prowadzono doświadczenia ze zmniejszaniem proporcji do 1:35 a nawet 1:50 i silniki absolutnie nie odczuwały żadnej różnicy. Dawki podane w instrukcji są mocno asekuracyjne. A tak naprawdę dawne instrukcje zalecały te LUXy i inne berbeluchy tylko dlatego że nie było nic innego na rynku, obecnie przemysł olejowy poszedł mocno do przodu i właściwości smarne oleju jak najbardziej na plus, współczesne oleje 2T nie powodują takiego kopcenia, nie osadzają tyle nagaru (choć o czerwonym z orlenu różnie się mówi), tyle teorii. W praktyce
nigdy nie odmierzałem oleju. Zawsze dolewałem na oko, czasem tyle że kopcił. I przeważnie Mixol, czasem Lux 10 lub Fulmix ''Czerwony''. Nawet ten ostatni ma klasę jakościową TC, gdzie Mixol ma z tego co pamiętam TA/TB (TA to klasa najgorsza).
A w moim komarze poprzedni właściciel do skrzyni lał francuski olej okrętowy (tak, okrętowy
) i 37 lat było dobrze