04-03-2014, 14:31:48
Pomyślałem sobie, że skoro i tak nie mam nic do stracenia, to może jeszcze spróbuję odpalić ten złom. Problem w tym, że silnik dość ciężko się obraca. Tzn. na luzie zębatka zdawcza obraca się z oporem większym niż powinna, a gdy próbuję odpalić go na pych to sytuacja ma się tak: Na jedynce nie ma mowy o nawet próbie odpalenia, gdyż po puszczeniu sprzęgła koło się blokuje i nawet nie myśli żeby się ruszyć. Na wyższych biegach sytuacja ma się tak samo, ale jeśli odpowiednio się rozpędzę to nagle silnik się odblokowuje i kręci. Do tego na luzie mam problem z obróceniem wału. Chcę ustawić zapłon, więc wykręcam świecę, wrzucam luz i próbuję kręcić krzywką. Efekt jest taki, że w prawo ruszy się trochę i się jakby blokuje, a kręcąc w lewo, zamiast obracać wałem to odkręca mi się śrubka mocująca krzywkę Ma ktoś pomysły co z tym zrobić?
Btw. Jak do jasnej cholery ustawić ten zapłon poprawnie? O ile przerwa jest dobra, iskra też jest, tak on i tak nie pali. Raz czy dwa strzeli jak przebiegnę z nim te 50 metrów i tyle. Do tego na stojanie jest taka jakby strzałka skierowana na karter, a na karterze mam wyraźnie zaznaczony punkt (ktoś to chyba zaznaczał śrubokrętem), który wg. mnie powinien pokrywać się z tą strzałką. Tak przynajmniej miałem poprzednio. Teraz strzałka jest o wiele wyżej.