09-02-2014, 20:49:44
Witam. Chciałem w tym dziale przedstawić mojego jedynego Komara jakiego miałem( nie liczę Rometa 100, który wygląda jak Komar, a nim tak naprawdę nie jest). Miałem go niecałe dwa tygodnie, później oddałem na złom czego do dziś żałuję.
1. Historia zdobycia uwaga dosyć długa
Jak praktycznie każdy użytkownik sprzętu z PRL, szukałem jakiś części w szczególności do Rometa na złomie, tam znalazłem ramę Komara na wahaczu pchanym, nie miałem wtedy kasy więc jej nie wziąłem. A szkoda bo lubię zwozić do domu złom. Wsiadłem na klasyczny rower Mesko Olimpia mojej mamy i zacząłem jechać do domu. Gdy byłem już w dzielnicy w, której mieszkam postanowiłem zrobić sobie dłuższą przejażdżkę, kątem oka zauważyłem jakiś motorower na jednym z podwórzy. Z początku nie wiedziałem co to jest, dopiero po chwili bliższego spojrzenia zrozumiałem, że to Komar 2350 rocznik 1976, z silnikiem Simsona M541, lagami od WSK Kos, oponą o szerokości 3.75 (taką samą mam w Dnieprze) wsadzoną na 19' Rometowską. Obok leżał Ogar 205. Na podwórku znalazłem dwóch gości jeden z nich okazał się szwagrem właściciela. Porozmawialiśmy trochę i powiedział Mi, że mam gadać ze szwagrem jak chcę to kupić. Po 3 próbach jeżdżenia w to miejsce Rometem odnalazłem go. Obejrzał mojego Rometa i powiedział, że mam to zabierać. Z faktów to wiem to, że stał około 15 lat i był robiony jako "motor żużlowy". Zabrałem go na drugi dzień z tatą na przyczepkę i przywieźliśmy go do domu.
2. Fakty i zyski
Fakty:
- Rok 1976
- Silnik Simson
- Lagi WSK
- Bak od kosiarki dziurawy do tego
- Rama na dole miała przyspawany płaskowniki jako stopkę
- Tył wycięty gdzie przychodzą schowki
- Tłumik od Simsona ucięta część gdzie przychodzi wkład tłumiący
- Ucięta główka ramy
- Pełno płaskowników
- Opona jak od Dniepra - 3.75
- Dziwaczne siedzenie
- Brak świecy w silniku jak stał przez ten cały czas
- Dużo spawów
Zyski i dalsze sprawy:
- Silnik rozebrany, nowe łożyska i stary cylinder na, którym chodzi. Nawet gaźnik został. Pójdzie do mojego pomarańczowego Ogara.
- Opona była zniszczona oddałem kapciarzowi na śmieci
- Obręcz krzywa poszła jako stelaż do drzewek mojej mamy
- Rama na złom poszła w 2012
- Lagi niedawno sprzedałem za 60zł
- Tabliczkę znamionową sobie zostawiłem
- Zdobyłem kilka płaskowników
Ogólnie to wyszedłem na duży plus. Szkoda, że ramy nie uratowałem ale trudno. Cała akcja działa się w wakacje 2012. Chciałem się pochwalić jaki dziwaczny pojazd miałem.
1. Historia zdobycia uwaga dosyć długa
Jak praktycznie każdy użytkownik sprzętu z PRL, szukałem jakiś części w szczególności do Rometa na złomie, tam znalazłem ramę Komara na wahaczu pchanym, nie miałem wtedy kasy więc jej nie wziąłem. A szkoda bo lubię zwozić do domu złom. Wsiadłem na klasyczny rower Mesko Olimpia mojej mamy i zacząłem jechać do domu. Gdy byłem już w dzielnicy w, której mieszkam postanowiłem zrobić sobie dłuższą przejażdżkę, kątem oka zauważyłem jakiś motorower na jednym z podwórzy. Z początku nie wiedziałem co to jest, dopiero po chwili bliższego spojrzenia zrozumiałem, że to Komar 2350 rocznik 1976, z silnikiem Simsona M541, lagami od WSK Kos, oponą o szerokości 3.75 (taką samą mam w Dnieprze) wsadzoną na 19' Rometowską. Obok leżał Ogar 205. Na podwórku znalazłem dwóch gości jeden z nich okazał się szwagrem właściciela. Porozmawialiśmy trochę i powiedział Mi, że mam gadać ze szwagrem jak chcę to kupić. Po 3 próbach jeżdżenia w to miejsce Rometem odnalazłem go. Obejrzał mojego Rometa i powiedział, że mam to zabierać. Z faktów to wiem to, że stał około 15 lat i był robiony jako "motor żużlowy". Zabrałem go na drugi dzień z tatą na przyczepkę i przywieźliśmy go do domu.
2. Fakty i zyski
Fakty:
- Rok 1976
- Silnik Simson
- Lagi WSK
- Bak od kosiarki dziurawy do tego
- Rama na dole miała przyspawany płaskowniki jako stopkę
- Tył wycięty gdzie przychodzą schowki
- Tłumik od Simsona ucięta część gdzie przychodzi wkład tłumiący
- Ucięta główka ramy
- Pełno płaskowników
- Opona jak od Dniepra - 3.75
- Dziwaczne siedzenie
- Brak świecy w silniku jak stał przez ten cały czas
- Dużo spawów
Zyski i dalsze sprawy:
- Silnik rozebrany, nowe łożyska i stary cylinder na, którym chodzi. Nawet gaźnik został. Pójdzie do mojego pomarańczowego Ogara.
- Opona była zniszczona oddałem kapciarzowi na śmieci
- Obręcz krzywa poszła jako stelaż do drzewek mojej mamy
- Rama na złom poszła w 2012
- Lagi niedawno sprzedałem za 60zł
- Tabliczkę znamionową sobie zostawiłem
- Zdobyłem kilka płaskowników
Ogólnie to wyszedłem na duży plus. Szkoda, że ramy nie uratowałem ale trudno. Cała akcja działa się w wakacje 2012. Chciałem się pochwalić jaki dziwaczny pojazd miałem.