18-01-2014, 21:32:37
Dziś dzień, mój koszmar mnie opuścił...
W południe przyjechał kupiec po gaźnik, a jego znajomy oglądnąć mojego Koszmara (ogar 200), zainteresował się nim dość bardzo i powiedział że zapewne za tydzień przyjedzie go kupić.
Godzinkę później, dzwoni że za godzinę przyjedzie, kilka chwil potem dzwoni że w następny dzień z rana... W końcu, dzwoni już z samego wieczora i mówi że przyjeżdża po Ogara. No i w końcu przyjechał... Chwilę pogadaliśmy i dogadaliśmy się na 400zł bez dodatków, tylko druga rama (szkielet).
Dodatkowo sprzedałem przekładnie WFM jego znajomemu oraz osłony na łańcuchy WSK lub tego, od czego były...
Chwilami miałem ochotę powiedzieć, że jednak go nie sprzedaję.. Ale, z drugiej strony pora rozstać się z ukochanym pojazdem i zakupić nowy.
Kupiec zachwycał się tym, że objechałem nim zlot do Małej, Dębowca itd. (zauważył, że na mojej kurtce są blachy ze zlotów) oraz przerobioną dźwignią biegów, gaźnikiem GM12 czy dodatkowym schowkiem na bak... Najbardziej chyba zaskoczony był gdy mu pokazałem moje zimowe ogumienie które mu dorzuciłem.
Przy odpalaniu, Koszmar spisał się jak zawsze, czyli odpalił od 2 i to z dosyć słabego kopnięcia. Chwilę się zagrzał i nowy właściciel nim odjechał...
I tak oto prawdo podobnie ostatni raz widziałem się z moim Koszmarem. :/
Jutro idę pogadać z wujkiem w sprawie Komara Automata, a następnie jeżeli go jeszcze posiada, wyciągnąć za darmo lub za niską cenę. Lub jeżeli nie, pytać o Ogary 200 we wsi które miałem na oku, lub szukać Charta w stanie do remontu.
Mam nadzieje, że nowy właściciel będzie zadowolony z Koszmara i że będzie mu długo jeszcze służyć.
W południe przyjechał kupiec po gaźnik, a jego znajomy oglądnąć mojego Koszmara (ogar 200), zainteresował się nim dość bardzo i powiedział że zapewne za tydzień przyjedzie go kupić.
Godzinkę później, dzwoni że za godzinę przyjedzie, kilka chwil potem dzwoni że w następny dzień z rana... W końcu, dzwoni już z samego wieczora i mówi że przyjeżdża po Ogara. No i w końcu przyjechał... Chwilę pogadaliśmy i dogadaliśmy się na 400zł bez dodatków, tylko druga rama (szkielet).
Dodatkowo sprzedałem przekładnie WFM jego znajomemu oraz osłony na łańcuchy WSK lub tego, od czego były...
Chwilami miałem ochotę powiedzieć, że jednak go nie sprzedaję.. Ale, z drugiej strony pora rozstać się z ukochanym pojazdem i zakupić nowy.
Kupiec zachwycał się tym, że objechałem nim zlot do Małej, Dębowca itd. (zauważył, że na mojej kurtce są blachy ze zlotów) oraz przerobioną dźwignią biegów, gaźnikiem GM12 czy dodatkowym schowkiem na bak... Najbardziej chyba zaskoczony był gdy mu pokazałem moje zimowe ogumienie które mu dorzuciłem.
Przy odpalaniu, Koszmar spisał się jak zawsze, czyli odpalił od 2 i to z dosyć słabego kopnięcia. Chwilę się zagrzał i nowy właściciel nim odjechał...
I tak oto prawdo podobnie ostatni raz widziałem się z moim Koszmarem. :/
Jutro idę pogadać z wujkiem w sprawie Komara Automata, a następnie jeżeli go jeszcze posiada, wyciągnąć za darmo lub za niską cenę. Lub jeżeli nie, pytać o Ogary 200 we wsi które miałem na oku, lub szukać Charta w stanie do remontu.
Mam nadzieje, że nowy właściciel będzie zadowolony z Koszmara i że będzie mu długo jeszcze służyć.
