14-01-2014, 19:36:33
Witam, po baaardzo długiej przerwie wracam na forum. Ogara się pozbyłem sam nie wiem kiedy, a w międzyczasie mój ojciec kupił sobie Rometa Stellę. jeździł sobie nią trochę po wsi, aż się gaźnik zapchał, a potem stała z 2 lata nieruchomo. Z jakieś 2 miesiące temu przywiozłem ją do siebie do domu i zacząłem robić. Więcej ją robię niż sobie pojeździłem. Robiłem przy niej takie rzeczy jak:
- gaźnik - regulacja, czyszczenie, wymiana pływaka
- zapłon - regulacja, zmiana magneta, o świecach nie wspominam
- elektryka - wiązkę puściłem wg schematu, na razie wersja uproszczona (nie mam przełącznika krótkie-długie i klaksonu), ale światła są - gasi się sama
- zmieniacz biegów - nie będę tłumaczył co i jak, bo to dłuższa historia.
Muszę jeszcze raz zająć się zapłonem, bo strzela i nie ma sił się wkręcić na obroty, w ogóle nie da się wyregulować gaźnika, ojciec mi mówił, że platynki mają złą przerwę.
Zdjęcia (te plastiki na bak i pomiędzy nogi mam ale na razie nie zakładam):
Pozdrawiam
- gaźnik - regulacja, czyszczenie, wymiana pływaka
- zapłon - regulacja, zmiana magneta, o świecach nie wspominam
- elektryka - wiązkę puściłem wg schematu, na razie wersja uproszczona (nie mam przełącznika krótkie-długie i klaksonu), ale światła są - gasi się sama
- zmieniacz biegów - nie będę tłumaczył co i jak, bo to dłuższa historia.
Muszę jeszcze raz zająć się zapłonem, bo strzela i nie ma sił się wkręcić na obroty, w ogóle nie da się wyregulować gaźnika, ojciec mi mówił, że platynki mają złą przerwę.
Zdjęcia (te plastiki na bak i pomiędzy nogi mam ale na razie nie zakładam):
Pozdrawiam