Witam. Mam problem wieczny z moim kadetem. Po włączeniu świateł i dodaniu gazu zaczyna gasnąć gwałtownie i trzeba trzymać na wyższych obrotach aby nie zgasł . jak już zgaśnie to trudno go odpalić również na wyłączonych światłach. to nie są żadne spadki małe napięcia i przygaszający motor tylko tak gdyby go wyłączał momentami z stacyjki . przy wysokich obrotach ma przerywanie małe lecz chodzi a jak spadnie do jakiegoś momentu obrotowego to zaczyna gwałtownie gasnąć i dodanie gazu nic nie daje . czego to moze być przyczyna ? duża przerwa na platynkach czy co ?
moze gdzieś zwarcie idzie lecz w co wątpie chyba cewki kończą żywot
albo syf na kole zamachowym
No więc tak.
-Cewki świetlne się kończą dlatego swiatło wariuje.
-Dwa Pora przeczyścić "stacyjkę"
-Świeca, Platynka na nieco mniejsza przerwę (światła nieco się powinny poprawić tak aby nie gasł.)
Przerywanie możliwy gażnik choć stawiał bym właśnie na te przerwy
na platynkach jest 0.30mm może 0.35mm . możliwe że cewki bo to stare i wytarte są . mam cewki inne w lepszym stanie i je założę. a syf na kole odpada . bez świateł chodzi i odpala od dotyku a później jak wlącze i zgaśnie na nich to trudno odpalić i jak mocno bardzo kopne to odpala .
jak kolega wyżej zapodał temat w którym była wina platyn. u mnie też może być ich winna .