No więc gdy tak dzisiaj przyszedłem na złom, serce mi stanęło dęba, ktoś wyrzucił jasnozielonego Ogara 200. Ma rdzawy nalot na kierownicy, reflektor sklejony taśmą i poszarpane siedzenie (jak by kot ze wścieklizną się na nie rzucił). Wygląda tak, jak by właściciel przyjechał na nim i wrócił pieszo.
Rama jest zdrowa, nie zauważyłem jakiejś większej korozji, tylko przetarcia i rysy. Posiada rejestrację starszego typu (zieloną) i kompletny silnik. I tu pytanie: czy opłaca się go przygarnąć do domu i doprowadzić do stanu "na chodzie" ??
To wszystko zależy od ceny jaką ci podyktują złomiarze.
(16-11-2013 19:01:46)Rado301 napisał(a): [ -> ]To wszystko zależy od ceny jaką ci podyktują złomiarze.
Pracuje tam kierowniczka, która dobrze mnie zna i wie że lubię przynosić do domu graty, więc za wózek złomu i 15 zł chyba mi go puści.
Myślę że te 100-130zł warto dać
Ja bym go przygarnął bez zastanowienia skoro cały kompletny. No ale ciekawe ile ci za niego powiedzą.
Ja miałem okazję brać ruską delte mrm 24 kompletną w 90% za 100zł. No ale już za późno
I jeszcze pytanie:
Jak Ogarek ma rejestrację, to czy dało by się na niego wyrobić papiery żeby spokojnie po ulicy jeździć ??
Chyba raczej niestety nie , chyba ze dostaniesz ze złomu papier że kupiłeś to
Jeśli chodzi o cenę to na większości skupów złomu liczą po 2 zł,1.50zł za 1Kg(przy odsprzedaży oczywiście),ogar będzie ważył tak ze 60Kg więc będziesz musiał dać 100-120zł.Ajeśli chodzi o tabliczkę to słyszałem,żę idzie się do urzędu komunikacji,w którym ten romet był zarejestrowany,daje się tablicę a oni po numerze rejestracyjnym powinni wyszukać w archiwum do kogo należał,jak znajdą to szukasz gościa spisujesz z nim umowe i rejestrujesz na siebie.Chyba,że komar był kradziony to możesz mieć kłopot.
Polecam ci bierz go choćby na części,opłaci się.
niewiem ale kiedyś mój dziadek mi mówił że jeżeli kupie motor ze złomu to powinienem dostać kwitek że kupiłem go na złomie i że mogę się udać na okręgową stacje kontroli gdzie po przejściu przeglądu dostane zaświadczenie że pojazd może poruszać się po droga i mogę się udać do wk w sprawie rejersraci ale nie jestem pewien
(16-11-2013 22:50:23)radek2011 napisał(a): [ -> ]Chyba raczej niestety nie , chyba ze dostaniesz ze złomu papier że kupiłeś to
(16-11-2013 23:48:39)Jakchwal205 napisał(a): [ -> ]niewiem ale kiedyś mój dziadek mi mówił że jeżeli kupie motor ze złomu to powinienem dostać kwitek że kupiłem go na złomie i że mogę się udać na okręgową stacje kontroli gdzie po przejściu przeglądu dostane zaświadczenie że pojazd może poruszać się po droga i mogę się udać do wk w sprawie rejersraci ale nie jestem pewien
Tematy wałkowane milion razy, ale jak widać to za mało. Nie piszcie bzdur panowie.
(16-11-2013 23:46:07)16romet napisał(a): [ -> ]Jeśli chodzi o cenę to na większości skupów złomu liczą po 2 zł,1.50zł za 1Kg(przy odsprzedaży oczywiście),ogar będzie ważył tak ze 60Kg więc będziesz musiał dać 100-120zł.Ajeśli chodzi o tabliczkę to słyszałem,żę idzie się do urzędu komunikacji,w którym ten romet był zarejestrowany,daje się tablicę a oni po numerze rejestracyjnym powinni wyszukać w archiwum do kogo należał,jak znajdą to szukasz gościa spisujesz z nim umowe i rejestrujesz na siebie.Chyba,że komar był kradziony to możesz mieć kłopot.
Polecam ci bierz go choćby na części,opłaci się.
W ten Czwartek motorka jeszcze nie było, więc kierowniczka powinna pamiętać kto go sprzedał. Najwyżej uderzę do poprzedniego właściciela i z nim pogadam to może coś się dowiem.
Pewnie kierowniczka zna adres, imię i nazwisko ,każdego typa który przywozi na złom ogara. Myśl człowieku nawet jeśli pamięta ,to adresu na pewno nie zna, a jak zna to masz cholernego farta.
(17-11-2013 19:12:43)sobozow napisał(a): [ -> ]Myśl człowieku nawet jeśli pamięta ,to adresu na pewno nie zna, a jak zna to masz cholernego farta.
Za każdym razem, gdy na złom wyrzucane jest coś "ala rower,motor"marki Romet, babka zawsze odkłada go "na bok" bo wie że jak przyjdę to najpierw tam uderzę.
Mam w garażu ZZR Ambasador i to właśnie dzięki temu że ona go odłożyła. Na stercie złomu po dwóch dniach był by już albo rozrabowany albo zniszczony (bardziej).