16-02-2014, 01:52:14
Wbrew pozorom po kilku miesiącach ten trup nadal zalega mi w piwnicy. Ostatnio wystawiłem go do sprzedania, zainteresowanie nie było jakieś wyjątkowo ogromne, więc wymyśliłem coś innego. Jak zapewne kilku kolegów z forum pamięta - jakoś w okolicy wakacji miałem pomysł na rower w stylu rost. Planowałem zbudowanie czegoś takiego (w wersji loftowej, z oryginalnym lakierem) na bazie mojego Amatora. Chciałem obwiesić go jakimiś durnotami, ogólnie postarzyć. Rozmyśliłem się (może to i dobrze) i Amator stoi sobie spokojnie, a za towarzystwo ma Oriona. Projekt odszedł w zapomnienie, aż do dzisiaj. Oczywiście ZZR'owi dam spokój, a w obroty wezmę Trapera.
Planuję:
- zdarcie "lakieru" (no tego czegoś co jest obecnie na rowerze, trudno to w ogóle nazwać lakierem) do żywego metalu, polanie solą i wywalenie na balkon na kilka dni,
- montaż oryginalnego oświetlenia bateryjnego z epoki przód-tył (komplet posiadam),
- wymiana siodła na jakieś rometowskie (albo skórzane, tutaj mam pole do popisu, bo kilka siodełek posiadam, jedynie skórzanego musiałbym poszukać),
- biały pas na oponach wykonany techniką malowania farbą olejną,
- stare, kremowe chwyty znane z rowerów ZZR (posiadam komplet),
- lusterko (być może, mam ich kilka, ale rower w nie wyposażony zajmuje mi za dużo cennego miejsca, więc zobaczymy),
- 2 oryginalne, wojskowe sakwy (w przyszłym tygodniu wybiorę się do AMW),
- proporczyki na kierownicy,
- być może jakiś koszyk na tył prosto z lat '80.
Argumenty za przeróbką konkretnie tego roweru:
- wrak,
- rama jest wgnieciona w paru miejscach,
- dałem za niego 30zł,
- na części się nie nadaje, koła są przegnite, poza nimi nie ma za bardzo co odzyskać,
- wrak,
- zalega, a tak mógłby się do czegoś przydać,
- nikt go nie chce i nie lubi,
- nieoryginalny lakier,
- wspominałem już, że to wrak?
Argumenty przeciw:
- ?
Co sądzicie o moim pomyśle? Jutro planuję rozpocząć rozbiórkę.
Planuję:
- zdarcie "lakieru" (no tego czegoś co jest obecnie na rowerze, trudno to w ogóle nazwać lakierem) do żywego metalu, polanie solą i wywalenie na balkon na kilka dni,
- montaż oryginalnego oświetlenia bateryjnego z epoki przód-tył (komplet posiadam),
- wymiana siodła na jakieś rometowskie (albo skórzane, tutaj mam pole do popisu, bo kilka siodełek posiadam, jedynie skórzanego musiałbym poszukać),
- biały pas na oponach wykonany techniką malowania farbą olejną,
- stare, kremowe chwyty znane z rowerów ZZR (posiadam komplet),
- lusterko (być może, mam ich kilka, ale rower w nie wyposażony zajmuje mi za dużo cennego miejsca, więc zobaczymy),
- 2 oryginalne, wojskowe sakwy (w przyszłym tygodniu wybiorę się do AMW),
- proporczyki na kierownicy,
- być może jakiś koszyk na tył prosto z lat '80.
Argumenty za przeróbką konkretnie tego roweru:
- wrak,
- rama jest wgnieciona w paru miejscach,
- dałem za niego 30zł,
- na części się nie nadaje, koła są przegnite, poza nimi nie ma za bardzo co odzyskać,
- wrak,
- zalega, a tak mógłby się do czegoś przydać,
- nikt go nie chce i nie lubi,
- nieoryginalny lakier,
- wspominałem już, że to wrak?
Argumenty przeciw:
- ?
Co sądzicie o moim pomyśle? Jutro planuję rozpocząć rozbiórkę.