31-07-2013, 23:41:58
Witam mam taki problem, otóż miesiąc temu przed wyjazdem na wakacje miałem mały wypadek z kolegą(jechaliśmy +/- 45km/h po polu i wpadliśmy w poślizg na trawie, ogar poleciał, my też. Kiedy go podniosłem było skrzywione koło, przednie lagi się wygieły, bak się urwał(wisiał na jednej śrubie) ale dalej odpalał) więc zaciągliśmy go do mnie na plac i zaczeliśmy naprawę (koło naprostowane, widełki wymienione na inne, bak przykręcony) i przy zmianie widełek trzeba było wyciągnąć wszystkie kabelki z lampy i linke od zapłonu). W takim stanie stał on w garażu przez miesiąc, wczoraj przyjechałem zabrałem się za podłączanie tych kabli no i próbowałem go odpalić, niestety po około 20 próbach odpalenia silnik ruszył, pogazowałem chwile na luzie, wrzuciłem jedynke pojechałem jakieś 10/15 metrów, po przejechaniu zaczeło go dusić i zgasł. Dalej już nie szło go odpalić, nie wiem co może być tego przyczyną, kable od silnika podłączone prawidłowo(tak mi się wydaje), prąd przewodzą(nie ma żadnych przerwań), wydaje mi się że coś się stało z gaźnikiem. Proszę o waszą pomoc i z góry dziękuje.
dobranoc