Chlopcy Rometowcy - Forum Romeciarzy!

Pełna wersja: tys km
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2 3
Przy 14 tyś km nie ma takiego pojęcia jak kompresja choćby nie wiem co
(14-01-2014 16:45:33)krzysiu1505 napisał(a): [ -> ]"jak to jest, że dawniej, a nawet i teraz dziadki jeździli na rometach, i to dużo więcej niż my teraz, i im się nic nie psuło, a nam się ciągle psuje..."

wielka filozofia zrobić komara czy Ogara i jeździć.
(14-01-2014 17:04:47)Taśma napisał(a): [ -> ]
(14-01-2014 16:45:33)krzysiu1505 napisał(a): [ -> ]"jak to jest, że dawniej, a nawet i teraz dziadki jeździli na rometach, i to dużo więcej niż my teraz, i im się nic nie psuło, a nam się ciągle psuje..."

wielka filozofia zrobić komara czy Ogara i jeździć.

Nie, tutaj chodzi o coś innego. Wielu nie wierzy, że można wielkie przebiegi rometem osiągnąć. A prawda jest taka, że dawniej ludzie osiągali, bo nie było nic innego do jazdy, i dbali o to co mieli, a nie tak jak dziś, kiedy wszystko jest łatwo dostępne, więc mało kto ma motywację aby o sprzęt dbać. A jak się nie dba, to się psuje, i nawet nędznych 10 000 km między remontami nie zrobisz, zaś dbając te 20 000km wyciągniesz.
Może masz racje, ale są tacy co nie dbają a jeżdżą.

nie wiem czym chcesz te 20k km wyciągnąć. na pewno nie rometem bo tyle bez remontu się nie da.
Nawet simson tyle nie da rady a co dopiero romet.Takie bajki to opowiadaj swoim kolegą a nie nam.
Mój ogar ma na liczniku ponad 8000 (przebieg prawdziwy na 100% Smile) i jak na razie to żadnego luzu na łożyskach ani na wale. Ale tłok już był zmieniany jak i już jest troszkę słabszy na drugim biegu. Ale zapewne jeszcze da radę trochę pojeździć, do 15tys. na pewno nie dobije Smile
(14-01-2014 17:53:58)szopen45 napisał(a): [ -> ]Nawet simson tyle nie da rady a co dopiero romet.Takie bajki to opowiadaj swoim kolegą a nie nam.

Simson? Simsonem i powyżej 30 000 można... Rometem zaś 15 000-20 000 km idzie jakoś wyciągnąć
(14-01-2014 18:34:44)krzysiu1505 napisał(a): [ -> ]
(14-01-2014 17:53:58)szopen45 napisał(a): [ -> ]Nawet simson tyle nie da rady a co dopiero romet.Takie bajki to opowiadaj swoim kolegą a nie nam.

Simson? Simsonem i powyżej 30 000 można... Rometem zaś 15 000-20 000 km idzie jakoś wyciągnąć

A czego simsonem zrobić nie można ?
Przeżyć zderzenia z ciężarówką...
Do dupy a nie na sanki 15 tyś na 019 nie zrobisz nigdy Big Grin
Biksoft ma nabite chyba 11 tyś w charcie i narazie szczególnie nie narzeka...Może przebije tą barierę Smile
(14-01-2014 18:46:06)Błażej napisał(a): [ -> ]
(14-01-2014 18:34:44)krzysiu1505 napisał(a): [ -> ]
(14-01-2014 17:53:58)szopen45 napisał(a): [ -> ]Nawet simson tyle nie da rady a co dopiero romet.Takie bajki to opowiadaj swoim kolegą a nie nam.

Simson? Simsonem i powyżej 30 000 można... Rometem zaś 15 000-20 000 km idzie jakoś wyciągnąć

A czego simsonem zrobić nie można ?

Wielu rzeczy
(14-01-2014 18:56:56)Amanssy napisał(a): [ -> ]Przeżyć zderzenia z ciężarówką...
Do dupy a nie na sanki 15 tyś na 019 nie zrobisz nigdy Big Grin
Biksoft ma nabite chyba 11 tyś w charcie i narazie szczególnie nie narzeka...Może przebije tą barierę Smile

Prawdę mówiąc, moje wypowiedzi oparte są na hipotezie, że 019 wytrzymuje tyle, co 017/023, które 15 000km przy normalnym użytkowaniu spokojnie wyciągną na jednym tłoku(z wymianą pierścieni przy 8-10 000km). Ale mogę się mylić, 019 jest wszakże bardziej wysilony.
Biksoft- hehe Smile
Nie da to się wywinąć hełmu na lewą stronę Smile . Dało by rade zrobić to 15k km ale to już ledwo będzie jeździł i nie wiele już z niego pożytku będzie
15 tyś km. Jak zrobisz 1 tyś w ciągu roku, to będzie dużo! Chyba że jesteś tak pojebany jak ja, i robisz po 5-6 tyś w ciągu roku... ^^ I 15 tyś żaden nie wytrzyma bez jakiejkolwiek naprawy... Większość ma problem wytrzymać 200km bez zatkanej dyszy, śmiecia na świecy czy potrzeby poprawki platyn. Jedynie niektóre moim zdaniem dają radę przejeździć 1000km bez zaglądania do silnika. Z tym że te 1000km robi się spokojnie lejąc czyste paliwo i posiadając perfekt stan silnika.

Ja do swojego co chwilę zaglądam, myślę że od 50-300km. Zwykle zaglądam by przeczyścić gaźnik i go troszkę podregulować, sprawdzam olej, platyny i czyszczę świecę. Niekiedy, wymieniam daną zużytą już część. Chodź, ja częściej zaglądam do ramy...
Boszu, też nie pierdol głupot. Jakos Ogarem zorbiłem w jeden sezon 1,7k i aż paliwa nalałem. nic więcej. Żadne dysze, świece czy platyn nie tykałem.

Jak sie nie miesza paliwa w kanistrze od rudego102 to nic się nie zapcha. i jak się tankuje na stacjach a nie budkach przy drodze.
(14-01-2014 20:36:20)Boszu napisał(a): [ -> ]15 tyś km. Jak zrobisz 1 tyś w ciągu roku, to będzie dużo! Chyba że jesteś tak pojebany jak ja, i robisz po 5-6 tyś w ciągu roku... ^^ I 15 tyś żaden nie wytrzyma bez jakiejkolwiek naprawy... Większość ma problem wytrzymać 200km bez zatkanej dyszy, śmiecia na świecy czy potrzeby poprawki platyn. Jedynie niektóre moim zdaniem dają radę przejeździć 1000km bez zaglądania do silnika. Z tym że te 1000km robi się spokojnie lejąc czyste paliwo i posiadając perfekt stan silnika.

Ja do swojego co chwilę zaglądam, myślę że od 50-300km. Zwykle zaglądam by przeczyścić gaźnik i go troszkę podregulować, sprawdzam olej, platyny i czyszczę świecę. Niekiedy, wymieniam daną zużytą już część. Chodź, ja częściej zaglądam do ramy...

Źle zrozumiałeś. Chodzi o 15 tys na jednym cylindrze i tłoku, a nie o 15 tys bez awarii. Tyle bez awarii to nawet u japońców raczej dobry wynik, a w romecie to niemożliwe jest
Jak tak czytam niektóre posty, z których wynika, że przejechanie Rometem powiedzmy 5 tys bez remontu to wyczyn niemal taki sam jak lot w kosmos, to zastanawiam się ile osób na tym forum na prawdę potrafi wyremontować silnik jak i cały pojazd poprawnie. Jak Wy to robicie, to ja nie wiem, ale w przypadku 023 za czasów motorynki, jak raz złożyłem, to jeździłem cały sezon bez ruszania silnika. Jedynie co trzeba było czasem robić, to zerknąć do zapłonu i gaźnika. Sam silnik jeździł bez problemu. Dzisiaj sobie odpoczywa na strychu, ale czasami tam idę i go przepalam. To samo było z Ogarem 200, Jawą 50 i Chartami, zarówno pierwszym jak i drugim. Jak wiecie w drugim jest nabite 12 tysięcy (jest to przebieg realny) i mogę w każdej chwili bez żadnych obaw, wyciągnąć go z garażu, odpalić i jeździć nadal.

Śmieszy mnie to, że dla kogoś 1000km przebiegu jest osiągnięciem (takie posty też można znaleźć, nie tylko tutaj). Przykładowo ja robię 800km miesięcznie na sam dojazd do i z pracy...... Nie piszę teraz tylko o Charcie. Tyle miesięcznie robiłem też Jawą 50 i nie musiałem co 100km zaglądać do zapłonu, czy gaźnika.

Boszu napisał(a):Większość ma problem wytrzymać 200km bez zatkanej dyszy, śmiecia na świecy czy potrzeby poprawki platyn. Jedynie niektóre moim zdaniem dają radę przejeździć 1000km bez zaglądania do silnika. Z tym że te 1000km robi się spokojnie lejąc czyste paliwo i posiadając perfekt stan silnika.
Przepraszam Boszu, ale to są takie brednie, że szkoda gadać. Skomentuję to krótko - jak dbasz - tak masz.

Mój ojciec wychował się na Komarkach (od sztywniaka zaczynając). Jeździł, gdzie było trzeba i jakoś wspomnienia ma pozytywne. Do dziś pamięta jak jeździł po mleko w śniegu po kolana. Nigdy nie mówił, że to się ciągle psuło. Wręcz przeciwnie - lałeś paliwo i jechałeś. Wiadomo - idealny Romet nigdy nie był i nie będzie, ale nie jest to też nie wiadomo jakie badziewie.

No, ale tak to jest jak się szlify robi rozwiertakami, bo tuleja na oko wygląda tak samo jak obrobiona na profesjonalnej maszynie w specjalistycznym zakładzie. I tak samo jeździ przecież, a kompresja jest "dobra". To są dopiero fachowe stwierdzenia. Pomiar ciśnienia sprężania na palec i stwierdzenie "dobra jest". Tak to sobie można zakładać, że jest dobra na tyle, że silnik powinien odpalić. Nic poza tym. Silnik składa się byle jak, bez odpowiedniego zdystansowania. Tak to jest jak się leje 1:50 do Rometa "bo mi chodzi i nic się nie dzieje". Byle jakie oleje, byle jakie stosunki oleju z benzyną, "bo chodzi", a potem pier... , że Romety się rozpadają po kilkuset kilometrach i strach jechać 100km w jedną stronę. Dla niektórych pasowanie tłoka, pierścieni z tuleją cylindra, szlif tulei, to tutaj są pojęcia kosmiczne, w ogóle nie przydatne i wymyślone dla jaj. To samo ze sworzniem i tulejką. Ciekawe jaki procent z Was w ogóle patrzy na pasowanie tych elementów. Niektórzy nadal myślą, że klin na wale pod kołem magnesowym służy do "napędu" tego koła (w silnikach Dezametu).

Poza tym - kupujesz 20 letnie padło, to licz się z tym, że trzeba je rozebrać do ostatniej śrubki i każdą część przejrzeć, wymienić, naprawić. Nie oszczędzać. Jeśli robisz "byle było", to potem masz dylematy "może dziś odpali" i/lub "może nie będę pchał".

Więc co się dziwić, że jest jak jest...
Stron: 1 2 3
Przekierowanie