27-06-2013, 14:18:18
Witam! mój problem polega na tym, że (uwaga bo się rozpiszę 
) simson zimny odpala i jeździ natomiast już drugi raz mi się zdarzyło że po przejechaniu w tym przypadku 3 km zgaszeniu i czekaniu odpalił i po 100 metrach przy dodawaniu gazu zaczynało go mulić po czym puściłem manetkę i chodzi normalnie stanąłem, zgasiłem i odpalił z kopki dodaje gazu i znowu nie chce wejść na wyższe obroty. Zapchałem go do kolegi który mieszkał nie daleko, zacząłem grzebać przy gaźniku to samo sprawdziłem iskrę taka jak powinna być, wykręciłem gaźnik wyczyściłem dysze kompresorem skręciłem wszystko, dotknąłem cylindra-chłodny, zapalił wchodzi na wysokie obroty i normalnie da się jechać. To nie był gaźnik na pewno bo za pierwszym razem też był czyszczony i znowu się tak stało. Odpalił przez to że miał niską temperaturę. POWIEDZCIE MI DO CHOLERY CO O MOŻE BYĆ????!!!!!!
) simson zimny odpala i jeździ natomiast już drugi raz mi się zdarzyło że po przejechaniu w tym przypadku 3 km zgaszeniu i czekaniu odpalił i po 100 metrach przy dodawaniu gazu zaczynało go mulić po czym puściłem manetkę i chodzi normalnie stanąłem, zgasiłem i odpalił z kopki dodaje gazu i znowu nie chce wejść na wyższe obroty. Zapchałem go do kolegi który mieszkał nie daleko, zacząłem grzebać przy gaźniku to samo sprawdziłem iskrę taka jak powinna być, wykręciłem gaźnik wyczyściłem dysze kompresorem skręciłem wszystko, dotknąłem cylindra-chłodny, zapalił wchodzi na wysokie obroty i normalnie da się jechać. To nie był gaźnik na pewno bo za pierwszym razem też był czyszczony i znowu się tak stało. Odpalił przez to że miał niską temperaturę. POWIEDZCIE MI DO CHOLERY CO O MOŻE BYĆ????!!!!!!
ALE TO JEST DLA MNIE NAJCZARNIEJSZY SCENARIUSZ
to problem tylko i wyłącznie owego kolegi.