Na pierwszy rzut oka nie jest zle ale znając Cibie doprowadzisz go do stanu orginalności Powodzenia
No to kolejny rowerek do kolekcji
Do najnowszej kozy udało mi się dzisiaj dostać komplet oryginalnych, ruskich lampek.
Sam rower leży częściowo rozebrany. Odkryłem, że korba bije o ... ramę w związku z czym czeka mnie rozbiórka supportu. Dobrze, że nie jest to jakoś wybitnie zaawansowana konstrukcja.
Pamiętacie zwłoki Wigry z pierwszego postu? Rower przeszedł kompletną reinkarnację, zmienił się nie do poznania. Na dniach postaram się pochwalić.
(19-09-2013 00:14:26)MichalSR50 napisał(a): [ -> ]POMALOWAŁEŚ?!
No aż tak, to nie. Z tamtego trupa została właściwie tylko rama, widelec, łańcuch, korba i przednie koło. Wszystko inne jest "nowe" (zgodne z oryginałem) lub fabrycznie nowe (łożyska, linki, pancerzyki). Na dniach pooglądacie.
Złapałem mały poślizg, ale w końcu wytachałem Wigry na korytarz i zrobiłem jedno zdjęcie.
Z Wigry, które dostałem została tutaj tylko rama, widelec, błotniki, koło przednie i korba. Wszystko inne zostało wymienione. Fabrycznie nowe elementy to wianuszki w główce ramy oraz osłona łańcucha. Wszystko inne jest z odzysku, zakupione oczywiście na placu. Z nietypowego wyposażenie - zamontowałem mu tylny hamulec. Jeździ się na nim wybitnie, sunie jak po szynach - to zasługa szerokich, lekko terenowych opon (ich, dętek i wnętrza torpeda dawcą był Romet Bratek, którego znacie z forum).
Co jeszcze chcecie wiedzieć? Jak się Wam podoba?
Prezentuje sie naprawde pieknie. Dobra robota wnusiu.
masz jeszcze tego Wigry ? odpisz mi na pw
Widelec na zielono, ale migiem!
(14-10-2013 21:44:12)stunter142 napisał(a): [ -> ]masz jeszcze tego Wigry ? odpisz mi na pw
A po co na PW ... mam, przecież dzisiaj go skończyłem.
(14-10-2013 21:49:54)MichalSR50 napisał(a): [ -> ]Widelec na zielono, ale migiem!
Nie.
Wygląda bajecznie!
Widelec w innym kolorze dodaje mu uroku!
Pożegnałem się dzisiaj z dwoma kozami, została mi jedna - zielona z koszyczkami. Obecnie najbardziej przydatny rower. Kiedyś może wymienię ją na jakąś damkę.