08-05-2013, 14:56:17
Moja przygoda z Rometem zaczęła się od Wigry3 21 lat temu.
Potem, od 1996r był Romet Chart, który doświadczył powodzi w 1997r, po roku od jego reanimacji uczestniczyłem nim w wypadku jako pasażer... potem, w 1998r zamieniłem się z kolegą za Rometa Ogara 200, ponieważ Charta nie umiałem już odpalić - ba, z dostępem do internetu nie było kiedyś tak łatwo, a i tego forum chyba jeszcze wtedy nie było - teraz wiem, że to był osławiony moduł. Ogarem jeździłem jakieś dwa lata, po czym mi go skradziono i tak zakończyłem - tak mi się wtedy wydawało - moją przygodę z marką Romet. Jednak w marcu 2013r okazało się, że nie jest to takie proste - zobaczyłem Charta na parkingu, wspomnienia odżyły, włożyłem kartkę w kierownicę z napisem "kupię" i nr telefonu i trzy dni później koleś zadzwonił - tak stałem się posiadaczem jednego z dwóch Chartów, które są teraz w mojej stajni i czekają na 'pieszczoty'. Człowiek, który mi go sprzedał dał cynk, że jest 'tam i tam' posiadacz Charta na części - pojechałem po dwóch tygodniach - pomyślałem: kupię moduł, będzie na zaś. Modułu jednak już nie miał, miał stary uszkodzony... rozstaliśmy się. Po dwóch dniach koleś zadzwonił, że sprzeda mi go całego za grosze - kupiłem... przyjrzałem się mu bliżej - niewiele mu brakuje - jednak zamiast go rozbierać na części raczej go uruchomię (tym bardziej, że mogę go zarejestrować)! I teraz mam dwa
Potem, od 1996r był Romet Chart, który doświadczył powodzi w 1997r, po roku od jego reanimacji uczestniczyłem nim w wypadku jako pasażer... potem, w 1998r zamieniłem się z kolegą za Rometa Ogara 200, ponieważ Charta nie umiałem już odpalić - ba, z dostępem do internetu nie było kiedyś tak łatwo, a i tego forum chyba jeszcze wtedy nie było - teraz wiem, że to był osławiony moduł. Ogarem jeździłem jakieś dwa lata, po czym mi go skradziono i tak zakończyłem - tak mi się wtedy wydawało - moją przygodę z marką Romet. Jednak w marcu 2013r okazało się, że nie jest to takie proste - zobaczyłem Charta na parkingu, wspomnienia odżyły, włożyłem kartkę w kierownicę z napisem "kupię" i nr telefonu i trzy dni później koleś zadzwonił - tak stałem się posiadaczem jednego z dwóch Chartów, które są teraz w mojej stajni i czekają na 'pieszczoty'. Człowiek, który mi go sprzedał dał cynk, że jest 'tam i tam' posiadacz Charta na części - pojechałem po dwóch tygodniach - pomyślałem: kupię moduł, będzie na zaś. Modułu jednak już nie miał, miał stary uszkodzony... rozstaliśmy się. Po dwóch dniach koleś zadzwonił, że sprzeda mi go całego za grosze - kupiłem... przyjrzałem się mu bliżej - niewiele mu brakuje - jednak zamiast go rozbierać na części raczej go uruchomię (tym bardziej, że mogę go zarejestrować)! I teraz mam dwa
