21-04-2013, 15:15:52
Siema
Po przywróceniu iskry przyszedł czas na kolejne komplikacje. Teraz sprawa ma się tak:
Ogar odpala na pycha dość szybko (tak jak dawniej), ale gdy jadę i np. nacisnę sprzęgło i puszczę gaz, to silnik "pałuje się" tzn. daje sobie gazu, mimo że rolgaz odbija prawidłowo i przepustnica w gaźniku też opada na sam dół. Po ok. dwóch-trzech sekundach takiego "pałowania" po prostu gaśnie mi na sprzęgle. Przez to nie da się jeździć, bo gdy muszę przyhamować to on gazuje i gaśnie :/
Co to może być? Dodam jeszcze, że sprzęgło mam dobrze ustawione, bo ładnie łapie. Zapłon jest ustawiony "tak sobie" tzn. Przy wymianie platynek sprawdziłem jak to wygląda i tłok był prawie że w GMP (tak na oko) a platynki akurat wtedy się rozwierały i przerwa była dobra. To możliwe że przez za późny/za wczesny zapłon dzieją się takie rzeczy?
Gaźnik raczej w porządku, bo nic przy nim nie majstrowałem (poza ustawieniem linki żeby przepustnica opadała do końca) a wczesniej (jeszcze na starych platynach) nie było takich problemów. No co prawda po zgaszeniu i zamknięciu kranika, z takiego otworku w gaźniku (zaraz przy króćcu) cieknie benzyna przez chwilę, jakby było jej za dużo, ale to raczej normalne w chińskim Jikovie...
Jakieś rady?
Po przywróceniu iskry przyszedł czas na kolejne komplikacje. Teraz sprawa ma się tak:
Ogar odpala na pycha dość szybko (tak jak dawniej), ale gdy jadę i np. nacisnę sprzęgło i puszczę gaz, to silnik "pałuje się" tzn. daje sobie gazu, mimo że rolgaz odbija prawidłowo i przepustnica w gaźniku też opada na sam dół. Po ok. dwóch-trzech sekundach takiego "pałowania" po prostu gaśnie mi na sprzęgle. Przez to nie da się jeździć, bo gdy muszę przyhamować to on gazuje i gaśnie :/
Co to może być? Dodam jeszcze, że sprzęgło mam dobrze ustawione, bo ładnie łapie. Zapłon jest ustawiony "tak sobie" tzn. Przy wymianie platynek sprawdziłem jak to wygląda i tłok był prawie że w GMP (tak na oko) a platynki akurat wtedy się rozwierały i przerwa była dobra. To możliwe że przez za późny/za wczesny zapłon dzieją się takie rzeczy?
Gaźnik raczej w porządku, bo nic przy nim nie majstrowałem (poza ustawieniem linki żeby przepustnica opadała do końca) a wczesniej (jeszcze na starych platynach) nie było takich problemów. No co prawda po zgaszeniu i zamknięciu kranika, z takiego otworku w gaźniku (zaraz przy króćcu) cieknie benzyna przez chwilę, jakby było jej za dużo, ale to raczej normalne w chińskim Jikovie...
Jakieś rady?